Rozważania o złości

Pozwól, że podzielę się z Tobą, bardzo ciekawym spostrzeżeniem. Czy zauważyłaś kiedyś, że złość, którą odczuwamy, jest wprost proporcjonalna do tego, jaką intencję przypisujemy człowiekowi lub sytuacji, która nas „zezłościła”?

Już tłumaczę o co chodzi.

Wyobraź sobie taką scenę; poszłaś do restauracji i kelner wylał na Ciebie zupę. Niech będzie to symbol wszelkich tego typu wydarzeń, przytrafiających się w życiu każdego człowieka. I teraz co? Jesteś zła? Zirytowana? A może od razu mu wybaczasz? To zależy…

Ale od czego? Od tego, jak bardzo oficjalna była to kolacja? Od ceny sukienki, na której wylądowała zupa? Od tego, jak bardzo Cię oparzyła? Nie. Twoja złość będzie zależeć wyłącznie od tego, co w tym momencie myślisz o tym fakcie.

Powiedzmy, że myślisz sobie, że kelner jest łamagą i nie powinien pracować w tym zawodzie. Wtedy będziesz zirytowana. O matko, co za totalny gapa, ehh…

Zirytowanie obierzmy jako punkt wyjścia naszej skali złości i będziemy iść w górę.

Teraz załóżmy, że w momencie zdarzenia pomyślałaś coś innego. Ten kelner nie jest łamagą, ale ma swoją pracę w totalnym poważaniu. Wszystko mu jedno czy zupa trafi na stół konsumenta, czy na jego kolana. Jesteś tego zupełnie pewna! Obserwowałaś go przez cały wieczór i już od początku coś Ci tu nie pasowało. Teraz łączysz mentalne kropki i z absolutną pewnością wysuwasz konkluzję, że ten gościu ma wszystkich głęboko w d. i nawet się nie stara wykonywać swojej pracy dobrze.

Wtedy będziesz zła. Co za nieuważny palant! Zero szacunku!

Pójdźmy w górę o kolejne oczko. Wcale nie uważasz, że kelner jest łamagą, ani że ma na wszystko wywalone. Ty uważasz, że on to zrobił specjalnie. Widziałaś przecież jak na Ciebie krzywo patrzy. Od razu mu się nie spodobałaś i czułaś jego wzrok przez cały wieczór. Zresztą, jak tak pomyśleć głębiej, to chyba jest to najlepszy kumpel Michała, który kochał się w Tobie w gimnazjum, a Ty dałaś mu kosza. I teraz on chce się na Tobie zemścić za kolegę!

Ja wiem, że opowiastka jest totalnie naciągana, ale naciągam ją na użytek tej metafory. Powiedzmy więc, że uważasz, że kelner zrobił Ci specjalnie na złość. Wtedy będziesz wściekła. To osobista obraza!

A teraz zawróćmy i pójdźmy w dół drabiny – od irytacji poczynając.

Wyobraź sobie, że kelner wylewa na Ciebie zupę, a Ty myślisz sobie „O matko, ale będzie miał przerąbane u szefa”. Patrzysz w jego oczy i widzisz w nich absolutne przerażenie i wstyd. Robi Ci się go szkoda, bo wiesz jak trudno musi mu być w tej chwili. Nawalił po całości, zaplamił Ci sukienkę, oparzył. Wiesz, że Ty zapadłabyś się pod ziemię, będąc w jego skórze.

Wtedy czujesz współczucie. Wiesz, że takie sytuacje się zdarzają każdemu i jest Ci przykro, że on musi przez to teraz przechodzić.

A czy da się wznieść jeszcze wyżej, poza personalny kontekst tego wydarzenia? Tak. Wtedy widzisz całą sprawę jako grę życia, formę w jakiej czasami przejawia się istnienie. To nie dotyczy Ciebie osobiście. To po prostu jest. Wiesz dobrze, że każdemu człowiekowi przysługuje określona ilość „zupy” wylanej na kolana. I że czasem Ty będziesz oblaną, a czasem oblewającą.

Widzisz wtedy życie jako komedię pomyłek, patrzysz na nie filozoficznie, szerzej. Czujesz głębokie połączenie z tym i z każdym innym człowiekiem. Przecież wszyscy jedziemy na tym samym wózku.

Wybrałam ten prosty przykład z kelnerem, żeby pokazać Ci cały wachlarz możliwych reakcji. Oczywiście jest to metafora i zakładamy, że kelner nie jest kumplem Michała, ani żadne takie. Chcę tylko zilustrować tezę, że to co czujemy, jest adekwatne do tego, co myślimy i nic więcej niż myślenie, nie wchodzi tutaj w grę.

Zazwyczaj nasza reakcja będzie nawykowa, możliwe, że wyniesiona z domu, gdzie przez obserwację rodziców uczyliśmy się jak interpretować świat:

-Ludzie to niezdary.

-Ludzie mają wszystko w d.

-Ludzie chcą nam zrobić na złość.

-Ludzie się mylą, ale są z gruntu dobrzy.

-Ludzie to ja i ty.

-… i wszystko, co pomiędzy tymi stwierdzeniami.

Jeszcze jeden przykład, tym razem z mojego podwórka: Zauważyłam tę prawidłość, obserwując mojego partnera (obecnie już męża) za kółkiem. Często zdarza mu się wtedy pozostawać na skali pomiędzy „co za łamagi”, a „on robi to specjalnie”. Odczuwa więc irytację, złość, a nawet wściekłość na innych użytkowników drogi.

Muszę przyznać, że Belgowie mistrzami kierownicy nie są, ale ja zupełnie nie mam takiego problemu. Nie rozmyślam za dużo nad tym, co dzieje się na drodze i dochodzę maksymalnie do stanu irytacji, gdy ktoś już naprawdę wlecze się 20 km/h w terenie, gdzie można jechać 50 (co bywa tutaj dość typowe).

Te same okoliczności + inne myśli = zupełnie inne doświadczenie jazdy samochodem.

A co z ludźmi, którzy celowo chcą nas skrzywdzić? Po pierwsze; nie jest ich tak wielu jakby mogło się wydawać, po drugie, oni także są ofiarami swojego myślenia, w znaczeniu, że to co myślą, wygląda dla nich bardzo realnie.

Odwróćmy teraz role; to Ty jesteś tą kelnerką, która wylała zupę. Tak się stało, że wylałaś ją na kogoś, kto pomyślał, że zrobiłaś to specjalnie. Mało tego, jest to ktoś, kto żywi przekonanie, że trzeba za takie rzeczy się odegrać. Czy będziesz mu się dziwić, gdy postąpi według swojego myślenia i zacznie krzyczeć, kląć i grozić?

W jego oczach wygląda to na zupełnie racjonalne postępowanie i będzie wyglądać tak, dopóki, dopóty nie zobaczy roli myśli w kreacji swojego doświadczenia. To jednak zupełnie nowy temat i poruszę go jeszcze przy innej okazji.   

A więc podsumowując: Od tego jak dużą intencjonalność przypisujesz „sprawcy”, tak dużą złość będziesz odczuwać. Im mniej jej przypisujesz, tym bardziej będziesz wyrozumiała.

Co sądzisz na ten temat? Czy sama obserwujesz taką prawidłowość? Jak to wygląda u Ciebie?

*

Jeżeli masz podobny problem i chcesz nad nim popracować i zobaczyć go w zupełnie nowym świetle, zapraszam na mój coaching. Jeżeli masz już dość swojej pokręconej relacji z jedzeniem, zapraszam na mentoring.

Published On: 13 września, 2022Kategorie: Bez kategorii
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

4 komentarze

  1. Avatar
    Dominika 13 września, 2022 at 5:10 pm - Odpowiedz

    Bardzo fajne spostrzeżenie. Te ostatnie posty są bardzo inspirujące i pomagają zrozumieć wiele rzeczy. Przez lata próbowałam wpływać na swoj sposób myślenia, kształtować go w „dobry” sposób, niby żyje się łatwiej bo zazwyczaj myślę pozytywnie w sytuacjach kryzysowych. 3P to kolejny level, bo to jednak daje wolność w każdej sytuacji, takie pogodzenie się z życiem w całej jego okazałości. Dzięki, ze to nam pokazałaś

  2. Avatar
    Sonia 13 września, 2022 at 6:05 pm - Odpowiedz

    Aniu, a może wypowiedziałabyś się na temat potrzeby karania się i autoagresji? Jak sobie z tym radzić. Zdaję sobie sprawę że to myśl która nam to mówi, jednakże co w sytuacji gdy zrobimy coś złego, popełnimy błąd i czujemy potrzebę karania się za to?

  3. Avatar
    Agnieszka 17 września, 2022 at 9:07 am - Odpowiedz

    Świetna metafora. Szukałam jakiejś, która pomogłaby mi opisać tę filozofię tak wprost.

    • Avatar
      Wilczo Glodna 17 września, 2022 at 2:39 pm - Odpowiedz

      A czy też się zajmujesz kochana uczeniem tego? :D