Czy można naprawić relację z jedzeniem w 20 minut?

Poniżej opublikuję świadectwo Kariny, której przypadek współczesna psychologia może określić jedynie mianem cudu. No bo jak inaczej – z perspektywy tradycyjnego rozumienia problemu – wytłumaczyć fakt, że trwająca 15 lat bulimia, znika po 20 minutach rozmowy?

Żeby to zrozumieć, trzeba spojrzeć na bulimię (a także inne zaburzenia odżywiania, oraz w ogóle problemy) zupełnie inaczej. Wtedy taki cud przestaje wyglądać jak cud, a zaczyna przypominać… zdrowy rozsądek. A kiedy „chory” odnajdzie go w sobie, jego przypadłość zaczyna wyglądać dla niego niedorzecznie i śmiesznie. I właśnie to się stało podczas naszego pierwszego spotkania. Karina na własne oczy, zupełnie wyraźnie, zobaczyła absurd tego co robi i zaczęła się z siebie dobrodusznie śmiać. Podobno śmiała się jeszcze przez dwie godziny po tym, jak się rozłączyłyśmy.

I to był koniec jej bulimii, po prostu koniec. Bo kiedy doświadczasz głębokiego wglądu (czyli ujrzenia rzeczy takimi jakie są, a nie jakie ci się wydają), zaczynasz żyć w zupełnie innej rzeczywistości.

Oddaję głos Karinie:

15 lat. Tyle czasu żyłam, a właściwie, egzystowałam z bulimią. 15 lat spuchniętego ciała, ślinianek wielkości piąstki i zapuchniętych od płaczu oczu. Przez 15 lat, spoglądała na mnie z lustra, smutna, gotowa się poddać kobieta… 

Przez te lata przeszłam terapię psychologiczną, która absolutnie nic nie wniosła do mojego życia, prócz rozdrapywania starych ran… Zajęcia grupowe, też nie były dla mnie. Szukałam pomocy, by przesłać wymiotować, a tym problemem nikt nie chciał się zająć. Lekarze woleli szukać defektu w mojej głowie i w mojej przeszłości. A ja tylko chciałam przestać się objadać i zwracać. Tylko tyle i o zgrozo, aż tyle. 

Te lata to istny koszmar spod znaku udawania. Uśmiechem można zmylić cały świat, ale za to ten nasz wewnętrzny świat, z każdym rokiem staje się coraz bardziej pusty i ciemny. Po tylu latach, wiedziałam, że sama sobie nie poradzę.

I tutaj pojawiła się Ania. Po płaczliwym mailu z prośbą o pomoc, otrzymałam odpowiedź, po której płakałam, jak bóbr. Tyle, że tym razem ze szczęścia i z nadzieją, że może i dla mnie jest jakaś szansa.

I teraz uwaga! Ta piętnastoletnia bulimia odpadła – tak, to odpowiednie słowo – w przeciągu jednej godziny mentoringu z Anią. Jednej godziny! Tak, to możliwe, choć, gdyby ktoś mi to powiedział przed naszą pierwszą sesją, że można wszystko zmienić w godzinę, z całą pewnością bym postukała się w czoło!

Od pierwszej rozmowy z Anią minął przeszło miesiąc, a ja jestem wolna. Nareszcie, wolna! Ania otworzyła w mojej głowie wszystkie szufladki z napisem „ja-teraz”, a nie te zakurzone, z mojej przeszłości. Każdy potrzebuje się wygadać, ale tylko nieliczni potrafią słuchać. Ania, do tych nielicznych, należy. 

Obecnie, jest dobrze. Zwyczajnie, dobrze. Mam czas na życie. Mam apetyt na życie i energię, by z życia korzystać. 

I tak, przyznaję, bywały gorsze chwilę, gdy ciało „się naprawiało”, gdy waga pokazała wyższy pomiar, a brzuch ciężko było wcisnąć w jeansy. Ale wtedy była Ania i – przysięgam – jednym zdaniem wprowadzała spokój i zaufanie do procesu. I miała rację. 

Po mentoringu wiem, jak radzić sobie z tym niefajnym głosem nawyku w głowie. Wiem co mogę zrobić i wiem, że wcale nie muszę tego krzykacza słuchać. 

Bo, jak mawia Ania: to tylko myśl. 

Na podsumowanie mogę jedynie napisać: dziękuję!  Aniu, Tobie, za każdą godzinę i czas spędzony na rozbijaniu moich „mecyi”, haha. I dziękuję sobie, za to, że się do Ciebie zwróciłam z prośbą o pomoc. Warto zawalczyć o siebie! 

*

Jeżeli jesteś ciekawa co takiego powiedziałam Karinie, że w ciągu godziny jej życie wywróciło się raz na zawsze do góry nogami, zapraszam Cię na mój mentoring. Karina to nie odosobniony przypadek czy wybraniec losu. Takie „cuda” widzę w swojej pracy praktycznie codziennie, a rezultaty moich podopiecznych są przewidywalne i powtarzalne. Musimy zrozumieć, że wychodzenie z zaburzeń odżywiania jest oparte na logicznym systemie, a nie wróżeniu z gwiazd czy niekończącym się gadaniu o wszystkim i o niczym.

Jeżeli cenisz swój czas, zdrowie i pieniądze, zgłoś się do mnie. Nie mogę Ci obiecać, że u Ciebie to także „kliknie” przy pierwszym spotkaniu, ale skoro 95% moich podopiecznych wychodzi ze swoich zaburzeń podczas trwania mentoringu, to Ty także możesz. I pamiętaj, nie jesteś aż tak beznadziejnym przypadkiem, jak Ci się wydaje.

Nie ma beznadziejnych przypadków.

Published On: 29 stycznia, 2023Kategorie: Świadectwa
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

16 komentarzy

  1. Avatar
    Dor 13 lutego, 2023 at 9:45 pm - Odpowiedz

    Ja wyszłam z zaburzeń odżywiania po przeczytaniu kilku artykułów Ani. Minęły 2 lata i nadal nie wracają

  2. Avatar
    Amy 18 lutego, 2023 at 12:58 pm - Odpowiedz

    Długo się zbierałam, ale po 20 latach przygód z jedzeniem powiedziałam dość. Mija drugi tydzień odkąd przestałam ograniczać jedzenie (ograniczyłam tylko słodycze: nie zamiast, ale po posiłku). Kalorie liczę z ciekawości, ale nie mam limitu. Wpada ok. 2,5-3 tys kcal dziennie, czasem ponad 1 tys na posiłek. Wciąż trenuję, bo nie wyobrażam sobie przestać, ale 2-3 treningi w tygodniu, a nie 6, głównie siłowe i akrobatyka. Ogólnie byłam zadowolona ze swojej sylwetki poza jednym – nieproporcjonalne dużym brzuchem z wałkami tłuszczu (nie wymyślam, przy BMI ok. 19-20 miałam wskaźnik WHR wskazujący na otyłość brzuszną!).
    Po tych niespełna dwóch tygodniach ustąpiły wzdęcia i zaparcia, a ja mam wreszcie płaski brzuch i siłę na treningach. Nie ważyłam się, bo nie mam potrzeby, czuję się i wyglądam zajebiście :) nie sądziłam, że będzie to tak szybko. Dodatkowo zmniejszyła mi się ochota na alkohol po ciężkim dniu. Ostatnio po pracy zahaczyłam o sklep, wróciłam z zakupami na kolację i winem. Byłam głodna, więc zjadłam najpierw kolację. Wino leży nie otwarte od kilku dni :)

  3. Avatar
    abc 12 marca, 2023 at 12:41 am - Odpowiedz

    Ta Karina to postać stworzona przez Ciebie Aniu, poznaję po sposobie pisania i braku poprawnej interpunkcji. Chcesz zarobić, rozumiem, ale nie miej nas za głupków.

    • Avatar
      Wilczo Glodna 12 marca, 2023 at 10:43 am - Odpowiedz

      Kurczaki! Po ośmiu latach fabrykacji tysięcy komentarzy, świadectw, screenshotów na Instagrama , w końcu wpadłam. I to przez interpunkcję, damn!

      Od razu przyznaję bez bicia, że do wywiadów na YouTube także zatrudniłam aktorki. Oskar dla dziewczyn!

      Wywiady i inne fotoshopy można zobaczyć tutaj: https://wilczoglodna.pl/mentoring/

      (A jeżeli ktoś chciałby się jeszcze nabrać, to serdecznie zapraszam. Będzie to KONIEC Twoich problemów z jedzeniem i nie tylko.
      Jeżeli jesteś zainteresowana, napisz do mnie wiadomość na [email protected])

      • Avatar
        Ewcia 21 czerwca, 2023 at 9:02 am - Odpowiedz

        Ania proszę nie przejmuj się. Niektórym trudno w takie coś uwierzyć. Może po prostu nie mają takich problemów i nie wierzą w takie problemy, albo, że można z nich wyjść w Twój sposób. Mnie również bardzo pomogłaś. Po prostu czytałam Twoje artykuły, myślałam o nich i toi pomogło pomoc sobie. Do tego stopnia, że nie czytałam Twoich artykułów od,,, pół roku?… Dziś weszłam z ciekawości i sentymentu. Nadal mądrze piszesz i jednak będę tu wpadać i Cie czytać.

  4. Avatar
    Elll 12 marca, 2023 at 2:23 pm - Odpowiedz

    Sądząc po twojej opuchniętej, zniszczonej twarzy, nie prowadzisz zdrowego trybu życia. Radzisz innym, a sama z sobą nie potrafisz sobie poradzić. Wykorzystujesz zagubienie naiwnych ludzi, którzy oddadzą ostatnie pieniądze, żeby wyjść z nałogu. Jest popyt, jest podaż, ale samą siebie oszukujesz. Twoje rady to jest jedno i to samo, nic autorskiego, przepisujesz, tylko innymi słowami, kwintesencję książki „Kompulsywne objadanie się”. Na wszystko odpowiadasz ironią i odwracasz kota ogonem, bo to dla ciebie biznes i musisz się bronić przed niepochlebnymi komentarzami, ale przynajmniej sama przed sobą bądź szczera. A naiwniaków, którzy ten twój mentoring łykają, i tak znajdziesz, więc i tak nie musisz się wysilać.

    • Avatar
      Wilczo Glodna 12 marca, 2023 at 9:40 pm - Odpowiedz

      To w takim razie żarty już na bok: kochana, znam to ciemne miejsce z którego pisze się ludziom takie komentarze. Też tam byłam, naprawdę.
      I wiem doskonale, że Ty też możesz z niego wyjść; że jest dla Ciebie nadzieja, tak jak dla każdego z nas.
      Mocno Cię ściskam i przytulam. Życzę Ci, żebyś też znalazła swoją drogę <3

    • Avatar
      Ewcia 21 czerwca, 2023 at 9:05 am - Odpowiedz

      Jak Cię musiał ktoś skrzywdzić Ellll, że jesteś w stanie pisać komuś takie rzeczy? Wszystkim wokół ciebie również mówisz same przykre rzeczy? Albo Tobie mówią? Spróbuj się zmienić.

  5. Avatar
    Iiii 15 marca, 2023 at 11:53 am - Odpowiedz

    Jakiś czas temu można było wierzyć w Twoją przemianę, ale teraz, gdy masz opuchniętą, chomiczą twarz i roztyłaś się, trudno Ci wierzyć, że odniosłaś sukces sama z sobą. Wystarczy popatrzeć na Twoje zdjęcia sprzed kilku lat, żeby porównać, że odniosłaś klęskę. Mamy oczy.

    • Avatar
      Mela 16 marca, 2023 at 4:35 pm - Odpowiedz

      A co ma przytycie czy opuchnięta twarz do wyjścia z bulimii czy normalnego jedzenia??? Chodzi o to by nie mieć problemów w temacie jedzenia i zaburzeń odżywiania, a nie o wygląd. Pani Ania może jeść co chce i wyglądać jak chce, jeżeli poradziła sobie z zaburzeniami odżywiania to jest jej sukces.
      Ja wspieram i oglądam, od lat filmiki i artykuły mi pomagają :)

  6. Avatar
    Magdalena Kurzawa 16 marca, 2023 at 9:02 pm - Odpowiedz

    Najwięcej nienawiści sieją osoby, które mają wielki problem ze sobą. Zauważyłam, że są to osoby bez imienia . Najczęściej są wściekłe ponieważ nic im w życiu nie wychodzi i wyżywają się poprzez krytykę innych . Jeżeli chodzi o Anię to dzięki jej mentoringowi rzuciłam objadanie się i alkohol. Jestem jej wdzięczna, moje życie zmieniło się dzięki niej całkowicie. Żal mi tych osób, które hejtują. Tam gdzie zaczyna się ocena tam kończy się miłość. Niestety . Pozdrawiam wszystkie pozytywne osoby.

  7. Avatar
    Marlena 21 marca, 2023 at 10:14 pm - Odpowiedz

    Dziekuje ci za to robisz… Za hojnosc za wysilek i poswieceniw czasu ,jestes piekna i interesujaca kobietka napeawde przygotowana do tematu ! jestemm ci wdzieczna w imienou wszystkich wdziecznych i tych niewdziecznych ktore Z prwnoscia i tak Cie uslyszaly i ziarenko jakis tam sie przyjelo . Ja tylko musze zdecydowac ” tu i teraz” ,mozesz dac mi kopniaka w kilku slowach? Czasu ucieka a ja Z wilkiem czekam do jutra chociaz a glebi mam go dosc ,..
    Dotrzymuje mi towarzystwa po’ meczacym dniu,po’ nudnym dniu ,po’ wesolym dniu w sumie to przyzwyczailam sie do niego…

    • Avatar
      Wilczo Glodna 27 marca, 2023 at 11:35 am - Odpowiedz

      Dziękuję kochana za komentarz. Biorę go do serca <3
      Co do kopniaka, to nie mój styl kochana. Mogę Cię jedynie przytulić i powiedzieć; czytaj dziewczyno, zrozum to, a wyjdziesz z tego raz dwa.
      Albo wziąć Cię pod swoje skrzydła na mentoringu. Wtedy za miesiąc będzie po ptokach, zobaczysz.
      Jeżeli chcesz tak, napisz do mnie. To naprawdę będzie krótka piłka <3

  8. Avatar
    Wiola 28 marca, 2023 at 1:20 pm - Odpowiedz

    Aniu nie przejmuj się złośliwymi komentarzami, czytam i śledzę cię od dłuższego czasu ,mądrze piszesz ,ładnie wyglądasz no i co z tego że ważysz więcej niż przed zaburzeniami, jeśli z tego wyszłaś to to jest najważniejsze ,pozdrawiam i sukcesów życzę

    • Avatar
      Wilczo Glodna 5 kwietnia, 2023 at 5:55 pm - Odpowiedz

      Nic się nie przejmuję kochana. Ja wiem jak się czuje człowiek piszący takie komentarze.
      Dziękuję za dobre słowo <3

  9. Avatar
    Edyta 4 lipca, 2023 at 8:45 am - Odpowiedz

    Ten kto pisze takie komentarze niech zatroszczy się o siebie najlepiej jak potrafi..Ja przede wszystkim dzięki Ani i czytaniu jej bloga wyzdrowiałam.Mam też jej książki ale za nic więcej nie zapaliłam ani grosza.Tyle lat wierzyłam że muszę jeść typowo dietetycznie a dziś mam na wadze minus 10 kilo jedząc normalnie i smacznie !Nie wierzyłam a nasze ciało naprawdę nie wymaga od nas cudów.Ania dziękuję za każdy post na blogu ,każdy filmik i książkę