Niewinne
Nienawidzisz swojego ciała, gardzisz nim, oceniasz, wymagasz niemożliwego.
Nie kochasz.
Ale ono kocha Ciebie; na zabój, na śmierć. Na zawsze.
W nim mieszka najcenniejsze to co masz; światło zwane Twoim życiem.
A ciało chce go doświadczyć w pełni, zanim zgaśnie.
Chce więc zachłannie:
Oddychać pełną piersią i dusić się ze śmiechu.
Marznąć przy kominku i parzyć sobie usta herbatą.
Moknąć w nagłej burzy i osuszać pot z czoła wierzchem dłoni.
Wierzch dłoni chować w innej dłoni.
Ono chce cieszyć się na widok i zamierać na wieść.
Chce prostować się z dumy i uginać pod ciężarem.
Brać w siebie miłość i dawać życie.
Os ex ossibus śpiący słodko w ramionach.
Skóra do skóry.
Płakać chce. Raz ze śmiechu, raz ze złości, raz z rozpaczy.
Bo wszystko da się przeżyć, jeżeli się żyje.
Nie da się – jeżeli się umiera.
A ono chce – na głos i do szeptu.
Aż do milczenia.
Każdą postacią pragnie się wypełnić – dziewczynki, kobiety, staruszki.
Ono nic złego Ci nie zrobiło – nigdy. Niewinne od A narodzin do Z trumny.
Ono chciało tylko żyć.
A umiera z głodu. Jak bite zwierzątko, które nic nie rozumie.
Piekne, poplakalam sie <3
Kocham moje ciało. kocham moje nogi za to że niosą mnie dokąd tylko zechcę. Za to że nie choruje. Że idzie ze mną dzielnie przez życie. Więc dlaczego, jak tylko jest jakiś stres, przypałętuje się ona. Ta k…a, dz..ka, szmata. Bulimia. Ta sucz. Skoro problem jest w podejściu do ciała to czemu mnie ta wszawa menda dopada?….. Czy ktoś mi odpowie?
Kochana, absolutnie nie. Problem jest w jedzeniu. Jesteś tu nowa, słońce? Pokierować Cię trochę?
O kurcze… Dawno żaden tekst mnie tak nie dotknął… Dziękuję.
Do zapamiętania:W nim mieszka najpiękniejsze to co masz: światło zwane Twoim życiem.
Dziękuję Aniu
Pięknie napisana.
Czytam Cie mimo, że nigdy nie miałam zaburzeń odżywiania. Ale podoba mi się Twoje podejście do jedzenia, jest rozsądne i mądre. Tak żyje i się super sprawdza. Ten tekst dotknął mnie jakoś wyjątkowo. Skoro tak kocham zwierzęta, jak mogłabym być zła dla swojego ciała?!? Piękny i potrzebny tekst!
Ja podobnie! Nigdy nie mialam zaburzen, a mimo to bardzo przemawia do mnie to co pisze Ania. Jeszcze bardziej utwierdzam sie w dobrych, zdrowych nawykach, akceptuje i kocham siebie
Czemu gdy jest wpis tego typu to pojawiają się łzy w moich oczach? CZEGO Ania dotyka? Muszę znaleźć odpowiedź.
Ładne. Jak potężna jest Miłość.