Czy jest nam potrzebna akceptacja rodziny?

Pamiętasz jak w poście „Niekompatybilni” pisałam o poziomach świadomości z jakiego można oglądać dany problem? Wpis był o związkach, miał więc swój ograniczony kontekst. Dzisiaj jednak chciałabym pociągnąć ten temat w odniesieniu do innych obszarów życia.

Na niedawnym zoomie, rozmawiałyśmy z moją podopieczną o braku zrozumienia ze strony rodziców, który postrzegany jest przez nią jako ogromny problem. Dziewczyna jest bardzo uzdolnioną artystką, która utrzymuje się ze swojej działalności. Jednak jej rodzina nie uznaje takich „wygłupów” za prawdziwą pracę i ciągle sugeruje, że ma sobie takową znaleźć.

Ale czyż nie jest to realny problem? – zapytasz mnie – Przecież ważne jest, by rodzice rozumieli i wspierali swoje dziecko.

Hmm, ja to widzę trochę inaczej. To na pewno jest miłe, jeżeli rodzina stoi za Tobą murem, ale… czy aż takie ważne i potrzebne? Myślę, że niekoniecznie i już tłumaczę, dlaczego.

Spójrz na poniższą tabelkę, gdzie wypisałam, jak zmienia się postrzeganie sprawy, na kolejnych poziomach świadomości.

Problem: Oni mnie nie rozumieją.

Czy już rozumiesz, co mam na myśli? Problem może wyglądać jak… problem, jak inspiracja albo nawet jak coś, co wzbudza miłość. Czy to nie jest interesujące?

No tak, powiesz mi, ale co, jeżeli oni dalej się czepiają i trują? Mam to ignorować?
Tutaj mogłabym wdać się w całą dyskusję, jak sobie radzić z pasywno- agresywnymi tekstami. Wiem jednak, że jeżeli coś przestaje być dla Ciebie problemem, bardzo często przestaje być też problemem dla innych. Jeżeli przestajesz brać na serio ich gadanie i zamiast jeżyć się czy tłumaczyć, zaczynasz zbywać to z uśmiechem, ludzie zaczynają odpuszczać.

Uwaga, ta „strategia” działa TYLKO wtedy, jeżeli naprawdę operujesz z wyższego poziomu świadomości. Jeżeli uśmiechasz się na siłę, ale w środku się gotujesz, nic z tego nie będzie.

Pomyśl chociażby o tym, co rodzice Ci mówili, jak ktoś Ci dokuczał w szkole? „Olej go, nie zwracaj uwagi. Jak zobaczy, że Ciebie to nie rusza, to mu się znudzi.” Oczywiście nie mówię tutaj o przypadkach znęcania się, bo to inny temat i należy reagować. Chodzi mi o zwykłe dziecięce przepychanki.

I tutaj zadziała ta sama zasada, tylko można iść jeszcze „wyżej” niż zwykłe olewanie. Można iść do poziomu wdzięczności i miłości. Tak, to jest wykonalne.

No dobrze, teraz zajmijmy się tym, co napisałam po prawej stronie tabelki. Przechodzenie od zawężonego poglądu na świat do otwartego. Na jednej skrajności skali mamy siebie jako ofiarę zewnętrznych okoliczności. No tak, jeżeli wierzysz, że potrzebujesz zrozumienia jak tlenu, a jednak go nie dostajesz, będziesz walczyć o przetrwanie.

Takie doświadczenie zasieje w Tobie poczucie gorszości i samotności. Żeby rodzina mnie zaakceptowała muszę wyrzec się siebie. A jako, że siebie wyrzec się nie potrafię, jestem wewnętrznie rozdarta.

Jeżeli zaś postrzegamy nasze różnice jako inspirujące lub piękne, czujemy się częścią większej całości. Nadal należę w pełni do rodziny, bo nie stawiam im żadnych warunków na jakich oni mają mnie kochać. Z drugiej strony nie biorę ich „warunków” na serio, bo wiem, że każdy człowiek żyje w osobnej rzeczywistości i dla nich tak po prostu wygląda świat; tylko zawód lekarza i prawnika jest prawdziwym zawodem.

Czy to jest jakaś wada? Niekoniecznie. Każdy w coś wierzy; jeden w coś bardziej korzystnego, drugi w mniej. Widzę, jak to przekonanie ich ogranicza, ale nie oceniam tego. Sama na pewno też mam przekonania, które mnie ograniczają.

I oczywiście, możemy teraz wejść w dyskusje typu: „A co jak oni mnie wyzywają? A co jak są agresywni?” Nie to chcę jednak tutaj powiedzieć. Chodzi mi o zilustrowanie pewnego fenomenu i pokazanie zupełnie innego sposobów myślenia o problemach.

W każdej przeciwności jest okazja do bliskości. A jeżeli będziemy patrzeć na to, co nas łączy, a nie dzieli, nasz świat będzie wyglądał zupełnie inaczej.

Published On: 8 października, 2021Kategorie: Psychologiczna rozkminka
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

3 komentarze

  1. Avatar
    Natalia 9 października, 2021 at 2:50 pm - Odpowiedz

    Dzięki za ten ważny post. Według mnie – niezwykle istotny w kontekście ED. Jak często łapię się na tym, że czuję potrzebę tłumaczenia się ze swoich wyborów, irytuje się, że muszę to robić a przecież wcale nie muszę. Szukam na siłę akceptacji, aprobaty i czuję się pokrzywdzona kiedy ich nie ma. Jak to mówią – rób swoje i nie oglądaj się na innych . A nóż widelec – może inni ludzie sami zaczną się wtedy zmieniać

  2. Avatar
    Joanna 12 października, 2021 at 12:09 pm - Odpowiedz

    Mogą mieć poglądy jakie chcą, ale nie mają prawa ich komuś narzucać. Nie rozumiem takiego ustępowania i udawania, że nic się nie dzieje. Można, tylko wtedy ci ludzie wejdą na głowę, jak sobie pozwolisz raz i drugi.

    • Avatar
      Wilczo Glodna 12 października, 2021 at 12:38 pm - Odpowiedz

      Jeżeli ustępujesz i udajesz, że nic się nie dzieje, to tak oczywiście, masz rację. Jeżeli podejdziesz do tego z miłością i zrozumieniem, to nie. <3