List Karoliny

Oto list jak setki innych listów, jakie codziennie dostaję.
Jednak poruszył mnie on wyjątkowo: ta prosta mocna prawda. Da się.
Spróbujesz też?

Cześć Aniu!

Bardzo chciałabym podziękować Ci za to, że jesteś. Dla nas wszystkich.
Podziwiam Cię bardzo za to, że nieważne co, jesteś zawsze obecna na grupie, na blogu i że zawsze jesteś gotowa do pomocy (mimo że czasami bywa to niewdzięczne).

Przyznam, że nie przeczytałam żadnej Twojej książki, za to goszczę codziennie na Twoim blogu i uważam, że to właśnie te wpisy były jednym z kilku czynników, które pozwoliły mi się wyrwać z tego chorego marazmu.

Nareszcie ktoś mi uświadomił, że to jest zwykły nałóg.

Nigdy nie mogłam dojść przyczyny moich zaburzeń odżywiania i tak wmawiałam sobie, że 'nie wyjdę z tego teraz, bo jeszcze nie znam powodu, więc jakakolwiek walka jest bezsensowna’.

Tak więc rok anoreksji, rok bulimii i trzy lata, które wyglądały mniej więcej 'jesień /zima : skrajna niedowaga, głodówki. wiosna /lato : przezuwanie i wypluwanie jedzenia, po czym żarcie i wymioty’

Jak teraz na to patrzę, to nie mogę uwierzyć, że kiedyś serio jak nie próbowałam winić innych za swoją chorobę, to na siłę szukałam usprawiedliwienia.

Wydałam na to tyle pieniędzy, że aż chce mi się płakać.
A i ciało zareagowało ciągłym zmęczeniem, niechęcią do wszystkiego, słabym metabolizmem (2 lata na tabletkach przeczyszczających, bo inaczej nic, dosłownie. Mój rekord to był miesiąc)

I potem pojawił się Twój blog, mój narzeczony (którego na początku musiałam odwiedzać dwa razy w miesiącu w Niemczech, więc swoją drogą trzeba było porzucić ubikację i łóżko) i nowi przyjaciele.

Tak mi się zachciało żyć. Pierwszy raz. A mam tylko 20 lat.

Od marca wymiotów prawie brak (raz na jakiś czas zdarzały się tylko dlatego, że czułam potworne mdłości i bóle brzucha po normalnych posiłkach) a od września całkowity brak wymiotów.

Dwa miesiące temu przeszłam na weganizm i po raz pierwszy od 5 lat zjadłam ciepły posiłek – brzmi jak abstrakcja.
Teraz przygotowywanie jedzenia sprawia mi taką frajdę! Komponowanie posiłków itd. Nic nie mierzę, nie obliczam.
Jem jak jestem głodna i jem ile chcę, byle się nie przejeść.

Moim jedynym problemem jest to, że nie umiem się wciąż przekonać do niektórych warzyw, ale próbuję i małymi kroczkami idę do przodu.
Strach przed jedzeniem czasem jest, czasem nie, ale nie wpływa to w żadnym wypadku na to, co ląduje w mojej buzi.

Dziękuję, że jesteś. Czuję się coraz bardziej wolna i to także Twoja zasługa.

Karolina Biernat

Published On: 6 grudnia, 2016Kategorie: MediaTagi: , , ,
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

2 komentarze

  1. Joanna 7 grudnia, 2016 at 6:28 pm - Odpowiedz

    Oczywiście, że się da.

  2. Kamil 7 grudnia, 2016 at 7:15 pm - Odpowiedz

    Trzymam za Ciebie kciuki!