80% więcej życia

Z moich obserwacji wynika, że kiedy wychodzisz z zaburzeń odżywiania, nagle odzyskujesz:

80% przestrzeni w głowie. Twoje myśli przestają krążyć tylko wokół jedzenia. Jesteś w stanie zauważyć, że za oknem wiosna i że mąż przystojnie wygląda w tej koszuli. Zaczyna Cię interesować coś innego niż tylko zbliżająca się (zbyt wolno) pora posiłku i limit kalorii jaki Ci jeszcze pozostał na dzisiaj. Jesteś w stanie przemyśleć ewentualną zmianę pracy i remont mieszkania, który nagle masz ochotę zrobić. Zaczynasz widzieć świat w rozdzielczości HD, a nie zza mgły i przez brudną szybę.

80% możliwości umysłowych. Jesteś w stanie uczyć się i zapamiętywać. Łatwiej wszystko kojarzysz. Film oglądasz z przyjemnością, bo śledzenie fabuły nie wymaga już żadnego wysiłku. W szkole zaczyna iść Ci lepiej i okazuje się, że wcale nie jesteś głupia, tak jak myślałaś. W pracy radzisz sobie nad wyraz dobrze i szykujesz się na awans (częsta historia moich podopiecznych). A angielski, którego próbowałaś nauczyć się przez lata, sam zaczyna wchodzić Ci do głowy.

80% siły. Jesteś w stanie pójść na spacer, pojechać rowerem, zrobić porządny trening na siłowni i nie paść na twarz w jego połowie. Szybko zauważasz tego wymierne efekty; wyglądasz po prostu lepiej. Masz też więcej siły mentalnej: przestajesz być ciągle zdenerwowana, płaczliwa, czepliwa, przestraszona życiem. Mówisz pewniej, bronisz swoich racji, nie dajesz się gorszym nastrojom i czujesz spokój.

80% wolnego czasu. Zawsze żyłaś w zagonieniu i poczuciu, że na nic nie masz czasu. A tu nagle ten czas się znajduje, kiedy nie trzeba zasuwać do sklepu, chować się z jedzeniem, obmyślać strategii usunięcia papierków, siedzieć w kiblu, na kiblu, leżeć pod nim. Nie trzeba płakać, kłaść się na chwilę z osłabienia i prewencyjnie iść spać o 20, byle by tylko się nie nażreć. I okazuje się, że dziennie zyskujesz w magiczny sposób 4 dodatkowe godziny dla własnej dyspozycji; dla Ciebie, a nie dla wilka.

80% humoru i uśmiechu. Wszystko wygląda jaśniej, lżej, pogodniej. Głupi tekst twojego chłopaka rozśmiesza Cię, a nie wkurza. Sama chętniej żartujesz. Życie nie wygląda już jak basen wypełniony smołą, przez którą trzeba przebrnąć, by w końcu odpocząć w grobie.

80% znajomości, które straciłaś. Raz po raz znikają powody, dla których nie wychodziłaś na imprezy przez ostatnie X lat; jestem za gruba, co ludzie powiedzą, co ja tam będę jeść? Po prostu idziesz i już. I nagle też interesuje Cię co tam słychać u Julki, Zuzki i Pawła. Przypomina Cię się, że istnieją inni ludzie, niż ten odbijający się codziennie w twoim lustrze.

80% poczucia własnej wartości. Jeżeli czujesz, że nie panujesz nad tak prostą rzeczą jak jedzenie, to czy możesz myśleć o sobie dobrze? Nie bardzo. I nie pomogą w tym najlepsze terapie czy warsztaty samorozwoju. Kiedy zaś zaczniesz mieć nad jedzeniem kontrolę, wszelkie terapie czy warsztaty samorozwoju staną się opcjonalne. Przez zapuchnięte od wymiotów oczy, ciężko jest dostrzec wartościową osobę, którą jesteś.

80% kasy. Wyobraź sobie, ile niepotrzebnego jedzenia zjadłaś w tym tygodniu? A w tym miesiącu, roku? A przez ostatnie 10 (20) lat? A teraz wyobraź sobie, że te góry jedzenia zamieniają się w ich ekwiwalent pieniężny. To są dziesiątki, setki tysięcy złotych! To tu jest to mieszkanie i samochód, na który Cię nie stać. Tu jest ta wymarzona podróż, hobby, które chciałaś rozwijać, ten kurs, instrument muzyczny lub bilet do kina… Wyobraź sobie, że od dzisiaj nie idzie już na wilka ani złotówka. Gdzie będziesz za rok, za pięć czy dziesięć lat?

80% zdrowia. Ustaje ból żołądka, zęby przestają się rozpuszczać, buzia wraca do normalnych rozmiarów. Serce już nie kołacze, odrastają włosy, znikają cienie pod oczami. Insulinooporność się cofa, wraca miesiączka, hormony się stabilizują, cera wygładza, kontuzjowane kończyny i stawy w końcu mogą się zagoić… Każdego dnia ciało powraca do siebie, a ty przestajesz czuć się jak stara babcia.

80% życia. Zaczynasz być obecna w swoim życiu. Nie oglądasz go już przez szybę. Doceniasz dar, jakim ono jest. Widzisz nowe możliwości, masz pomysły na siebie, cieszysz się każdym dniem i doceniasz każdy moment. Może nie zawsze, ale prawie zawsze. Rodzisz się na nowo i łapiesz drugą szansę daną Ci przez los. I żyjesz, zamiast wegetować.

 

 

 

Published On: 23 lipca, 2021Kategorie: Psychologiczna rozkminka
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

9 komentarzy

  1. Avatar
    Czekoladka 23 lipca, 2021 at 1:56 pm - Odpowiedz

    Te 80% procent życia, o których się zapomniało… No tak. Jednak ja mam pytanie (?) nie bezpośrednio do tematu – Nie umiem czasami odróżnić apetytu od (wilka) chęci na n.p. czekoladę itd. Ale mam niedowagę, i tu moje pytanie: czy jak się ma niedowagę i niedożywienie, to można też podskubywać między posiłkami ciastka i słodycze, jak najdzie chętka? Czy to już zły nawyk prowadzący to otyłości…?

    • Avatar
      Maja 23 lipca, 2021 at 2:04 pm - Odpowiedz

      Przeczytaj tego bloga i znajdziesz odpowiedzi. Tak ujete pytanie kaze sądzić, ze nie tedy droga.
      Ale to tylko moje zdanie.
      W kazdym razie – blog. Cały. Od deski do deski :D

    • Avatar
      Wilczo Glodna 23 lipca, 2021 at 2:06 pm - Odpowiedz

      Kochana, jeżeli masz niedowagę, to Twój organizm chce ją wyrównać, więc masz ciągle ochotę na coś. Z tego założenia wyjdź, a reszta się ułoży.

      • Avatar
        Czekoladka 24 lipca, 2021 at 9:15 pm - Odpowiedz

        Rozumiem. Jednak wtedy jak zaczynam coś podjadać, to już jem pełną parą i potem mi tak niedobrze, aż brzuch mnie boli. Boję się dlatego wpaść w jakieś kompulsy…

        • Avatar
          Ciasto 25 lipca, 2021 at 1:30 am - Odpowiedz

          No widocznie na co dzień jesz zbyt mało i organizm w ten sposób wola i więcej.
          Ania na blogu o tym bardzo dużo pisze, radzę przeczytać.

  2. Avatar
    Ania 23 lipca, 2021 at 5:33 pm - Odpowiedz

    Dziękuję za ten wpis . Dziś staram się nie słuchać myśli o objedzeniu się i to co przeczytałam dalo mi domyślania. Chcę żyć lepiej i oczywiście dzisiaj to tylko jeden dzień , ale każdy dzień się liczy, każdy dzień kiedy nie słucham się tych myśli a słucham się swojego żołądka czy na prawdę on fizycznie jest głodny.

  3. Avatar
    Anna 23 lipca, 2021 at 7:57 pm - Odpowiedz

    Dokładnie …wraca 80% ale róbcie to jak najszybciej zanim posypie się 80% zdrowia na dobre…

  4. Avatar
    Ciasto 24 lipca, 2021 at 4:53 pm - Odpowiedz

    Niesamowity pomysł na wpis.
    Niesamowity wpis.