Świadectwa
Niedziela bez Wilka; pięć miesięcy Eli
Witaj Aniu, na samym początku chciałabym Ci bardzo podziękować, że wyciągnęłaś mnie z tego koszmaru. Trwał on „tylko” 5 miesięcy, a przeżyłam taki hardcore, że do teraz mam ciarki. Nawet nie wyobrażam sobie jak można żyć z wilkiem kilka, a nawet kilkanaście lat! W porę trafiłam na Twojego bloga, bez niego koszmar trwał by nadal... W obecnej chwili, gdy piszę [...]
Niedziela bez wilka; zwyczajnie uratowane życie Zuzy
Dzisiaj przedstawiam kolejne niedoskonałe świadectwo (tak jak to pisałam w poście „Na milion procent”) od 21-letniej Zuzy. Historia nie jest niczym wyjątkowym. Takich listów czytam kilkadziesiąt dziennie; zawsze ten sam scenariusz – co raz większa obsesja, co raz mniej kalorii, coraz gorsze postrzeganie swojego ciała przy coraz niższej wadze. Zna to każda z nas. I właśnie dlatego chcę Ci pokazać, [...]
Niedziela bez wilka; Basia, co miała cel i marzenia
Ten post pojawił się 16.04.2019 na Wilczym Stadzie na Facebooku. Poprosiłam jego autorkę o zgodę na publikację, bo poruszany w nim temat jest niezwykle ważny. Rzecz będzie o życiowych celach innych niż waga i jedzenie. Cześć Wilczyce, Chciałabym napisać od siebie kilka motywacyjnych słów. Siedzę właśnie w samolocie lecącym na Islandię. Innymi słowy; spełniam swoje kolejne podróżnicze marzenie. Kilka dni [...]
Niedziela bez wilka: Ada co daje sobie więcej czasu.
Chcę Ci podziękować za to, że przyczyniłaś się do mojego wyleczenia. Teraz w pełni rozumiem o co Ci chodziło, jak mówiłaś, że z ED można całkowicie wyzdrowieć. Myślę, że to właśnie się ze mną stało. Nie rzygam od września. Mimo, że w momencie jak zaczęłam pracować nad tym miałam nadwagę około 10 kg, to i tak miałam niepohamowany głód przez [...]
Niedziela bez wilka: Karolina, co nie chciała być wydmuszką z Instagrama
Wydmuszki są dobre tylko na Wielkanoc. A jako że mamy właśnie ten czas w roku, życzę wam radości z jedzenia i spokoju w sercu. A teraz oddaję głos Karolinie. * Hej Aniu! Bardzo długo zastanawiałam się, czy to już ten moment, kiedy mogę powiedzieć: JESTEM NORMALNA i z pełnym przekonaniem Ci podziękować. Dokładnie rok temu podarowałam sobie prezent w postaci [...]
Niedziela bez wilka: Julia, co po prostu chciała
Początek stycznia 2019, zapowiada się kolejny, piąty już rok z bulimią. Zwracam wszystko, łącznie z napojami i warzywami. Jestem po kilku próbach rzucenia tego gówna, ale każda z nich kończyła się porażką. Moje ciało już nie jest tak szczupłe jak na początku - wygląda niezdrowo, jest chude, ale napuchnięte, mimo tego, że WYDAJE MI SIĘ, że przecież niczego nie przyswaja. [...]
Niedziela bez wilka: ważna lekcja Natalii
Kochana, Jestem przykładem tego, że wszystko co mówisz i piszesz; cała Twoja METODA, jest PRAWDĄ. Po ukończeniu Twojego kursu, w euforii i z motywacją sięgającą zenitu poszybowałam w kosmos ZDROWIA. Wszystko to po 15 latach zmagań; anoreksja, która przerodziła się w bulimię, latach terapii, niestworzonej ilości diet; z dnia na dzień zaczęłam jeść wszystko. Cudowne trzy miesiące, bez żadnych diet [...]
Niedziela bez wilka: Gosia, dla której to nie było aż takie trudne.
Kiedy dostałam wypełnioną ankietę Gosi, która miała przyjść do mnie na mentoring, aż usiadłam z wrażenia. Widziałam już naprawdę wszystko w swoim życiu, ale zawsze zaskakuje mnie stan do jakiego potrafimy się, bez mrugnięcia okiem, doprowadzić. To był jeden z takich przypadków. Czy mogłabym określić go jako ciężki? Mogłabym. Na szczęście wiem lepiej, że nie ma czegoś takiego jak „ciężki [...]
Niedziela bez wilka: Ania z formularza
Hej Aniu, Chciałam Ci bardzo podziękować za stworzenie formularza przemiany i za udostępnienie go dla wszystkich potrzebujących - mnie również. Jakoś tak się złożyło, że w maju koleżanki pomogły mi zrozumieć, że mam problem z kompulsywnym odżywianiem. Zrobiły mi tzw. interwencję. Dzień później sama zaczęłam czytać i oglądać filmiki na YT i tam, wypisz wymaluj, takie same destruktywne zachowania jak [...]
Niedziela bez wilka: Agnieszka, co ciągle wyglądała tak samo
Droga Aniu, Myślę że już czas podzielić się z Tobą moją historią, taką samą jak setki innych, które czytasz na swoim mailu - historią której byłaś nieodłączną częścią. Zaczęłam się odchudzać, bo od zawsze miałam naturalna niedowagę, która w miarę dorastania ustabilizowała się do wagi NORMALNEJ. Dla mnie jednak to nie było normalne i coraz częściej słyszane uwagi „ojej przecież [...]