Pępek świata

Wstydzisz się jeść przy innych?
Wstydzisz się jak wyglądasz?
Wstydzisz się, że ktoś na Ciebie patrzy i ocenia?
Jak sobie z tym poradzić?

Za pomocą prostego, ale potężnego zaklęcia: Nie jestem pępkiem świata!

Jak to? Przecież ja czuję się jak śmieć, a nie jak najważniejsza osoba na świecie!

Pozwól, że udowodnię Ci, że jest inaczej. Pomyśl; jesteś przekonana, że wszyscy skupiają uwagę właśnie na Tobie. Każdego interesuje to jak wyglądasz, co masz na sobie, ile ważysz i co jesz. Cały czas śledzą Cię ciekawskie spojrzenia zaglądające Ci w talerz, a potem jak tylko odwrócisz głowę, powietrze aż iskrzy od ironicznych uśmieszków i wymienianych kpiących spojrzeń. Oczywiście pod Twoim adresem.

Wszystkie koleżanki nie robią nic innego w wolnym czasie, jak tylko analizują twoją figurę: Ojej, ale ona przytyła! To dlatego pewnie, że dzisiaj na uczelni w przerwie na drugie śniadanie zjadła drugie śniadanie, a w przerwie na lunch, zjadła lunch. Ale głupia, lol, napiszmy o tym na naszej tajnej grupie powstałej po to, by ją obgadywać.

Kiedy idziesz do sklepu, Pani na kasie, siedząca tam ósmą godzinę, ma w końcu rozrywkę dnia: dokładnie przeanalizowanie Twoich zakupów, oszacowanie Twojego wyglądu i połączenie go z żelkami które kupujesz. Potem konfidencyjnym szeptem opowiada o tym innym kasjerkom i wszystkie taksują Cię spojrzeniem, kiedy następnym razem przychodzisz na zakupy.

Kiedy idziesz do kawiarni jesteś tam sensacją tygodnia. Nie dość, że zamawiasz kawę z mlekiem (no groza) to do tego jeszcze ciastko!
Kelnerki wytykają Cię palcami za Twoimi placami, a inni goście odwracają się w Twoją stronę z niesmakiem.
Słyszysz ten wybuch śmiechu grupki nastolatek? To Z CIEBIE się śmieją; hahahaaa!
Kiedy przyszłaś porzuciły swoje fascynujące ploteczki i skupiły się tylko na Tobie.
No przecież jesteś pępkiem świata. Gdziekolwiek się pojawisz tam cichną normalne rozmowy i zaczyna się ocenianie twojej osoby.

No błagam, na serio? Jeżeli żyjesz właśnie w takim przekonaniu to pozwól, że sprowadzę Cię na ziemię. Nikt kochana, ale to NIKT ani na Ciebie nie patrzy, ani o Tobie nie myśli, ani nie analizuje co jesz, jak wyglądasz i czy brzuch wylewa Ci się ze spodni czy nie.
Każdy ma to totalnie, dokumentnie i raz na zawsze w dupie. Po prostu.

Czy Ty chodzisz po ulicy i oceniasz każdego spotkanego człowieka?
Jak idzie łysy facet to myślisz sobie: Ale łysy! Ale siara! Buuu!
A jak kobieta na poczcie ma krzywe zęby, to posyłasz jej hejterskie spojrzenie?
A całkiem możliwe, że Ci ludzie też mają mentalność pępka świata i łysy gościu martwi się, że jego łysinę widać z kosmosu.

A nawet jeżeli bardzo Ci się w życiu nudzi i zaglądasz ludziom w talerze lub analizujesz ich niedoskonałości, to co z tego? Czy kiedykolwiek znajoma padła trupem na miejscu, bo pomyślałaś że się jej przytyło? No nie.
Zresztą czy będziesz się nad tym zastanawiać do końca dnia, czy raczej przemknie Ci to przez głowę i poleci dalej?

Naprawdę ludzie mają swoje życie i swoje problemy. Nikt nie zajmuje się Twoimi.
Pani w sklepie chce iść do domu, bo już ją wszystko boli od mówienia „Dziękuję i zapraszam ponownie”, kelnerka rozmyśla o swoim chłopaku a kolega co się tak na Ciebie dziwnie gapi, pewnie zagląda Ci w dekolt i tyle.
Naprawdę ich świat nie kręci się wokół Ciebie i rozmiaru Twojego tyłka. To tylko Twoja zniekształcona perspektywa.
Daj sobie spokój i posłuchaj tej mądrości:

Kiedy jesteśmy młodzi, przejmujemy się tym co kto o nas pomyśli.
Kiedy jesteśmy starsi, nie przejmujemy się co ludzie o nas myślą i robimy swoje.
Kiedy jesteśmy starzy, orientujemy się, że nikt nigdy o nas nie myślał.

W ogóle. Zero. Ani trochę.

Published On: 24 listopada, 2017Kategorie: Psychologiczna rozkminka
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

19 komentarzy

  1. Monika 24 listopada, 2017 at 9:46 am - Odpowiedz

    Czytając śmiałam się sama z siebie i do siebie bo…. mam dokładnie takie poczucie jak piszesz, ale widzę jaki to przecież straszny absurd patrząc rozsądnie na sytuację! Dzięki Aniu :)

  2. Kamila S 24 listopada, 2017 at 10:05 am - Odpowiedz

    Tak sobie myślę, jaka żałosna byla moja egzystencja w trakcie anoreksji czy bulimii :) autentycznie byłam przekonana,że wszyscy…ale to wszyscy patrza mi w talerz i myślą sobie ” o! dlaczego ona tyle je?! jest gruba !” i za wszelką cene starałam się nie dawać im powodu do takich komentarzy – czyli głodziłam się a za zamkniętymi drzwiami,kiedy to byłam sama ZARŁAM!!!! i rzygałam.Co za hipokryzja! :) Ktoś rzucił mi spojrzenie na ulicy? na bank mnie obgaduje i mysli sobie, jaka to ja jestem gruba! Teraz mnie to bawi :) Totalny absurd! Jem gdzie chce i co chce i w dupie mam to,czy ktos patrzy,czy nie :) Jak mu się nie podoba-to jego problem,nie mój :) O ile jest piękniejsze takie życie! :)

  3. Kinga 24 listopada, 2017 at 12:39 pm - Odpowiedz

    To prawda….dziękuję Ci za ten wpis :)

    Pozdrawiam!

  4. Karolina 24 listopada, 2017 at 1:58 pm - Odpowiedz

    :* cudowna Ania. Usmialam sie okropnie;) dziekuje

  5. paulina weronika 24 listopada, 2017 at 2:35 pm - Odpowiedz

    Dziękuje Ci za ten wpis. Jest 100% o mnie… żal mi czasu,łez, nerwów, rozmyślań co ktoś o mnie pomyśli, ile straciłam okazji wyjścia i spędzania fajnie czasu przez to że czułam się gruba, tłuszcz mi się wylewa i jak to tak mam wyjść i się pokazać światu(pępek świata…) Moja mama wpoiła mi wstyd z którego się leczę, surowa ocena, ciągłe wymagania wzgl siebie, fantazje że jak będę ważyć 55kg wszytko będzie suuuperrr, teraz wiem że sama siebie ciągle dołuje, spycham w otchłań samotności, okrawam z szacunku i godności przez co czuje się jak śmieć. To przykre, ale zarazem jestem tego świadoma, gdy włączają mi się czarne myśli, niczym stara zdarta płyna- próbuję ”nagrać” nową, przeanalizowanie problemu, racjonalizm, miłość, mówienie do siebie jak do przyjaciela za którego wskoczyło by się w ogień bardzo pomaga.To ciężka praca nad sobą, ale to jest jak wzięcie oddechu, podczas gdy było się w pomieszczeniu gdzie ciągle się dusiłam z powodu braku powietrza…

    • Wilczo Glodna 24 listopada, 2017 at 7:20 pm - Odpowiedz

      Powodzenia kochana. Dasz radę :*

  6. :> 24 listopada, 2017 at 3:19 pm - Odpowiedz

    O tak, dokładnie to mi towarzyszyło wcześniej i nadal towarzyszy. Na uczelni nie jem, bo przecież każdy od razu pomyśli ,,taka gruba, a jeszcze je”. Najlepsze, że ważąc 45kg też tak myślałam… Najgorsze są dla mnie zakupy, a w zasadzie kupowanie słodyczy. Wiadomo, idą święta, więc fajnie byłoby obdarować rodzinkę słodyczami. No po prostu to kocham, uwielbiam wybierać różne rzeczy i robić wszystkim przyjemność, że dostaną to co lubią. Ale przy kasie jest koszmar. Boże, tak mi wstyd jak kupuję np kilka batonów na raz, albo kilka paczek ciastek. W głowie już słyszę te wszystkie ,,nic dziwnego, że wygląda jak wygląda skoro takie rzeczy kupuje”. A to przecież nawet nie dla mnie :( Dziś poszłam do sklepu po konkretne ciastka, ale że nic oprócz nich nie wybrałam to wstyd było mi iść do kasy z samym słodkim, więc ich nie kupiłam. No idiotyzm.

    • Wilczo Glodna 24 listopada, 2017 at 7:20 pm - Odpowiedz

      Następnym razem będzie lepiej!

  7. Karola 24 listopada, 2017 at 4:29 pm - Odpowiedz

    świetny wpis!
    a swoją drogą, to ja jestem ekspedientką i mam dziennie tylu klientów, że jakbym miała zapamiętać czy analizować każdego to chyba mózg by mi eksplodował :D

    • Wilczo Glodna 24 listopada, 2017 at 7:19 pm - Odpowiedz

      hahaah, dokładnie!

  8. Patrycja 24 listopada, 2017 at 7:03 pm - Odpowiedz

    Anthony de Mello potrafi inspirować ale fajnie by było gdybyś z szacunku dla niego zamieściła jego słowa w cudzysłowie. Swoje wykłady – kierował głównie do ludzi , którzy nie wymagają leczenia klinicznego. Percepcja rzeczywistości osoby chorej na bulimię czy anoreksję bardzo się różni od potencjalnie zdrowego człowieka, który znalazł się w kryzysie. Absurdem jest obwinianie siebie za koncentrację na otoczeniu (do tego jak rozumiem z postu przesadną), czy też nazywanie, że jest się pępkiem świata – to ocena, która w wyraźny sposób ma wydźwięk negatywny. Jest to język, który nie ma nic wspólnego z językiem osoby, która jest wobec siebie empatyczna i traktuje siebie z szacunkiem i miłością. Zamiast „oceny” typu „pępek świata” warto postarać się siebie zrozumieć. Autentycznie i z czułością zapytać się siebie dlaczego tak jest, że zwracam dużą uwagę na otoczenie? Postaram się temu teraz przyjrzeć. Wtedy dajemy sobie szansę na prawdziwy wgląd. Wgląd, który jest niemożliwy kiedy górę bierze ocena siebie.

    • Wilczo Glodna 24 listopada, 2017 at 7:18 pm - Odpowiedz

      Słucham? Słońce, ten post jest napisany w tonie żartobliwym. ŻART (słownik języka polskiego podaje, że wypowiedź lub zachowanie mające kogoś rozśmieszyć) Coś się kiedyś obiło o uszy? Ludzie tak robią; podchodzą czasem do poważnych spraw z humorem. Nie? No szkoda.
      I nigdy w życiu nie czytałam książek Anthonego de Mello, więc nawet nie wiem o co chodzi. No ale już jestem osądzona i skazana za brak szacunku.
      Więcej luzu poproszę. Życie będzie łatwiejsze, zapewniam.

      • Alicja 27 listopada, 2017 at 4:30 pm - Odpowiedz

        Aniu – bardzo lubię czytać twoje wpisy, ale widzę, że mamy coś wspólnego, a mianowicie trudność w przyjmowaniu jakiejkolwiek krytyki… Czytając komentarz Patrycji od razu zakładałam, że nie weźmiesz na klatę lub pod rozwagę, tylko przyjmiesz postawę obronną i nie myliłam się. Teraz widzę, jak to wygląda jak ja tak robię ;) Myślę, że warto samej nabrać 'więcej luzu’, który polecasz czytelniczkom. Wszystkie jesteśmy tu, bo podoba nam się co mówisz i trafia do nas; jeżeli ktoś próbuje nawiązać dialog – nie broń się.

        • Wilczo Glodna 28 listopada, 2017 at 7:37 am - Odpowiedz

          Jasne, rozumiem co masz na myśli. Kiedyś tak robiłam, nie reagowałam w ogóle i teraz też często puszczam mimo uszu; ale na komentarze, że coś ukradłam lub oszukałam, reaguję zawsze.
          Ale fakt, czas skończyć z odpowiedziami na zaczepki. Jeżeli ktoś uważa mnie za kłamczuchę, to zdania nie zmieni bez względu na to co napiszę.
          Dzięki i buziak! :*

  9. Patrycja 24 listopada, 2017 at 9:22 pm - Odpowiedz

    Ja odbieram ten tekst inaczej. Piszesz do nieograniczonej liczby odbiorców i pewnie zdajesz sobie sprawę, że każdy odbiera treści na swój sposób. Nie uważam by tekst był „krystalicznie żartobliwy” a nawet jeśli to szkoda bo temat wcale nie jest żartobliwy. Luzu to ja życzę w przyjęciu innego podejścia niż Twoje ;) Mój luz ma się wystarczająco dobrze.
    A tekst we wpisie:
    „Kiedy jesteśmy młodzi, przejmujemy się tym co kto o nas pomyśli.
    Kiedy jesteśmy starsi, nie przejmujemy się co ludzie o nas myślą i robimy swoje.
    Kiedy jesteśmy starzy, orientujemy się, że nikt nigdy o nas nie myślał.” –
    nie jest Twojego autorstwa Wilczogłodna. Jego autorem jest Anthony de Mello
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Anthony_de_Mello
    Cytuje go wielu znanych autorów stąd mogłaś nie przeczytać ani jednej jego książki ale warto zweryfikować co wrzucasz i ze zwykłej przyzwoitości jak nawet nie wiesz kto jest autorem dać cytat. Chyba byś nie chciała żeby ktoś wydał Twoją książkę pod innym nazwiskiem albo w inny sposób naruszał Twoją twórczość.

  10. Joanna 25 listopada, 2017 at 6:33 pm - Odpowiedz

    Nigdy tak nie miałam, nawet w bulimii. Dlatego tak bardzo mnie to bawi, hahaha.

  11. Patrycja 26 listopada, 2017 at 1:26 pm - Odpowiedz

    Czytając ten tekst, chcąc czy nie, zobaczyłam w nim siebie. Napisany z przymrużeniem oka ale jest to ogromna zmora życia codziennego. Ja już od wielu lat żyję życiem szczura. Z daleka od ludzkich spojrzeń przekonana że jedyne co widać to to czym jestem. Dłuższa droga do pracy, do domu bo nie chodzi nią dużo ludzi. Problemy żeby zrobić zakupy, żeby zjeść w większym gronie…to jest koszmar, jest to głupie bo jest i zdaje sobie z tego sprawę ale kiedy w głowie budzą się demony…jest ciężko. Czasami bardzo ciężko.

  12. Anka 28 listopada, 2017 at 7:35 am - Odpowiedz

    A ja jestem stara jak koń
    a ciągle przejmuję się jak kretynka tym, co ktoś o mnie pomyśli
    -nawet imć Anthony de Mello ni Gruszczyńska za cholere nie pomagajo;(

    • RABARBARA 21 grudnia, 2017 at 3:34 pm - Odpowiedz

      Mam to samo, nigdy chyba nie wyluzuję, a może bierze się to stad, że my ciagle oceniamy innych… Ania kiedyś o tym pisała że patrzymy na ludzi w kategoriach gruby, chudy,ładny, brzydki, fatalnie ubrany itd…. Najgorsze jest to że wydaje się to normalne, że każdy tak patrzy. Ciągle mam nadzieję, że uda mi się to zmienić, pozdrawiam.