Niedziela bez wilka: Ania z formularza

Hej Aniu,

Chciałam Ci bardzo podziękować za stworzenie formularza przemiany i za udostępnienie go dla wszystkich potrzebujących – mnie również. Jakoś tak się złożyło, że w maju koleżanki pomogły mi zrozumieć, że mam problem z kompulsywnym odżywianiem. Zrobiły mi tzw. interwencję.
Dzień później sama zaczęłam czytać i oglądać filmiki na YT i tam, wypisz wymaluj, takie same destruktywne zachowania jak moje.
A potem złość na siebie, poczucie pustki, ścisk serca i poczucie, że coś jest nie tak, ale mimo to chce się jeszcze coś zjeść, żeby siebie zniszczyć. No skoro już się zaczęło, to przecież można kontynuować, bo całe pudełko lodów jest takie dobre.
Po takich akcjach, jakie miałam mniej więcej od 15go roku życia, zazwyczaj szłam spać i wierzyłam, że kolejny ranek da mi nadzieję, nową siłę, nowy poranny bieg i nową dietę. I tak było.

Mam teraz 29 lat, 14 lat, które mnie hamowało psychicznie, mam nadzieję, już za sobą. Mam również za sobą dietę Dukana, Kwaśniewskiego, South Beach, dwutygodniowy post Ewy Dąbrowskiej, kilkakrotną dietę kopenhaską, próbę przejścia na wegetarianizm, dietę Kapuścianą, próbę niejedzenia przez 3 dni, post z sokami, itp.
I tu się uśmiecham, bo mogę napisać, że to już za mną, dzięki Twojej książce w pdf, którą kupiłam. Bardzo Ci chciałam za nią podziękować, bo tłumaczy ona w bardzo ładny sposób nasze myślenie, czarno-białe zasady i chęć odzyskania kontroli przez podjęcie kolejnej diety.

Przez to wszystko nabawiłam się nietolerancji pokarmowych (potwierdzonych testami) na gluten, białko i żółtko jajka oraz laktozę i w małym stopniu orzechy ziemne. Staram się stosować do rad z Twojej książki, ale widzę sama, że często stosuję wobec siebie wymówki: mogę zjeść, bo „przecież byłam biegać”, bo „byłam na kijkach to należy mi się deser”, bo „mój mąż pije piwo to ja też wypiję wino” lub „przecież oglądam film, to mogę coś pochrupać”.

Po pierwszym zrobieniu formularza przemiany (dotrwałam do niecałych 14 dni) czułam się niesamowicie, wszystko się wyregulowało, cera stała się niebłyszcząca, a kilogramy bez wysiłku po prostu sobie szły.
Ku mojemu zdziwieniu opuchnięcie na ciele, na udach albo na twarzy samo zeszło.
Wydaje mi się, że miało to podłoże psychiczne, że w końcu zaakceptowałam siebie i mogłam być szczęśliwa ze swoim ciałem. Ale jak zauważyłaś nie dokończyłam formularza przemiany.
Dotrwałam tylko do połowy, a to był maj. W czerwcu myślałam, że odzyskałam już kontrolę nad wszystkim i poleciałam do męża do USA. Wszystko było dobrze, ale po 2 tygodniach pobytu tutaj znowu się rozregulowałam i doszłam do wniosku, że jestem „uzależniona”, a takie osoby muszą się pilnować cały czas. Więc znowu podjęłam wyzwanie z formularzem, jestem dziś po 3 dniu. Jestem uśmiechnięta i pełna nadziei, że się uda. Mój mąż mnie wspiera i starał się zrozumieć wiele rzeczy jakie tłumaczyłam mu po przeczytaniu Twojej książki.

Widzę po sobie, że aktywność fizyczna, czyli w moim przypadku bieganie, przełaje i chodzenie na spacery z psem i kijkami bardzo pomaga mi uzyskać ten balans duchowy, więc staram się tego trzymać.
To w skrócie co u mnie.

Ale po co piszę?
Piszę po to, żeby Ci podziękować. Piszę po to, żebyś poczuła się ogromnie doceniona za swoją pracę, za swojego ducha i za tyle energii, ile wkładasz w to, żeby inni poczuli się lepiej z samymi sobą. Aniu, to co robisz, robisz to szczerze i dlatego idzie za tym sukces i ogromne słowa uznania z mojej strony. Nie poddawaj się i bądź z siebie dumna. Doszłaś już tam, gdzie patrzysz na drugich ludzi sercem, bo chcesz im pomóc – ja tam dopiero dążę :)

Życzę Ci dni pełnych radości i motywacji do działania z uśmiechem na przyszłość.

A ja walczę dalej z formularzem.

Ania

Published On: 24 marca, 2019Kategorie: ŚwiadectwaTagi:
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

34 komentarze

  1. Małgosia 24 marca, 2019 at 12:56 pm - Odpowiedz

    A gdzie można nabyć formularz?

    • Wilczo Glodna 25 marca, 2019 at 10:25 pm - Odpowiedz

      Przychodzi automatycznie przy zapisaniu się na moją listę mailingową.

  2. enejka 24 marca, 2019 at 7:16 pm - Odpowiedz

    Wróć tu po 3 latach ,nie 3 dnich. Kurrcze, też keidyś byłam taka nakręcona po kilku dniach czy tygodniach bez ed. To wszystko wraca. Zawsze. Tak jak palenie, jak alkoholizm, jak ćpanie. Jak już spróbowałeś i byłeś uzalezniony, nie pomoże nic. Całe zycie musisz się pilnować. Wilk nie śpi.:(

    • Katana 25 marca, 2019 at 9:12 am - Odpowiedz

      Jak zrozumiesz dokładnie mechanizmy swojego uzależnienia i zmienisz myślenie, to jak to ma wrócić? Musiałabyś specjalnie zmienić z powrotem nowe nawyki na stare. To samo nie „wraca” bo bulimia nie jest osobnym bytem oderwanym od Ciebie. Na pewno na początku porażki po nakręceniu się mogą zdarzyć ale mam nadzieję, że się nie zniechęcisz i wyjdziesz z tego :)

    • Ilia 25 marca, 2019 at 3:48 pm - Odpowiedz

      z całą mocą się nie zgodzę. Dziś wspomnienie o tym że mogłabym znowu jeść do bólu , zle się czuć to jakaś niezrozumiałość dla mnie. Kiedyś mogłam zjeść blachę ciasta, teraz po 1-2 kawałkach czuję nasycenie i zwyczajnie kontynuacja jest dla mnie nieprzyjemna. Jeżeli pracujemy nad sobą to w pewnym momencie to się kończy i jasne, że możemy odpalić to na nowo w jakichś stresowych sytuacjach, ale to my tym kierujemy. Obżarstwa nie zaliczyłam juz prawie 2 lata, a zastopowałam wymioty jeszcze dawniej. I zawsze myślałam o sobie że jestem beznadziejnym przypadkiem, który do końca życia będzie płakał że nie może zjeść blachy ciasta na raz, a teraz po prostu obżarstwo wyskoczyło z listy przyjemności, nie tęsknię za nim. @enejka Ty tez potrafisz z tego wyjść na stałe, na pewno.

    • Wilczo Glodna 25 marca, 2019 at 10:24 pm - Odpowiedz

      My wracamy na dietę, do butelki, do narkotyków. SAMO nic się nie dzieje w tym życiu.

  3. Natalia 24 marca, 2019 at 9:33 pm - Odpowiedz

    Ja jednak wierzę że można być zdrowym w stu procentach, a Wilk sam nie wraca, to my to wracamy. Tobie Aniu gratuluję i życzę wytrwałości, ucz się na błędach, wyciągaj wnioski i do przodu. Dziś są trzy dni, nim się obejrzysz będę trzy miesiące, potem trzy lata… Trzymam kciuki!!! powodzenia ♥️♥️♥️

  4. Joanna 24 marca, 2019 at 10:10 pm - Odpowiedz

    Ja też ciągle walczę z Ed czyli ze sobą i nie umiem ciage zaakceptować siebie w wiekszym rozmiarze i wadze. Ale wiem jedno że gdyby nie Ania to wazylabym jeszcze mniej i nie mialabym siły walczyć. Za to cały Twój wkład Aniu Dziękuję Ci bardzo

  5. Kasia 25 marca, 2019 at 9:42 am - Odpowiedz

    Joanna- nie jesteś sama:) ja też drepczę w miejscu, bo większy rozmiar i waga mocno mnie deprymuje.. no nic.. dreptanie to zawsze jakiś ruch;)). Powodzenia Malutka:*

    • Joanna 25 marca, 2019 at 10:55 pm - Odpowiedz

      Kasiu Dziękuję za wsparcie, Tobie również życzę abys jak najszybciej przebiła ten mur który odgradza nas od tego co jest po drugiej, tej zdrowej stronie- podobno warto. Mysle że to prawda bo – 7 kg temu w porównaniu do dziś mogę stwierdzić że jest teraz zdecydowanie lepiej i warto było przytć ( w klinice), aczkolwiek strach przed kolejnymi jest ogromny. Kasiu życze Tobie i sobie i nam wszystkim z ed siły do wyjścia z zaburzeń odżywiania. Polubmy siebie i nasze ciała w zdrowych rozmiarach. Pozdrawiam Ciebie Kasiu

  6. Patrycja 25 marca, 2019 at 8:54 pm - Odpowiedz

    Zaprzestanie wymiotów,zaprzestanie napadowego obżarstwa to dopiero początek drogi do prawdziwego życia.Jak przestaniesz się objadać dopiero wtedy zobaczysz życie prawdziwe, od którego dzieki jedzeniu skutecznie uciekałaś.Od wielu trudnych i bolesnych emocji,braku wiary w siebie,pustki,samotności poczucia bycia gorszą i wyobcowaną.Bulimia skutecznie cie znieczulala na pulsujące życie.Dzieki niej moglaś nie czuć i o to właśnie chodzilo o kompulsywne myślenie o wadze kaloriach jedzeniu,ootem o tym by już tylko nie żygać,po to by nie czuc,po to by nie zmierzyć się z bolesymi dla Ciebie faktami.Stopien zakłamania jest w tym zaburzeniu tak ogromny że zaczynasz wierzyć że bulimia to twój jedyny problem,ze wystarczy że zaczniesz normalnie jeść a Twoje problemy znikną.

  7. Patrycja 25 marca, 2019 at 9:03 pm - Odpowiedz

    Dumna z siebie że nie wymiotujesz i jesz normalnie a jak często myślisz w ciagu dnia co sobie przygotujesz zdrowego?Ile czasu w myślach spędzasz na planowaniu listy zdrowych produktów? ile czasu spędzasz na czytaniu książek, youtuba, artykułów z dziedziny zdrowego odżywiania,gimnastyki itp.?Czy jesz główni

    • Just 26 marca, 2019 at 11:41 am - Odpowiedz

      mowisz tu chyba o ortoreksji….

      ale ludzie bez tych zawirowan dietowych…tez planują co sobie smacznego zjedza, maja oplacone karnety na silownie regularnie to robią..

      to, ze ktos cos planuje oczywiscie nie podliczajac kazdej kcal..i spalonych kalorii jest swiadomym zyciem, zdrowym wyborem…
      nie flustrujmy sie tym, ze mozemy cos zaplanowac….to na pewno pomaga w utrzymaniu zdrowej i akceptowanej przez siebie sylwestki..
      u mnie w biurze, wielu ludzi uzywa pudelek…przygotowuja jedzenie…zdrowe itd…pomimo tego, ze nikt nie ma zadnych zaburzen..wszyscy sa szczupli najedzeni….i radosni..
      yhhhh

    • Iga 17 kwietnia, 2019 at 8:34 pm - Odpowiedz

      Patrycjo. Pisze się „rzygać”, a nie „rzygać”.
      Powiedzcie mi dziewczyny. Co jest złego w planowaniu zdrowych posiłków? Czy „zdrowe” musi oznaczać „niesmaczne” i odwrotnie? Czy warunkiem koniecznym aby uznać kogoś za zdrową i wolną od ED osobę jest konieczność jedzenia przez nią byle czego i byle kiedy, „bo tak każe organizm”? Czy jeśli planuję posiłki, choćby pod kątem zakupów, to już jestem ortorektyczką? A co jeśli dla kogoś „smaczne” oznacza „zdrowe”? Co jeśli ktoś je warzywa i owoce bo je zwyczajnie uwielbia, a unika drożdżówek i czekolady bo ich zwyczajnie nie lubi? Co jeśli ktoś po prostu ma największy apetyt rano a wieczorem w ogóle nie czuje głodu? Co jeśli ktoś po prostu kocha złachać się nie bieżni i siłownia nie jest dla niego żadną męczarnią tylko sposobem na dobry humor i poczucie szczęścia? Czy to jest uzależnienie od sportu? Czy „normalne jedzenie” to musi być biały chleb z kiełbasą, a siłownia musi być męczarnią? Bo z tego co wiele z Was, w tym Ania, pisze, to można wysnuć taki wniosek. Jeśli tak to jest to bardzo smutne, a mi odechciewa się walczyć z ED

      • Wilczo Glodna 17 kwietnia, 2019 at 8:47 pm - Odpowiedz

        Słońce, gdzie ja tak powiedziałam? Przeczytaj bloga jeszcze raz, z większym zrozumieniem. Zobacz też na mój instagram jakie to chleby z kiełbasą zajadam i jak absolutnie nie uprawiam sportu ;)

  8. Patrycja 25 marca, 2019 at 9:13 pm - Odpowiedz

    Czy jesz głównie zdrowo?Czy ćwiczysz 4-3-razy dziennie?Brzmi znajomo?No pewnie to genialnie organizuje życie,nakręca napędza!A teraz odpowiedz sobie uczciwie co by się stało gdybyś tego wszystkiego zaprzestała nie zastanawiala się tak bardzo co laduje na Twoim talerzu ile i czy w ogóle cwiczysz.I nie chodzi mi o dwutygodniowy urlop.Czy wróciłby lęk związany z tym że oddajesz kontrolę nad sfera która leży we Twoim wladaniu.Ja już sobie odpowiedzialam dawno temu uczciwie.Tobie polecam to samo.Przestan się oszukiwac samo to jest ogromnym krokiem do przodu.Trzymam kciuki za wszystkie te z Was które nie boja sie prawdy i nie sxukaja prostych i sxybkich rozwiazan.Prawda Cie wyzwoli.

    • Just 26 marca, 2019 at 11:50 am - Odpowiedz

      i tak ja tez jestem dumna, ze nie wymiotuję! to ogromna ulga dla ciala i umyslu…a gdy nie wymiotuję mam wiecej czasu na inne rzeczy np sport, sport, ktory czyni umysl wypoczety…jem zdrowo…ale nie licze nic ani kcal…ani wydolnosci na treningu…wsluchuje sie tylko w to co mowi mi organizm…czemu ktos zawsze musi doszukiwac sie dziury w calym….

      teraz to powinnam ubrac hipisowskie ciuchy zajarac trawe i nie myslec o niczym? skoro tak podchodzic do spraw….to po co mi praca i budzik rano…chce byc przeciez wolna….

      ohhhhh yyy

    • Klara 28 marca, 2019 at 9:16 am - Odpowiedz

      Patrycja, wybacz, ale trochę chrzanisz i zgrywasz proroka. Ja choruję na anoreksję, ale mam na tyle trzeźwe i obiektywne spojrzenie na innych (szkoda, że nie na siebie), że mogę z całym przekonaniem powiedzieć: kontrola pór posiłków i zdrowa aktywność fizyczna to cechy również osób zdrowych, nigdy nieskalanych ED. Nie jest powiedziane, że człowiek po zaburzeniach musi całkowicie, do zera wyeliminować element jedzenia ze swojego życia i nagle zacząć jeść byle co i byle kiedy. Tak jak mówi Just, podałaś przypadek ortoreksji, która notabene również należy do zacnego grona ED.
      Ale szczerze? Uważam, że ktoś, kto choć w minimalnym stopniu wyrzucił z życia wyniszczającą część ED, jaką są wymioty czy głodówki, ma prawo być z tego dumny. I nie jest to zakłamanie. Mógł już leżeć iks metrów pod ziemią, a skubany żyje i może tam sobie miesza te swoje szejki zielone na śniadanie i podwieczorek, ale jest zdrowy fizycznie i idzie wciąż w dobrym kierunku. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jaki byłby to krok dla osoby leżącej już pod kroplówką, niemającej siły chodzić czy samej się załatwić, a znam ten stan od podszewki.
      Serio, nie deprymujmy osób nawet przedwcześnie uszczęśliwionych rzekomym wyzdrowieniem. Podetniesz takiej skrzydła, a ona – co może się zdarzyć – pobiegnie prosto do lodówki albo jutro nie zje obiadu, bo przecież i tak żyła w kłamstwie, po co się oszukiwać. A jak się zachęci, rzuci dobre słowo, kto wie – może i ten stan ozdrowienia utrzyma się przez lata.

  9. Kasia 26 marca, 2019 at 10:00 am - Odpowiedz

    Patrycjo.. I co teraz? Przeczytałam Twój komentarz. Zrobiło mi się smutno.. bardzo smutno. Opisujesz moją aktualną egzystencję.. Jestem tym potwornie zmęczona.. Aniu, dziewczyny- czy można się z tego wyrwać?

    • Kamila S. 26 marca, 2019 at 1:29 pm - Odpowiedz

      Można :) Naprawdę można :) Je jestem zdrowa od jakichś 2 lat – i nie mówię tu o kwestiach : jem normalnie i nie wymiotuję,ale o byciu całkowicie wolnym od zaburzeń odżywiania i wszystkiego,co tylko z tym związane. Żyję tak,jakbym ED nigdy nie miała,po prostu. Akceptuję siebie,swoje ciało, siebie jako człowieka i nie próbuję na siłe tego wszystkiego zmieniać. Z jedzeniem mam całkowicie zdrową i normalną relację – nie zajmuje ono żadnego miejsca w mojej glowie (no może poza tym,że lubię zjeść coś smacznego i tyle :) ). Nie muszę się z niczym pilnować – żyję zwyczajnie,jem to,na co mam ochotę i kiedy mam ochotę , patrze na swoje odbicie w lustrze i myślę : ” jesteś super osobą ” i przede wszystkim korzystam z tego życia na całego :) Także da się z tego wyrwać,da się wyjść na prostą w 100% . Ja sama siedzialam w ed przez 20 lat i byłam tym przypadkiem,który zostal uznany za „nieuleczalny” i skazany na śmierć,dosłownie…przez dłuuuugi czas wierzyłam w to,że już do końca swoich dni ( a dużo ich miało nie być) będę ciężko chora ( rzygałam po kilkanaście razy dziennie,codziennie i głodziłam się do granic możliwości, miałam kliniczną depresję ,myśli samobójcze,próby samobójcze za sobą, samookaleczałam się a na dodatek mam jeszcze borderline i bipolar :) więc całe kombo) . W końcu sama powiedzialam ” DOŚĆ!” i udowodnilam sobie i wszystkich terapeutom,lekarzom,pdychiatrom,że się mylili. :*

      • Marta 26 marca, 2019 at 11:25 pm - Odpowiedz

        Hej, Kamila, z ciekawości – dlaczego czytasz wilczogłodną, będąc już zdrową? Gratuluję zmiany :) Pozdrawiam

        • Kamila S. 27 marca, 2019 at 9:42 am - Odpowiedz

          Lubię Ankę,ciekawi mnie jej punkt widzenia:) Poza tym, podonie ja na Wilczym Stadzie byłam orzez oinad półtora roku po wyjściu z ed- żeby wspierać innych, pokazać,że można,da się wyjść nawet z największego bagna. :*

  10. Kasia 26 marca, 2019 at 1:46 pm - Odpowiedz

    Kamila- dziękuję. Czekałam na taką odpowiedź :** Ja w tym tkwię jeszcze dłużej-25 lat.. Ale skoro Ty sobie poradzilaś- to znaczy, że można. Pozdrawiam serdecznie i jestem Ci bardzo wdzięczna za to, że się odezwałaś:)

  11. Flora 27 marca, 2019 at 12:32 pm - Odpowiedz

    A ja ponad 30… w przyszłym roku skończę 50 lat …i ciagle walczę

    • Kate 27 marca, 2019 at 1:14 pm - Odpowiedz

      ojej…Kochana, czytaj bloga Ani, oglądaj filmiki, w kółko, cały czas, jedź kiedy jesteś głodna…ja po 14 latach zaburzeń…nagle z dnia na dzień przestałam wymiotować, minęło już 2,5 roku…naprawdę DA SIĘ! TZN. TY DASZ RADĘ TO ZROBIĆ! Ostatecznie umów się na mentoring u Ani

      • Flora 27 marca, 2019 at 2:41 pm - Odpowiedz

        Kochana dziękuje za dobre słowa :-)..wiesz ja stara baba jestem i pewne rzeczy już do mnie nie docierają … tak jakbym była na innym poziomie… ale Anię bardzo, bardzo cenię… pisze dużo mądrych i inteligentnych rzeczy i jej „metoda” jest bardzo wartościowa… często sobie myślę, ze szkoda ze jej nie było w czasach mojej „nastoletności”.

        Brawo dla ciebie Kate , ze z tego wyszłaś, wspaniale…

        • Just 27 marca, 2019 at 5:27 pm - Odpowiedz

          moim zdaniem…mowisz,ze za stara, ze szkoda ze Ani nie bylo wczesniej…
          ja tez mam 36 lat i mam czekac z bulimia do 40? 50? do kiedy? moim zdaniem jestes tym przypadkiem, ktoremu dobrze” w pewnym sensie z tym dzieactwem”

          a co do wieku…ostatnio moj maz bral udzial w biegu miejskim na 10km…
          kolo niego biegli panowie z rocznika 33, 36 i 38…..naturalnie…panowie narodzeni dawno temu..a znam mlodych ludzi..ok 40..ktorzy uwazaja sie za starych, zmeczonych i juz nie majacych chevi na cokolwiek

        • Wilczo Glodna 27 marca, 2019 at 5:29 pm - Odpowiedz

          Starość to stan umysłu. Nic więcej.
          A nie, jeszcze coś; wygodna wymówka by niczego nie zmieniać ;)

  12. Flora 28 marca, 2019 at 4:31 pm - Odpowiedz

    Ania i Just; stara baba to taki skrót myślowy . Chciałam powiedzieć ze po prostu niektóre rzeczy na mnie nie zadziałają, No bo wiadomo ze kobieta 49 letnia z 30 latami bulimii ma inne doświadczenia życiowe niz nastolatka która dopiero co w to wpadła. Np. taka Superlaska czy Ja wersja 2.0 do mnie raczej nie przemówią, a myśle ze byłyby superpomocne w czasach gdy byłam nastolatką.

    • Daria 28 marca, 2019 at 9:49 pm - Odpowiedz

      Flora , chętnie z Tobą porozmawiam -czy możesz zostawić jakiś namiar na siebie ??może adres @
      Pozdrawiam Was dziewczyny

  13. Flora 29 marca, 2019 at 10:37 pm - Odpowiedz

    Dario, jeśli chcesz to napisz mi swój adres mailowy, a na pewno sie do ciebie odezwę.

    • Just 29 marca, 2019 at 11:15 pm - Odpowiedz

      Ja bylam do jakiegos czasu….chora …chora totalnie….moje zycie krecilo sie glownie wokol bulimii, fajek imprez i alkoholu!

      w jednym momencie nic z tych rzeczy juz mną nie rzadzi…nic!

      wszystko doslownie w jeden dzien wyeliminowalam!

      tylko dzieki temu, ze bardzoooo ale to bardzo chcialam, marzylam by byc wolną od nalogow a na mojej drodze…jednym kliknieciem napotkalam Anie na YT…

      i pewnie te dwie sprawy….moje marzenia i Anna dziewczyna marzenie….spowodowaly moje ..jasne bez zaburzeń zycie …

      a w dodatku….
      nawet nie wiefzislam ile kasy przewalalam…..
      teraz jestem w szoku ile tego zostaje…..
      nie strace juz ani chwili na uzalanie sie nad soba!

      • Wilczo Glodna 31 marca, 2019 at 7:23 pm - Odpowiedz

        Cudnie!

    • Daria 3 kwietnia, 2019 at 10:59 am - Odpowiedz

      W takim razie czekam na wiadomość
      [email protected]
      Pozdrawiam