Wilcza w TV
Dzisiaj to już ostatni mój wpis związany z promocją książki Super Laska. Wspinamy się na TOP Empiku. Dziękuję!
Jeszcze tylko zapowiem dzisiejsze spotkanie w Empiku w Łódzkiej Manufakturze (7.08, godzina 18.00) i podzielę się wrażeniami z występu w telewizji. A wyglądał on tak: link
Uważam, że całość wypadła bardzo fajnie, ale nie obyło się bez niespodzianek.
Już siedząc na kanapie w studio – wymalowana, uczesana i okablowana – dowiedziałam się, że będę miała towarzyszkę rozmowy.
Właściwie dowiedziałam się tego, kiedy ona usiadła koło mnie.
Trochę zdenerwowana próbowałam się dowiedzieć, czy nasze poglądy na zaburzenia odżywiania się pokrywają i z lekką konsternacją odkryłam, że nie bardzo. O kurcze, będzie płomienna dyskusja na wizji?
Na szczęście do niej nie doszło, bo pytania nie zahaczyły o ten problem. Wszystko toczyło się wokół nawyków i innych tematów poruszanych w książce.
Wyobrażacie sobie jednak, co by się stało, gdyby tak było? Jeden gość mówi że bulimia to wynik traumy z dzieciństwa, a drugi robi facepalm (kto nie wie co to jest, niech sobie wygoogluje) i stacza się pod kanapę.
Teraz dajmy sobie chwileczkę aby nasycić się tym wyimaginowanym widokiem.
Już? Ja się jeszcze śmieję!
Wniosek z tego, że ten występ to nie tylko wspaniała okazja do propagowania mojego przesłania, ale kolejna lekcja pokory i akceptacji rzeczywistości (tak jak pisałam w niedawnym poście).
Nie zawsze dzieje się 100% tak jakbyśmy sobie to wyobraziły, ale przynajmniej się dzieje. I to jest najważniejsze!
A Ty co sądzisz o moim występie?
Obiecuję, że w kolejnym poście wrócę już do naszych Wilczych spraw, ale w sposób dość nietypowy. Mianowicie polecę Ci pewien film.
Tymczasem czekam na Ciebie Łodzi!
Czy w Poznaniu też będzie spotkanie? :)
Ania miałam wrażenie,że jeszcze wiele byś mogła mówić siedząc tam na kanapie a coś Cię trzymało i teraz już mi się wszystko zgadza.Dokładnie,różnie się układa,ale kto Cię zna dobrze wie co chcesz przekazać.I jak zwykle dzięki,że jesteś;* Ostatnio pisałam Ci,że wierze ,że będzie dobrze,ale poprawka:już jest dobrze:)))
Aniu, fajnie sie udało, cieszę się że Twoja książka ma dzięki temu programowi lepszą promocję, bo jego oglądałność jest ogromna. Zaslużyłaś:) Ale nazwanie Cię bulimiczką zabrzmiało jakoś tak – niefajnie. Chyba ta prowadząca sama siebie nie usłyszała. Raz że nie jesteś żadną bulimiczką, dwa – że przedstawianie człowieka w taki sposób jest okropne, jest wiele innych cech którymi można się opisać, to nie jest spotkanie AA/AŻ tylko wywiad z autorką książki, rozumiem jakby powiedziała „w przeszłości mająca problem z bulimią’ – ale ogónie fajnie, prowadząca sympatyczna, tylko to mi tak zgrzytnęło
Dokładnie! Też się zdziwiłam, kiedy przedstawiono Anię jako bulimiczkę. Co więcej ta pani dietetyk, z całym szacunkiem do niej, ale sprawiała wrażenie osoby, która w swojej wyuczonej dziedzinie wszystko wie najlepiej, zero pokory. Nie cierpię takich ludzi. Ale generalnie mam wrażenie, że większość lekarzy tak ma- jakąkolwiek pacjent by miał wiedzę i tak nigdy nie ma racji, bo lekarz jest niepodważalnym autorytetem. A z doświadczenia wiem, że niejeden lekarz nie miał racji i gdybym tak ślepo każdego zawsze słuchała, może i by mnie na tym świecie już nie było a na pewno nabawiłabym się wielu niepotrzebnych problemów zdrowotnych.
Aniu, jeszcze jedna rzecz: twierdzenie, że jesteś w remisji nie dość, że jest zwyczajnie złośliwe to kompletnie przeczy temu co pokazujesz światu.
tak i też to zauważyłam,że faktycznie strzeliła,ale dopiero zaczęła pracę w tv i jest bardzo serdeczna ,więc myślę,że Ania jej wybaczy:)
Też zauważyłam „skrót myślowy”, a przecież Ania bulimiczką być przestała i już nią nie jest, jest mentorką, autorką, podróżniczką, dziewczyną poświęcającą nam siebie itd…na szczęście później wrażenie się zatarło i pani prowadząca wynagrodziła to pracowicie prezentując książkę. Czasu było mało, Ania skromnie, spokojnie przekazałaś to co istotne. Na szczęście wywiad sprawiał wrażenie, że się z tą panią psycholog uzupełniacie.
Aniu a ja pamiętam Twój występ w TVN dobrych kilka lat temu, tak bardzo się wtedy ucieszyłam, że jest ktoś taki jak Ty. Od tamtej pory jesteś moim wsparciem :)
Ja czułam pewien niesmak szczerze mówiąc. Bulimiczka/ vlogerka i wielka pani psycholog- tak to trochę zostało przedstawione. W dodatku ta pani zupełnie zdominowała rozmowe. Nie obraź sie Aniu, ale ja to tak odebrałam.
Cieszę się natomiast, że jest o tym głośno, możesz zyskać większe grono odbiorców którzy potrzebują pomocy.
Ania zaprezentowała się bardzo dobrze. Natomiast Pani psychodietetyk, aby zachęcić widza do korzystania z usług psychodietetykow informacje, że przyczyną kompulsywnych zaburzeń odżywiania są relacje w domu, życiu osobistym czy z ludźmi, nie zaś głodowa dieta prowadząca do objadania się (zatem zdrowa reakcja organizmu na chorą sytuację w której się znalazł – instynkt przetrwania i ratunku nas przed zagłoszeniem się), a w efekcie do wykształcenia nawyku błędnego koła, co finalnie staje się nałogiem. Ponadto powiedziała, że warto jeść w zgodzie ze sobą. Czyli można np. jeść same owoce i będzie wszystko ok…? A gdzie kluczowa informacja o zasadzie 90/10 aby nie doprowadzić do tego, że orgranizm rzuca się na jedzenie bo mu zwyczajnie brakuje składników odżywczych.