O sensie
No i co z tego, że przytyję kilogram?
No i co z tego, że nie zmieszczę się w rozmiar XS, S, M czy L?
To tylko rozmiar.
To tylko waga.
Waga versus życie – najtrudniejszy wybór dla opętanej kaloriami.
Co mi z tego, skoro moje dni i tak są policzone?
Jak każdego z nas.
Gdzie pójdę na tych swoich chudych nogach?
Co udźwignę tymi słabymi ramionami?
Na pewno nie życie.
Kto mnie oceni na plus, kto na minus?
Kto w ogóle zauważy, że jest mnie mniej czy więcej?
Skoro zawsze jest mniej więcej tak samo.
Zawsze mniej więcej do dupy.
Kogo zauroczy mój mityczny kaloryfer na brzuchu?
Który zaraz schowam pod swetrem, bo luty.
Który zwiędnie wraz z brzuchem pożyczonym z materii Wszechświata
Na krótki czas.
Który i tak nic nie znaczy.
Gdzie ja się pokażę taka piękna?
Odchudzona, wyżyłowana, odtłuszczona, idealna?
Chyba na sądzie ostatecznym
Gdzie nie przejdę przez ucho igielne.
Nie wejdę do raju
Tego na Ziemi.
Jak wytłumaczę Bogu mój sens życia
Którym było BMI
Bardziej Mocniej Intensywniej
Chuda
Zmęczona
Zniszczona
Sama
Po co?
*
Obecna refleksja o życiu i o tym, co z nim robimy (i po co), wynika z mojego chwilowego obcowania z ostatecznością.
Moja kochana babcia żegna się właśnie z tym światem.
Przychodzą mi do głowy myśli o mojej i naszej śmiertelności, o celu diet, walki ze sobą, męczarni. Ale także o celu kłótni, stresu, złości…
Naprawdę czas, który mamy na tej Ziemi jest bezcennym darem. Nie zawsze to widzimy, a szkoda.
Zastanów się więc dzisiaj nad moimi pytaniami. Zadaj je sobie sama.
I uściskaj swoich bliskich. Nigdy nie wiesz…
Tyle czasu zmarnowanego..w głowie się nie mieści.Trzeba żyć i cieszyć się najmniejszym drobiazgiem.Ja dziś siadłam w mojej ulubionej kawiarni,nie musiałam się z nikim umawiać,poszłam sama i tak się relaksowałam.Niby drobiazg a cieszy.Myśle,że najwyższy czas żyć a nie myśleć o życiu.Ania ściskam Cię mocno:*
Tekst Miazga. Trzymaj się Aniu!
Babcia mojego męża 94 lat też umiera w moim domu.. nie dajmy się zwariować,dla mnie ważne jest dziś co pozostawię po sobie ,dobre uczynki (człowiek jest tyle wart tyle ile drugiemu człowiekowi jest w stanie dać).. pomyśl że dziś umierasz to ważne ile kg położą w trumienie czy ważne dla ilu osób byłaś wsparciem…i Twoje dobre uczynki…
Kochana przytulam Cię bardzo, bardzo mocno ❤❤❤❤
Racja. I tego będę się trzymać. Aniu przytulam, moja babcia ciągle żyje w mych wspomnieniach.
Pomodlę się dziś za Twoją babcię.
„Nie zawsze to widzimy, a szkoda.”
Życie jest kruche… a my jesteśmy egoistami…
Sama oprzytomniałam dopiero po próbie samobójczej mojego Brata. Zapatrzona w lustro nie widziałam jego wołania o pomoc. Jego błagania. Jego męki. Prawdziwej. A nie takiej z dupy jak moja. Obudźcie się. Nie jest za pozno
❤
Kochana, przytulam cię najmocniej jak się da, trzymaj się. Popłakałam się czytając…
Tekst krótki, a trafia prosto w serce. Pięknie. Ściskam ciepło!
Aniu trzymaj sie ciepło:) też mam takie refleksje, mamy kilkadziesiat lat życia, to jest chwilka, a rozpraszamy sie głupotami, które nie maja znaczenia. Chciałabym to wszystko wiedziec wczesniej, gdy bylam zagubiona nastolatka, dwudziestolatka. Teraz jestem po 30tce i doceniam że w ogóle opamietanie przyszło. Dziewczyny nie dajcie sobie odebrać życia, radości z powodu rozmiaru, po waszej śmierci nikt nie bedzie pamietal tego czy bylyscie chude, przy kości czy w sam raz
❤
Swieta prawda. Przesylam duzo cieplych mysli.
Paulina
tekst trafia od razu… trzymaj się Aniu, ślę uściski.
Łzy w oczach, a w sercu spokój. Masz rację, Ania. Jak zwykle.
:*