Ciało zbolałe
Ciało – niewinna ofiara umysłu
Poletko do walki, gdzie rozgrywa się najsmutniejsza wojenka świata
Ono ze swoją godnością i milionami lat doświadczenia w sztuce przeżywania, sprowadzone do śmiesznej karykatury
Do wieszaka na ciuchy „Made in Bangladesh”
Do płaskiej fotografii wywieszonej na cyfrowym afiszu
Opalone, pomalowane, odessane, wypełnione, wyćwiczone, tatuowane igłą
Zbolałe
Z wyrwanymi włosami tu i doklejonymi włosami tam
Na obcasach, na dietach, na głodzie
Służące do zadawalania oka
Do łechtania ego
Do wyglądania
Potęga natury wtłoczona w narzuconą formę
A to co z niej wystaje, trzeba wyciąć skalpelem, wydłubać, wypalić
Jak obetonowana i puszczona w kanał rzeka
Jej wody już nie odbijają nieba
Nie rozlewa się wolno swoim naturalnym rytmem
Ciało, co tylko chce żyć i oddychać, umiera i dusi się pod butem wolnej woli
Którą już dawno zniewolił przekaz od kołyski sączący się w oczy
Masz być piękna księżniczko, inaczej pożre Cię smok
A zęby smoka bolą bardziej niż depilacja bikini laserem
To ciało, zawsze niewinne, jak biedne zwierzątko, zbity pies
Który nie wie, za co jest bity
Skomli i krwawi, ale nie opuszcza swojego pana
Ja Cię za to wszystko tak strasznie przepraszam
I za to, że nie potrafię inaczej
Kurde. Mocne. Sama prawda …
ten tekst, czuję, jakby byl o mnie… płaczę
bardzo porusza
Mocne.
Bardzo poruszające
Jak zawsze wysoki poziom :) Podoba mi się Twoja wrażliwość. Dzięki, że się tym dzielisz
To co tu napisałaś, to poezja, to sztuka, o której świat musi się dowiedzieć. Rozważ czy nie pójść z tym na jakiś slam poetycki albo nawet do opublikowanie w jakimś czasopiśmie :)) Warto. Dziękuję Ci za ten tekst. Poruszył mnie do głębi, szczególnie końcówka
<3
❤️
Ci, którzy to przeczytali,… i tak będą dalej „katować” swoje ciało – opalać je, malować i ćwiczyć. I wyrywać włosy z nóg i brwi, i chodzić na obcasach.
Tak, i ja też…
Piękne..