Bulimia i kompulsy
Przeżuwacze
Istnieje taki bardzo nieszczęśliwy Wilk, który utknął w przedsionku czyśćca. Nie ma ani anoreksji, ani bulimii, nie objada się kompulsywnie. Gdyby tak było, wiedziałby chociaż w jakim piekle siedzi. Może wtedy potrafiłby zrozumieć to, co widzi w lustrze. A widzi tam niby swoją twarz… ale to chyba jakiś żart… twarz wygląda jak księżyc w pełni. Nic, tylko wyć. To wilk skazany na męki przeżuwania. […]
Marzenia bulimiczki
Poniżej publikuję tekst, który napisałam już przed rokiem, ale nigdy nie miałam śmiałości go opublikować. Dalej jej nie mam, ale cóż; odwaga to nie brak strachu, ale działanie pomimo niego. Jest to najbardziej osobisty tekst, jaki do tej pory napisałam, ale zamieszczam go tu, aby pokazać Ci, gdzie byłam, a gdzie jestem teraz. I że Ty też możesz TU być, [...]
Drogie ciało
Drogie ciało, Piszę do Ciebie, pierwszy raz po tylu latach znajomości. Mam nadzieję, że wybaczysz mi dotychczasowe milczenie. Wiesz, głupio się przyznać, ale do niedawna, nie wiedziałam, że trzeba Ciebie jakoś szczególnie zauważać czy doceniać. To, że jesteś, traktowałam jak fakt oczywisty. Coś, za co nie trzeba okazywać za szczególnej wdzięczności. Poważnie się myliłam. Chciałabym Cię jednak zapewnić, że w [...]
Wszystko, czego Wam życzę
Za chwilę Wigilia. Jeszcze tylko ostatnie poprawki, dogrzanie barszczu, ryba, Jezus Maria gdzie ta ryba!? Z telewizora ryczy kolęda. Z kąta ryczy trzyletni syn ciotki Bożeny, zagoniony tam przez swoją pięcioletnią siostrę. Ktoś wpadł do domu tuląc w objęciach ostatni, zdobyty na wojnie w Biedronce majonez. Dobra, wszystko jest. Podmalować oko, wciągnąć brzuch i już można zasiąść do świątecznego stołu tortur. Wiesz, już nie musi tak być. Nie w tym roku. Jakimś cudem znalazłaś tę Wilczą społeczność. Jakimś [...]
Wilczusiowe pieniądze
Ostatnio opublikowałam na blogu moją książkę, a potem zaprosiłam do współpracy zaufaną dietetyczkę, która zgodziła się układać dla was anty-wilcze jadłospisy. Są to jedyne płatne rozwiązania, jakie możecie wybrać, pośród dziesiątek darmowych artykułów, filmików i postów na Instagramie i Facebooku. Ale i tak oberwało mi się po głowie. Fakt, że była Wilczyca, też musi coś jeść, wciąż niektórych szokuje. No cóż, hosting, opiekę informatyka i wiele innych rzeczy wciąż opłacam z mojej prywatnej kieszeni. Takie moje „hobby”. Świadomie zaangażowałam się [...]
Boję się
Boję się, co ludzie powiedzą, gdy odmówię kawałka ciasta w pracy. Boję się, że przytyję. Boję się, że się nie uda. Boję się, że ktoś zobaczy, że lubię Wilczo Głodną na Facebooku. Boję się, że rodzina mnie wyśmieje. Boję się, ze partner mnie opuści, jak się dowie. Boję się, że mój metabolizm nie wróci już do normy. Boję się, że przesadzę ze sportem. Boję się, że się rozczaruję i zawiodę. Boję się spróbować. Boję się opinii, ostracyzmu, bycia śmieszną, [...]
Pierwsze kroki w stronę wolności.
W końcu jest! Książka, która dojrzewała przez równy rok. Po niezliczonych korektach autorki, konsultacjach i redakcjach, prezentuję z dumą: Znajdziecie w niej wskazówki jak: Zwalczyć kompulsje, Uzdrowić relacje z samą sobą, Odzyskać wiarę w to, że Wilka można pokonać. I wiele innych przydatnych informacji i ćwiczeń. Dochód z książki zostanie przekazany całkowicie na dalszy rozwój projektu Wilczo Głodna. Zamiast karmić [...]
Będzie książka!
Niebawem na blogu Wilczo Głodna będzie dostępny pierwszy e-book Wilczusia. "Wilczo Głodna. Jak wyjść z kompulsywnego jedzenia i nie zwariować" Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco! Przebieram łapkami.
Głodujące dzieci w Afryce i kamera Pana Boga
"Zjedz, bo dzieci w Afryce głodują." Mówili ci tak rodzice? To chyba nasz najbardziej znienawidzony tekst dzieciństwa, prawda? Mało tego! Nam mówią tak do tej pory, a to dlatego że mamy problem z jedzeniem. Grrrrr Żeby było jasne; ja sama mam drgawki, gdy to słyszę. Jednak przyszedł mi do głowy pewien przewrotny pomysł; spróbować obronić to powiedzonko. Nie należy zakładać, że [...]
Jak zacząć od nowa. Podejście tysiąc pięćset sto dziewięćset.
No i znowu był atak obżarstwa. Po raz kolejny trzeba zacząć od nowa. Co robić, żeby nie było jak zawsze: trzymasz się w ryzach do 16stej, a potem… wiadomo. Jako, że dzieje się tak co kilka dni (codziennie), masz poczucie, że nic się – cholera – nie zmieni, a obietnice, które sobie sama składasz, są g. warte. Prawda? No dobra, to jest faktycznie bardzo trudny moment. Nie będę ci tutaj wciskać, że wystarczy tylko nastawić się pozytywnie i wszystko będzie dobrze. Oczywiście optymizm jest [...]