konsekwencja
O marzeniach
W końcu wyszła moja książka w wersji papierowej. Maleńki nakład, który jeszcze przed opuszczeniem drukarni rozszedł się w połowie. Ale jest. Słowo znowu stało się ciałem. Ale nie o książce chcę tu pisać, tylko o marzeniach właśnie. Gdy byłam chora, nie miałam marzeń. Celowo dusiłam je jedno po drugim. Bo po co mi one? W głębi duszy, byłam przekonana, że i tak się nie spełnią, więc po co się łudzić? Żeby potem cierpieć? Ja się wewnętrznie poddałam. Wywiesiłam białą flagę. Zamknęłam się w skorupie choroby. Tu będę mieszkać! W tym ciasnym światku! [...]