Zagoi się

Na szczęście dawno już tego nie słyszałam, ale kiedyś, kiedy szukałam jeszcze pomocy dla siebie, natykałam się ciągle na pogląd, że zaburzeni odżywiania ma się NA ZAWSZE. Jeszcze w początkach tego bloga, często widziałam go w komentarzach i prywatnych wiadomościach.
A wiesz co jest najlepsze? Że ja sama w to wierzyłam.
Wierzyłam, że zaburzenia można wyciszyć, ale tak naprawdę nigdy, nie wróci się do pełnej wolności.

Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej, o czym szczęśliwie przekonałam się na własnej skórze. Do normalności można wrócić w 100% i to w bardzo niedługim czasie. Mi zajęło to około 1.5 roku, ale to tylko dlatego, że do celu szłam okrężną drogą (abstynencja, zapalniki, AJ) i przecierałam szlak.
Moim podopiecznym wystarczy teraz 30 dni intensywnej pracy ze mną, a potem kilka kolejnych miesięcy, by naprawdę zapomnieć o swoim problemie. By się zagoiło.

No właśnie, chcę opowiedzieć dzisiaj o gojeniu się, o jego naturze i – jeśli można tak to nazwać – łasce.

Na początek krótka historyjka.
Mam tutaj u siebie w Gent, taką ulicę, co się nazywa Aleję Wdzięczności. W rzeczywistości to Achilles Musschestraat i jest to zwykła droga wysadzana kasztanami, ale ja nazywam ją właśnie tak.
Tak się składa, że to długi odcinek mojej trasy rowerowej z domu do stacji kolejowej. Lata temu pokonywałam ją codziennie, gdy o szóstej rano, w zimnie i mgle pedałowałam do mojej nudnej i bezsensownej pracy w przemyśle modowym.

Żeby nie pogrążyć się totalnie w poczuciu pustki i rozpaczy, przy każdym kasztanie wymieniałam, za co jestem wdzięczna; za życie, za sprawne ciało, za rodzinę, za przyjaciół, za to, że mam dostęp do czystej wody, za edukację, za to, że jestem…
I świat stawał się lepszy.

Aż któregoś dnia, jadąc tamtędy i będąc znowu w stanie wdzięczności, usłyszałam głos swojego serca „Ty nie jesteś „chora” na bulimię. Ty jesteś uzależniona. A skoro tak, to TY I TYLKO ty, masz moc, by to zmienić. Nikt nie musi Cię z tego leczyć. Ty możesz zrobić to sama. Teraz.”
I tak po prostu, właśnie wtedy, skończyły się moje piętnastoletnie zaburzenia odżywiania. W tym momencie wiedziałam to na 100%. Tak samo jak się na przykład wie, że się kogoś kocha – bezbłędnie i nieodwołalnie.

Domyślasz się więc, jakie to ważne dla mnie miejsce.

A tu nagle, dwa lata temu, z dnia na dzień, zmasakrowano moją aleję. Z przerażeniem obserwowałam jak ekipa zieleni miejskiej obcina potężne gałęzie drzew, pozostawiając gołe kikuty. Jak to będzie wyglądało!?- myślałam – Co to za barbarzyństwo!
Teraz za każdym razem, gdy tamtędy jechałam, czułam złość, a nie wdzięczność.

Ale stał się cud.
W kolejnym roku kikuty zazieleniły się jak zawsze i mimo, że krótkie, rzuciły trochę cienia na moją ścieżkę rowerową. A w tym roku drzewa wyglądały jak dawniej – gęsto zielone, piękne…
Nigdy bym nie zgadła, że ktoś je kiedyś tak pociął.
Skaleczenia się zagoiły.

Tak samo zagoiło się niedawne zadrapanie na moim palcu i skręcony nadgarstek mojego T. I to bez żadnej naszej interwencji, strategii czy pomocy. Tak po prostu.

A wiesz, dlaczego? Bo rolą Natury jest wracać do stanu równowagi. To co rozerwane, zniszczone, pocięte – zrasta się, regeneruje, scala.
Rana nigdy nie zostaje raną; ani ta fizyczna, ani psychiczna, ani emocjonalna, ani rana na duszy. Ona się zabliźni, tylko trzeba jej na to pozwolić. Nie jątrzyć, nie rozgrzebywać setny raz, nie wywlekać. Trzeba wybaczyć – jeżeli trzeba i pójść dalej. Czas naprawdę leczy rany, jeżeli mu się na to pozwoli.

A pomyśl, co by było, gdyby ktoś codziennie dokrajał gałęzie tych kasztanów? A gdybym ja grzebała w swoim skaleczeniu lub T. usilnie próbował rehabilitować nadgarstek, zamiast zostawić go w spokoju? Albo gdybym codziennie pielęgnowała żal do rodziców, za to, że zrobili to, a nie zrobili tamtego? Albo żal do siebie, że przez tyle lat głupio rzygałam i nikt mi teraz nie zwróci piętnastu zmarnowanych lat?

W takim przypadku wszyscy bylibyśmy kalekami na wieki.
Nic nie miałoby szansy na uleczenie SIĘ – tak samo z siebie, bez niczyjej interwencji. A przecież do tego dąży całe żywe stworzenie – do równowagi. A równowaga to zdrowie.
Widzisz to? Rozejrzyj się wokół. Te przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Jeśli to widzisz, to na dobry początek, przestań wyręczać Naturę w kwestii jedzenia i usuń jej się z drogi. Ona naprawdę wie LEPIEJ, czy teraz potrzeba Ci tej dodatkowej porcji, czy nie. Czy masz zjeść białko, tłuszcz, a może nie jeść wcale, bo pomimo że jest „godzina obiadu”, Ty nie jesteś głodna.
Ona mówi Ci to cały czas i nigdy nie przestanie. Wystarczy tylko słuchać.
Naprawdę, nie zrobisz sobie krzywdy i niedoborów, odpuszczając kontrolę. Nie roztyjesz się do gigantycznych rozmiarów, ba! W ogóle się nie roztyjesz. I nic się nie stanie.
Po prostu wrócisz do równowagi.
I zagoisz się.

Published On: 2 sierpnia, 2019Kategorie: Psychologiczna rozkminkaTagi: , ,
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

19 komentarzy

  1. Kasia 2 sierpnia, 2019 at 2:20 pm - Odpowiedz

    Nie zagoi się.. niektórych rzeczy nie da się naprawić, niestety. Bezpłodność, nietolerancja zbóż i nabiału, IBS, nerwica… ech Aniu.. nie wszystkie kikuty zakwitną ponownie.

    • Wilczo Glodna 2 sierpnia, 2019 at 3:27 pm - Odpowiedz

      Kochana, ja nie mówię o powrocie do stanu wyjściowego. Czasami zostaje blizna.
      Co do nerwicy, można się jej pozbyć. Dlaczego? O tym mogłabym napisać nie tylko post, ale i książkę chyba.

      • Just 3 sierpnia, 2019 at 7:07 pm - Odpowiedz

        Mam nerwicę somatyczna….
        Kiedy nawigacja jakieś objawy…udaję, że nic mnie to nie obchodzi…wstaje i walczę dalej!

        Ps…kiedyś.. była bulimia I nerwica teraz poszukuję te dwie ,,wredoty” O nie nie…Ja się nie dam!

        • Just 3 sierpnia, 2019 at 7:08 pm - Odpowiedz

          Nawracaja objawy przepraszam za bład

        • Just 3 sierpnia, 2019 at 7:11 pm - Odpowiedz

          I oszukuję objawy….

          Ps.
          Kilka dni temu okazało się że mój tato ma raka…na to niestety nie ma wpływu! My aby pozbyć się bulimi owszem!

  2. MM 2 sierpnia, 2019 at 4:32 pm - Odpowiedz

    Zgadzam się z Kasią zupełnie.
    Natura nie zawsze wraca do punktu wyjścia.
    I mogłabym powtórzyć za moją poprzedniczką: IBS, bezpłodność, nietolerancje.
    Nie zagoi się. A codzienny ból zostaje.

    • Wilczo Glodna 2 sierpnia, 2019 at 10:52 pm - Odpowiedz

      Tak jak skomentowałam poniżej, ja nie mówię o powrocie do stanu wyjściowego. Ja mówię o zagojeniu się. Czasami po zagojeniu zostanie blizna.

      • kajka 3 sierpnia, 2019 at 12:47 pm - Odpowiedz

        Ania, myślę, że to nie jest trafne porównanie. Blizna nie przeszkadza, czasem ponarzeka się nam jej wygląd, ale nie boli, nie uwiera, można ją zakryć. Choroby i powikłania po ED przeszkadzają codziennie, w każdej minucie. To nie jest żaden stan równowagi z blizną. W poście piszesz o skręconym nadgarstku, skaleczeniu, a to jest coś więcej, jest spieprzona codzienność. Rozumiem Twój szacunek i wiarę w naturę – odczuwam podobnie. Niemniej jednak solidne powikłania to dla mnie rzecz bardzo przykra i mam wrażenie, że mówiąc „ja nie mówię o powrocie do stanu wyjściowego” okrążasz temat, żeby poprzeć swoją tezę. Na szczęście mnie ominęły poważne konsekwencje zdrowotne, ale patrząc na to z czym – często długie lata po ED – zmagają się niektóre osoby trochę wątpię, czy wszystko co zepsute w naturze się naprawia. W głowie można mieć spokój, ale rozumiem rozgoryczenie dziewczyn, które wspominają o bezpłodności i nietolerancji. To nie są stany równowagi – czy wyjściowe czy nie.
        Ale mnie post ruszył pod innym względem, więc dziękuję Ci za niego i pozdrawiam Cię serdecznie.

  3. włochata nóżka 2 sierpnia, 2019 at 6:04 pm - Odpowiedz

    Boska grafika! Kocham te włochate nogi <3

  4. kasia 2 sierpnia, 2019 at 7:38 pm - Odpowiedz

    Aniu,z całym szacunkiem,ale nie jesteś lekarzem ani psychologiem,żeby twierdzić,że z bulimii można wyjść raz na zawsze.A już na pewno w 30 dni.Jeżeli tkwimy kilka lat w zaburzeniach odżywiania,to w miesiąc z tego nie wyjdziemy.Jestem 6 lat bez objawow bulimii,ale nigdy nie będę miała pewności,że choroba nie wróci.Choroba,nie uzależnienie.

    • Wilczo Glodna 2 sierpnia, 2019 at 10:50 pm - Odpowiedz

      Kochana, tak. Masz w takim razie zupełną rację. Jeżeli widzisz bulimię jako chorobę, na której łasce lub niełasce jesteś, to to co mówisz ma sens. Ja zaś widzę bulimie jako uzależnienie, a z uzależnienia można wyjść i w sekundę (jak ja na rowerze). Widziałam to też już setki razy na własne oczy, aczkolwiek z perspektywy jaką reprezentujesz Ty, to totalny absurd. No cóż, pozwól nam wierzyć w takim razie w absurdy I wychodzić z tego raz na zawsze.

  5. Justyna 3 sierpnia, 2019 at 2:58 pm - Odpowiedz

    Bardzo budujący post, daje nadzieję, której tak wiele z nas potrzebuje.
    Aniu mam pytanie, proszę odpowiedz mi krótko! Wiem że już na ten temat pisałaś ale chcę przeczytać Twoją opinię jeszcze raz. Czy alkoholizm może się zagoić? Nawet po wielu latach? Dlaczego tak wielu do tego wraca…? Pozdrawiam

    • Wilczo Glodna 4 sierpnia, 2019 at 8:25 am - Odpowiedz

      Tak. Z całą mocą uważam, że tak. Nie pijesz – nie jesteś alkoholikiem, byłeś nim. Nie ma w nas jakiegoś guza alkoholizmu czy coś.
      Dlaczego? Bo może właśnie wierzy w te farmazony, że już do końca zycia będzie na to skazany. Jeżeli coś uczynisz swoją tożsamością, zawsze będzie postępować w ten sposób. Ja wybieram WOLNOŚĆ jako moją tożsamość.

      • Justyna 4 sierpnia, 2019 at 10:10 am - Odpowiedz

        Dziękuję :)

        • emilia 7 sierpnia, 2019 at 4:48 pm - Odpowiedz

          Schemat tu dziala podobny jak z zaburzeniem odzywiania. Stosuje diete, ograniczam kialorie, w pewnym momencie pekne i rzuce sie na jedzenie, tak samo ma alkoholik. Jak wybierzesz wolnosc to to bledne kolo zostanie przerwane, nie rzucisz sie na jedzenie, nie rzucisz sie na alkohol.

  6. Anna 3 sierpnia, 2019 at 4:37 pm - Odpowiedz

    Aniu, jedna ważna sprawa: UZALEŻNIENIE TO CHOROBA, każdy psychiatra czy inny lekarz Ci to powie.

    • Wilczo Glodna 4 sierpnia, 2019 at 8:22 am - Odpowiedz

      Każdy? Chyba tylko taki co się nie dokształcał przez ostatnie 20 lat jeżeli chodzi o nową naukę o uzależnieniach ;)

  7. Gosia 3 sierpnia, 2019 at 9:07 pm - Odpowiedz

    Dziewczyny właśnie dlatego że wierzycie w to że to choroba nadal w tym tkwicie. To w co wierzycie staję się waszą rzeczywistością. Polecam książkę „Potęgę podświadomości” albo film dokumentalny na yt „Sekret” wyjaśnione jest tam jak to działa.

    • Wilczo Glodna 4 sierpnia, 2019 at 8:22 am - Odpowiedz

      DO-KŁAD-NIE!