oszczędności
Wilczusiowe pieniądze
Ostatnio opublikowałam na blogu moją książkę, a potem zaprosiłam do współpracy zaufaną dietetyczkę, która zgodziła się układać dla was anty-wilcze jadłospisy. Są to jedyne płatne rozwiązania, jakie możecie wybrać, pośród dziesiątek darmowych artykułów, filmików i postów na Instagramie i Facebooku. Ale i tak oberwało mi się po głowie. Fakt, że była Wilczyca, też musi coś jeść, wciąż niektórych szokuje. No cóż, hosting, opiekę informatyka i wiele innych rzeczy wciąż opłacam z mojej prywatnej kieszeni. Takie moje „hobby”. Świadomie zaangażowałam się [...]