O narodzinach książek. Super Laska
Szczęśliwi rodzice Ania Gruszczyńska i wydawnictwo SQN mają zaszczyt zawiadomić o pojawieniu się na świecie kolejnej ciekawej książki.
Tytuł: Super Laska
Waga: 250 gram
Ilość stron: 224
Przedsprzedaż: TERAZ!
Tak, moja kolejna książka jest już dostępna.
Pozwól więc, że trochę Ci o niej opowiem, ale zanim przejdę do rzeczy, napiszę słówko o cudownym natchnieniu i o tym skąd w ogóle biorą się moje książki.
No właśnie; skąd. Ano, z sufitu.
I wcale nie żartuję. One spadają z sufitu wprost do mojej głowy. Bo to jest tak: siedzę sobie siedzę i nagle bum! W mojej wyobraźni pojawia się gotowa książka – od początku do końca. To jest wprost niesamowite, mały cud. Zawsze wtedy czuję jak serce bije mi szybciej, a ciało przeszywa dreszcz twórczej energii.
Teraz wystarczy tylko przepisać ją na papier i gotowe. Oczywiście trzeba zasiąść przy tym do komputera i wysiedzieć przed nim swoje (no samo się nie zrobi), ale proces wymyślania jako taki nie istnieje. Wszystko jest już wymyślone od pierwszej sekundy i tylko chce wydostać się na świat przez moje palce.
Swoją drogą czy czułaś to kiedyś? Że Coś szuka swojego ujścia przez Ciebie? Nowy obraz, piosenka, pomysł na biznes, innowacja? Na pewno tak.
Jeżeli zaś nie, zacznij zwracać na to uwagę. Założę się, że każdy z nas ma takie momenty, tylko niestety nie wiemy, że nie wolno nam ich ignorować. To są boskie przebłyski, pomysły, które chcą zostać zrealizowane i rozglądają się za człowiekiem, który je wykona. Przychodzą do nas i mówią: Ok, Ty się nadajesz do tej roboty, bierzesz? Kręcą się po głowie przez jakiś czas w postaci dręczącej myśli i nie dają spać, ale jeżeli Ty nie podejmujesz żadnych kroków, idą sobie dalej.
Potem okazuje się że ktoś inny otworzył Twoją firmę czy kanał na YouTube i odniósł sukces.
Wiesz o czym mówię? Ja tak właśnie mam z książkami.
Pierwsza z nich wpadła mi do głowy kiedy jechałam rowerem do pracy, w której strasznie się męczyłam. Modliłam się wtedy (chociaż nie wiedziałam, że to modlitwa) do sił wszechświata „Proszę, pokieruj mnie. Chcę czegoś więcej niż pracy jako konstruktor odzieży. Jestem gotowa pójść inną, bardziej wymagającą drogą. Co mam robić? Proszę, pomóż.”
Nie ujechałam nawet dziesięciu metrów, a prośba została wysłuchana. Nagle poczułam, że wiem… Po prostu wiem! Opiszę swoje doświadczenia z wyjściem z bulimii w książce. A książka będzie się nazywać Wilczo Głodna.
Wtedy po raz pierwszy poczułam tę siłę, która nie opuszcza mnie aż do dziś.
Tak to się wszystko zaczęło.
Druga książka zaskoczyła mnie pod prysznicem. Kilka dni wcześniej dostałam telefon od TEDx Kraków, że zostałam zaakceptowana jako mówca. Myślałam nad swoim przemówieniem i o tym jak dotrzeć z przesłaniem do młodych osób; do dziewczyn takich jak ja sprzed piętnastu laty, które dopiero zaczynają niezdrowo kombinować z jedzeniem. Jak je przekonać, że to nie jest dobra droga? Pomóż, proszę…
I nagle jest! Energia aż rozsadza od środka.
No jak to jak? Pisząc drugą książkę; To nie jest dieta. Do roboty!
W ogóle się nie martwiłam się kto ją wyda, ani jak to będzie. Po prostu pisałam jak w amoku.
I wiesz co się stało? Po przemówieniu podszedł do mnie zupełnie obcy człowiek, przedstawił się jako właściciel SQN i zaproponował… napisanie dla nich czegoś.
W ogóle się nie zdziwiłam. Ach tak, to Pan jest brakującym elementem w tej układance – moim wydawcą. Czekałam na Pana i książka też już czeka cała gotowa. Czeka i chce się narodzić.
Trzecia książka odpowiedziała na moje pragnienie podzielenia się z innymi sposobami na problemy z relacjami, pieniędzmi i ograniczającymi przekonaniami. Przecież ja sama tak długo zatruwałam sobie życie tymi głupotami. Dopiero kiedy się ich wyzbyłam, zobaczyłam, że życie jest piękne i proste. Trzeba tylko zejść mu z drogi i pozwolić działać.
Ja, Wersja 2.0 dogoniła mnie w drodze na plażę w Maladze.
Tym razem wskoczyła do głowy mojego Toona, który wykrzyknął nagle „Wiem jak to ugryźć! Stworzysz książkę naśladującą update telefonu!”
Już do końca dnia rozmawialiśmy tylko o tym, a wieczorem poszedł mail do wydawcy, żeby się szykował, bo będzie kolejne dzieło. Tak się też stało, a „Wersja” stała się bestsellerem.
Czwarta książka narodziła się zaś najmniej spektakularnie; przy biurku, w domu. Odpisywałam na maila od jednej z was i nagle poczułam znajomą poruszającą niebo i ziemię energię. Jest!
Zamiast pisać ciągle to samo w mailach i na blogu, opiszę to w książce! Wyjaśnię dokładnie jak działa nasz „podwójny mózg” (gadzi i profesor), jak obchodzić się z silną wolą, jak współpracować ze swoim ciałem, zamiast z nim walczyć.
Słowem: Nie wyjaśnię CO robić, by być i szczupłą i zdrową i szczęśliwą (bo to powie Ci każdy – jedz pięć posiłków w równych odstępach czasu bla bla bla), ale JAK to zrobić.
W jednym momencie moja gotowość pisania i potężna inspiracja połączyły się całość i zaczął się proces tworzenia nowego organizmu książkowego.
Teraz mam ją już w swoich ramionach; małego olbrzyma, który zmieni (mam nadzieję) bieg wielu żyć.
O kim tak pisałam? O dietetycznej recydywistce.
O jednej i tej samej kobiecie, którą spotkałam już w tysiącach maili, której mentorowałam prawie dwieście razy i do której skierowałam trzy poprzednie książki, kilkaset postów i filmików.
O Tobie moja najdroższa czytelniczko.
I o sobie także, bo ja jestem dokładnie taka sama jak Ty. Ja także zmagałam się przez całe życie z tymi samymi pytaniami, na które nikt mi nie potrafił odpowiedzieć. I z braku tej odpowiedzi, z braku wiedzy, zrozumienia własnego ciała i psychiki, żyłam takim sobie pół- życiem.
Teraz zaś wiem jak żyć jego pełnią i jeżeli chcesz, nauczę Cię tego także. A od czego zaczniemy? Od zrobienia porządku z jedzeniem.
Jeżeli czujesz, że właśnie tego Ci potrzeba, szoruj na przedsprzedaż:
Moja przedsprzedaż: https://wilczoglodna.pl/sklep/super-laska/
Przedsprzedaż Empiku: http://www.empik.com/zeszyt-cwiczen-grub-l-aski-gruszczynska-anna,p1195724272,ksiazka-p
Dodam jeszcze, że jak każda z moich książek, i ta, ma niezobowiązujący charakter zabawy. Jednak niech Cię nie zwiodą kolorowe rysunki i moje żarty, bo prawda w niej zawarta POWALA. Dlaczego?
Po prostu taka jest jej natura, bez względu na to kto ją głosi. Ona jest światłem w obliczu którego znikają wszystkie cienie niepewności.
Co tu dużo mówić; sięgnij po nią i zobacz jak może odmienić właśnie Twoje życie. Jeżeli czytałaś już moje posty i odnajdujesz w nich swoje własne odbicie, zapewniam Cię, że Super Laska Cię nie rozczaruje.
Uwaga, wysyłka książek nastąpi po 15.07, ponieważ nakład jest jeszcze w druku.
Kupując ją ode mnie wspierasz finansowo moją działalność i przyczyniasz się do powstania kolejnych postów i filmików.
Gratulacje:)
Akurat w moje urodziny rusza wysyłka Chyba wiem, jaki zrobię sobie prezent…
Wyjdziesz z ED? :D
Miałam na myśli zakup książki :D Wyjście z ed to grubsza sprawa, z którą próbuję sobie poradzić od dawna. Choć jest poprawa, wciąż czuję, że powinnam nad sobą pracować. Od dawna nie zaszły u mnie pozytywne zmiany i poszukuję jakiegoś bodźca. Kto wie – może ta książka okaże się takim impulsem, który ułatwi mi coś zdziałać?
Mam nadzieję!
Aniu gratuluję:)
Czy jest szansa że kiedyś powstaną Twoje książki w bardziej poważnym wydaniu? Sama kupiłam kiedyś „to nie jest dieta” ale bardzo szybko się zniechęciłam. Dla mnie stylistyka ksiazek która proponujesz jest zbyt dziecięca i wbrew oczekiwaniom, nie nadaje lekkości trudnym kwestiom, a ja sama czuję się jakbym była aż tak głupia, że nie zasługuje na traktowanie jak osobę poważną… Może to pojedynczy głos w tym gronie, ale proszę pomyśl nad innym wydaniem. Wygląda to jak kolejny przerost formy nad treścią niestety :( chętnie bym przeczytała i tę książkę, ale po prostu będzie to dla mnie trochę zmarnowanie pieniędzy… Wiem że liczy się treść, ale ten argument jeszcze bardziej przemawia za prostotą…
Polecam w takim razie moją pierwszą książkę „Wilczo Głodna”. Powaga jest :)
Dobrze wiedzieć! Nie miałam pojęcia jaki jest środek więc mocno powstrzymywałam się przed zakupem. Dzięki Aniu :)
O jejku….
Pola ja też polecam Ci książkę „Wilczo głodna wyd.II” Będziesz pod wrażeniem jak ja – jestem pewna. To moja biblia, wracam do niej często i jest napisana w świetny sposób, z powagą, ale merytorycznie i po prostu dużo, dużo faktów, skondensowanej, praktycznej wiedzy. Mam też „Ja wersja 2.0″ i tutaj też jakoś do mnie nie dotarła, chyba za stara jestem ;-) Nawet jej nie skończyłam. No a ” Super Laska” będzie trzecia, bo jakoś nie wyobrażam sobie nie sprawdzić co w tej książce siedzi. :-))))
Wiecie Dziewczyny, jestem po 40-tce, ale moja przygoda z książkami Ani zaczęła się właśnie od tej „dziecinnej” – chyba dlatego, że tych poważnych książek na rynku jest mnóstwo i stępiła się już moja wrażliwość na te naukowe wywody. A książki Ani są INNE. Ale faktycznie, jeśli potrzeba powagi, to ja też polecam „Wilczogłodna. Instrukcja obsługi.” Prosty celny przekaz, zero obrazków.
Siły wszechświata mają trzy imiona. I bardzo chcą, żebyśmy były szczęśliwe:)
Jakie imiona? :)
Gratulacje. A książka juz zamówiona :D nie moge sie doczekać :D
No widzisz Aniu, jak dla mnie to wszystkie twoje pomysły są od TWOJEJ Siły Wyższej, tej Siły, w którą ludzie wierzą we Wspólnotach m.in. AJ. Super, że te pomysły realizujesz, pozdrawiam.