Pragnienia serca vs pragnienia umysłu

Temat wpadł mi do głowy a propos tak zwanych postanowień noworocznych, o których ostatnio często rozmawiam ze swoimi podopiecznymi. Wiadomo, każdy ma dla siebie jakieś cele na nowy rok, nawet jeżeli przestał już nazywać je postanowieniami. To chyba rzecz ludzka, wchodzić w nowy czas z nadzieją i marzeniami o zmianie.

Ale dlaczego jest nam tej zmiany tak trudno dokonać? Powodów jest wiele; nie jesteśmy gotowi na poświęcenia i dyskomfort, z którym w tym procesie będziemy musieli się zaznajomić, nie mamy na nią przestrzeni, ale także możliwe, że… wcale jej aż tak bardzo nie chcemy.

Myślę, że po prostu nie każde postanowienie wychodzi z naszego serca. Część takich pragnień pochodzi z umysłu. A te ciężej wprowadzić w życie. A nawet jeżeli się to zrobi, nie przyniesie nam to uczucia pełnej satysfakcji. I już tłumaczę dlaczego.  

Pragnienia Głowy.

Są to pragnienia wychodzące z intelektu. Zazwyczaj chcemy je zrealizować w nadziei, że dadzą nam one jakieś poczucie, wywołają pożądany stan umysłu, sprawią, że będziemy czuć się inaczej. Tak przynajmniej nam się wydaje.

Takim pragnieniem może być dosłownie wszystko. Dostanę lepszą pracę, po to, by w końcu czuć, że jestem coś warta. Pojadę w podróż, by dorównać moim rówieśnikom, którzy co rusz wrzucają foty z wojaży na Instagrama. Nauczę się języka, żeby zabłysnąć w towarzystwie.

Często nawet nie uświadamiasz sobie, że taka jest Twoja prawdziwa motywacja. Mogę Cię jednak zapewnić, że wiele naszych dążeń powodowanych jest takimi pobudkami. To takie ludzkie…

Ja sama stawiałam sobie podobne cele – będę miała six pack. Po co? Po to, by poczuć się lepiej; żeby ktoś mi pozazdrościł i żeby pokazać się z nim na zdjęciu. Przeczytam 100 książek w jeden rok – po to, by wszystkim odebrało mowę, jaka to ja jestem mądra i rządna wiedzy. Przebiegnę maraton. Nie dlatego, że lubię biegać, ale dlatego by sobie coś udowodnić. Sobie i innym. Oto moje cele „z głowy”, które mogę sobie przypomnieć.

Pierwszego nie udało mi się osiągnąć, ale dwa kolejne owszem. Przez dwa czy trzy lata, czytałam po 100-120 książek rocznie (!). Listy tych tytułów tutaj: książki 2016, książki 2017, książki 2018 . Ale nie sprawiało mi to wielkiej przyjemności. Czasami tak, ale często robiłam to wręcz na siłę, bo trzeba. Ok, nauczyłam się z nich sporo, ale potem przez rok nie przeczytałam praktycznie nic, bo tak mi to obrzydło.

Tak samo z maratonem. Ostatecznie przebiegłam dwa, ale na tym się skończyło. Rzuciłam buty w kąt i przyznałam przed sobą, że w głębi duszy to ja tego nie znoszę. Teraz widzę jasno, że stawiałam sobie takie cele, bo myślałam, że dadzą mi one szczęście. Nie wychodziły one ze mnie i zdobycie ich wcale mnie nie jarało.

Ale na szczęście istnieją także „cele z serca”. Jednym z nich było wydać książkę Michaela Neilla, która zmieniła moje życie. Kolejnym to zostać jak najlepszym coachem oraz… zdobyć prawko. To są cele, które autentycznie wychodzą z mojej duszy i zupełnie nie myślę, co one mi „dadzą”. Nie obchodzi mnie ani jakiś idący za nimi prestiż, ani to co ludzie powiedzą, ani co ja pomyślę o sobie. Po prostu gra mi to w duszy i każdego dnia robię kolejny krok w ich stronę. Dążenie w tym kierunku jest naturalne i przyjemne, nawet jeżeli wymaga trochę pracy.

I oczywiście, nie mówię, że stawianie sobie celów z głowy jest złe – zupełnie nie o to mi chodzi. Po prostu warto zdawać sobie sprawę, skąd nasze pragnienie pochodzi i że zrealizowanie go nie sprawi, że będziesz czuć się lepiej na dłużej niż kilka minut. Tak czy siak, trwałego szczęścia nie da się znaleźć na zewnątrz, aczkolwiek dobrze jest podążać za tym, czego pragnie tego nasze serce, a nie tylko rozum. Ta podróż właśnie, jest największą nagrodą.

*

A teraz serdecznie zapraszam Cię na moje nowe wyzwanie noworoczne o wdzięcznej nazwie „Anty Blue Monday”. Porozmawiamy między innymi o depresji i sensie życia. Dowiedz się więcej klikając tu: WYZWANIE NOWOROCZNE.

Published On: 6 stycznia, 2023Kategorie: Bez kategorii
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

2 komentarze

  1. Miłość 7 stycznia, 2023 at 12:25 pm - Odpowiedz

    I tu rodzi się pytanie Aniu, jak poznać prawdziwą miłość? Przecież może to trwać latami (można z kimś żyć od lat lub latami tęsknić za kimś, z kim się nie jest) ale skąd wiemy, że wszystko nie po to, by samemu ze sobą czuć się lepiej, bo to ułatwi nam i innym życie? Jak usłyszeć prawdziwy głos serca a nie myśli na ten temat?

  2. Ilona 7 stycznia, 2023 at 2:48 pm - Odpowiedz

    Po przeczytaniu tego posta zrobiłam coś na co brakowało mi odwagi a to coś czułam sercem wiec nie mam co do tego oczekiwań i mam gdzies co ludzie powiedzą. Dziękuję!