Niedziela bez wilka: Zuzanna, mama młodej wilczycy
Dzień dobry!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Jestem mamą Anieli, z którą Pani koresponduje. Piszę do Pani, żeby podziękować najpierw za wspaniałego bloga, którego Pani pisze, w punkt docierając do osób z zaburzeniami! Jakiś rok temu znalazłam Pani blog i podsunęłam córce, z którą zaczęło się” coś “dziać…zaczęła popadać w anoreksję…
Dzięki szybkiej interwencji zaczęła z niej wychodzić i czytać Pani bloga, a wszystkie wiadomości, wpisy, podpowiedzi były jej bardzo potrzebne!
Dziękuję, że tak bezinteresownie odpisuje Pani na każdą wiadomość! Aniela przekonuje się sama na własnych błędach, że robiła źle. Dociera do niej pomału, że odchudzanie nie jest niczym dobrym dla organizmu. Jest pod opieką psychologa, ale baaaardzo dużo dał jej kontakt również z Panią!
Obecnie jest w dobrej formie, choć pojawiła się ponownie myśl o odchudzaniu. Było to bardzo trudne dla niej, tak bić się z myślami, gdzie jedna mówiła „odchudzaj się”, a druga, że „jednak jestem chuda – nie muszę”. W takich trudnych chwilach podpowiadam jej by czytała z powrotem Pani teksty.
Córka poznała swoją wagę. W sumie to osiągnęła wagę sprzed zaburzeń. Jeszcze ciągle walczy ze słodyczami, które są jej słabością i ciągle ich sobie żałuje, unika a potem ma wyrzuty, że za dużo ich zjadła. Ale jesteśmy na dobrej drodze i że jak najmniej będzie wpadać w dołki.
Dziękuję serdecznie za wsparcie.
Pozdrawiam,
Zuzanna
Wszystkiego dobrego