Cześć kochana,
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że w końcu tutaj trafiłaś!
Domyślam się, że Twoja droga do tego miejsca była kręta? Rozumiem Cię w stu procentach, moja też! Na szczęście jest to Twój ostatni przystanek. To, co zaraz tu przeczytasz, definitywnie zakończy Twój problem z jedzeniem.
Polecam zacząć właśnie od tej sekcji, bo w niej zawarłam esencję tego bloga. Dzięki poniższym postom zrozumiesz, co tutaj „nie gra” i natychmiast będziesz wiedziała, gdzie postawić kolejny krok. Zapnij pasy, bo Twoje życie za chwilę się odmieni. Do dzieła!
TU ZACZNIJ
Największy błąd
Uwaga. Ten post drukujemy i wieszamy nad biurkiem. Zastanawiasz się może, czy jest jakiś jeden jedyny najstraszniejszy błąd, który ciągle popełniasz? Taki, który ciągle napędza to błędne kółeczko objadania się i kompensowania? Nawyk, emocje i inne takie, pisałam o tym nie raz. Ale są to sprawy niejako wtórne. Wiesz to, jeżeli czytałaś moje posty o gadzim mózgu. A teraz przyjrzyjmy się znowu absolutnym postawom problemu. Jak wiecie, przeczytałam już tysiące maili od was – bulimia, kompulsy i wszelkiej [...]
Wahadło i laska
Czy zdarzyło ci się kiedyś obserwować wahadło? Chodzi mi o zwykłą kulkę na sznurku. Szturchniesz ją lekko palcem – zaczyna swój ruch. Najpierw odchyli się na tyle, na ile zadziałała nań siła twojego szturchnięcia, a potem poleci w drugą stronę, na taką samą odległość. Popchniesz ją jeszcze raz – i znowu – kula rozpędza się, zawisa na moment w powietrzu i leci w drugą stronę. Im więcej razy ją popchniesz, tym więcej razy powtórzy swój taniec – zawsze oddając siłę, [...]
Jak unikać efektu jojo i co ma do tego Isaac Newton?
Jojo, integralna część każdej diety. Zawsze gotowe do ataku, gdy uda się choć trochę zbliżyć do idealnej wagi. Ono nigdy nie śpi, nie da się go oszukać, ani uniknąć. Wali zawsze z bezbłędną precyzją w to samo miejsce; w poczucie własnej wartości. A jeżeli jesteś Wilczycą, pogłębia zaburzenia i gasi nadzieję. Efekt jojo to nic nowego. Pierwszym, który opisał jego działanie, był szacowny Sir Isaac Newton. Yyyy…serio? A co, odchudzał się biedaczyna, czy jak? Pewnie nie, [...]