mentoring
Niedziela bez wilka: miłosne refleksje Pauliny
Ostatnio poruszyłam na moim Instagramie @wilczoglodna kwestię miłości i zaburzeń odżywiania. Czy jest to możliwe? Jak sobie radzić w takim trójkącie? Podzielę się jedną z opinii moich obserwatorek: Dla mnie jest tak, że to ma wpływ. Nie jest się w 100% w relacji mając ED. Byłam tam, przeszłam to; pomiędzy kiblem a relacją. Związek się skończył. Czuję, że momentami byłam [...]
Niedziela bez wilka: gra w kosza Kamy
Cześć Aniu, Zaczęło się standardowo, czytasz takich historii tysiące. Chciałam być idealna i stałam się "idealna", z idealną wagą oczywiście, bo dla mnie nie było rzeczy niemożliwych. Zawsze w życiu miałam to co chciałam i zawsze osiągałam to uporem i ciężką pracą. Niestety potem poszłam do szkoły Wojskowej, w której zabrali mi moje "idealne" jedzenie. W zamian serwowali na śniadanie, [...]
Niedziela bez wilka: Karolina, co miała utyć 3 kg, a schudła 5 kg
Niecały tydzień temu zakończyłam mentoring z Anią i cały czas nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło. Przez kilka miesięcy zastanawiałam się czy na pewno nie poradzę sobie sama, ciągle próbowałam i ciągle przegrywałam. Mam 47 lat i od dziecka pochłaniałem słodycze. Potem słodycze zamieniłam na alkohol. Od ok 2 lat nie piję alkoholu i w związku z tym [...]
Niedziela bez wilka: Marta, co jednak nie boi się samobójstwa
Oto spektakularna odmiana Marty, tegorocznej maturzystki. To był jeden z tych przypadków, które można opisać w gazecie, na przykład pod tytułem „W 5 tygodni od zaburzeń odżywiania i myśli samobójczych, do wolności”. Kiedy się spotkałyśmy, Marta była zagubiona, przybita i wierzyła, że tylko spora ilość leków, jaką brała każdego dnia, chroni ją przed śmiercią z własnej ręki. A teraz? Teraz [...]
Niedziela bez wilka: konkurs życia Magdy
Wygrałam konkurs życia! Pewnie pamiętacie, że jakiś miesiąc temu Ania ogłosiła konkurs, a wygraną była miesięczna współpraca. Zakończyłyśmy właśnie mentoring, a ja chciałam podzielić się z Wami swoją historią. Nie ukrywam, że ta wygrana to było moje spełnienie marzeń! Kiedy Ania ogłaszała konkurs pomyślałam, że jest to dla mnie szansa. Trochę jednak zwlekałam z wysłaniem zgłoszenia. Tyle razy ponosiłam porażkę [...]
Niedziela bez wilka: puszczona kontrola Ewy
Dzisiaj wspaniałe, niezwykle motywujące świadectwo mojej podopiecznej, Ewy. Zobacz jak w krótkim czasie można pozbyć się mitów, strachów i przekonań, pielęgnowanych przez lata! Nie czekaj na cud. Wszystko jest w Twoich rękach, a Ty możesz więcej, niż Ci się wydaje. Podsumowanie mentoringu Co się zmieniło w kwestii: jadłospisu Przede wszystkim jem więcej na śniadanie i drugie śniadanie. Wcześniej jadłam śniadania [...]
Niedziela bez wilka: wystarczająco dobra Iza
Dzisiaj w ramach naszej niedzieli bez wilka, przedstawiam historię Izy, mojej podopiecznej: * Sierpień 2017 Witaj, Piszę tego maila, bo potrzebuje Twojej pomocy. Właśnie przeszłam przez drugi w tym tygodniu atak. Nie wiem co mam robić. Łzy płyną mi po twarzy bo wiem że jestem chora, wiem że to co się ze mną dzieje nie jest normalne, ale nie potrafię [...]
Weź się w garść!
Wczoraj rozmawiałam po raz ostatni z moją podopieczną, która właśnie skończyła u mnie mentoring. Z perfekcjonistki uwikłanej w toksyczne relacje rodzinne i oczywiście bulimię, zmieniła się po miesiącu intensywnej pracy, w świadomą siebie osobę, która wie jak i ile jeść oraz właśnie stawia pierwszy krok do wyzwolenia się spod wpływu kontrolujących rodziców. Oczywiście jak sama mówi – jeszcze dużo pracy [...]
Złamane serce
Niedawno naszą społecznością Wilczego Stada, wstrząsnęła śmierć Dominiki. Szok i łzy. Pamiętacie? Padały deklaracje, że ja już nigdy więcej, że teraz to już na pewno koniec itd. Potem wszystko wróciło do normy: diety, napady, rzyganie, ćwiczenia- słowem, stary dobry Wilk. Dla niewtajemniczonych: Dominika była śliczną i drobną licealistką z anoreksją bulimiczną. Pod koniec maja jej rodzice zaniepokojeni tym, że tak długo się nie budzi, weszli do jej pokoju i znaleźli ją martwą w łóżku. Nie żyła już od kilku [...]
Anioł
Poniżej publikuję list od Kasi D. To jedna z najbardziej szalonych lasek, z jakimi miałam zaszczyt pracować – wulkan energii. No właśnie, nawet nie mogę o niej myśleć inaczej niż „laska”, mimo że to dorosła kobieta z dziećmi i biznesem na głowie. Kaśka pisze z milionem wykrzykników, pytajników i dużych liter. I tak też mówi. A więc uszanuję jej styl i nie będę ich edytować. Przeczytajcie, bo historia jest niesamowita. […]