Niedziela bez wilka: Ela, co wyszła z ED i schudła 10 kg
Cześć Aniu,
Pewnie takich wiadomości dostajesz tysiące, zatem moja będzie 1001. W marcu uczestniczyłam w Twoim kursie Pokonaj Wilka, Odzyskaj Siebie.* Nie udzielałam się bardzo na Zoomie, bo jestem dość nieśmiała, ale to co mówiłaś Ty i dziewczyny mocno do mnie dotarło. Wszystko „trawiłam’ mentalnie i jest tego efekt!
Chciałabym Ci bardzo podziękować za otworzenie mi oczu na moje zaburzenia odżywiania.
Jeszcze 1 marca 2021 ważyłam 73 kg i od 3 lat z powodu BED* nie mogłam schudnąć. Czułam się jak ludzki śmieć. Nie miałam siły na zmianę miejsca pracy ani nawet by się szerzej uśmiechnąć czy zrobić makijaż.
Dziś ważę 63 kg, polubiłam ruch i jem wszystko. Okazało się, że moja przemiana materii jest jednak normalna. Wcześniej bywało, że jadłam 1200 kcal i dziwiłam się swojemu weekendowemu obżarstwu!
Znalazłam siły na rozesłanie CV do innych miast. Okazało się, że wcale nie jestem marną kandydatką. Po prostu ciągle głodzenie sprawiało, że nie miałam energii dobrze się zaprezentować na rozmowie kwalifikacyjnej. Dziś moim dylematem jest to, którą propozycję wybrać, a nie brak odpowiedzi na nie.
Zmieniłam fryzurę i czasem nawet mam ochotę zrobić sobie makijaż. Wow, taki „pasztet” jak ja! No jednak nie!
Kuzynce i reszcie pań w rodzinie katujących się na Dąbrowskiej oraz innych dietach opadły szczęki, że Ela wygląda tak dobrze, mimo że je sernik 3 razy w tygodniu.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Ela
*Kurs będzie powtarzany cyklicznie. Kolejna edycja jesienią.
*Binge Eating Dissorder – Kompulsywne objadanie się.
Jeju, a ile ty masz wzrostu, Elu? Bo dla mnie (w moim wypadku) 73 kg to całkiem niezła waga…
Dziewczyny, to nie jest personalny przytyk do was, że Ela źle wyglądała w tej wadze. Po prostu w jej przypadku tak było.
Miałam podopieczne, które były super nawet przy większych wagach, a dla niektórych byłaby to nadwaga lub nawet otyłość. Tak więc to nie ma nic wspólnego z wami. Nie przykładajmy się do jednej miary. Przesłaniem posta nie jest „73 kg jest ZŁE” tylko „można wyjść z zaburzeń odżywiania i odzyskać pewność siebie”.
Mój wzrost to 167 cm, więc miałam już nadwagę
Dokładnie, ile wzrostu ma Ela? Bo przyznam że wazę 70 kg wyglądam dość ok i trochę się zaniepokoiłam
Dziewczyny, to nie jest personalny przytyk do was, że Ela źle wyglądała w tej wadze. Po prostu w jej przypadku tak było.
Miałam podopieczne, które były super nawet przy większych wagach, a dla niektórych byłaby to nadwaga lub nawet otyłość. Tak więc to nie ma nic wspólnego z wami. Nie przykładajmy się do jednej miary. Przesłaniem posta nie jest „73 kg jest ZŁE” tylko „można wyjść z zaburzeń odżywiania i odzyskać pewność siebie”.
No, bo Dąbrowska to nie dieta odchudzająca tylko post zdrowotny, wiec jak ktoś go stosuje żeby się pozbyć nadmiaru kg to robi to coś jest nie tak
Tak, właśnie o to chodzi, że robimy coś nie tak. Większość osób z ED z jakimi się spotykam, była na poście Dąbrowskiej, żeby schudnąć.
Tak samo niewłaściwie używamy ćwiczeń, środków przeczyszczających (które zostały stworzone, żeby dopomóc człowiekowi przy jednorazowym zaparciu) itd. Na tym polega specyfika tego zaburzenia.
Aniu, przepraszam, że piszę tutaj, i liczę się z tym, że pewnie mi nie odpowiesz, ale chociaż spróbuję – nie mam obecnie możliwości skorzystać z mentoringu, a czuję, że tracę kontrolę i wszystko wymyka mi się z rąk. Od 2016 do 2019 roku byłam bardzo chuda (przy wzroście 175 cm ok. 48-52 kg). Nie miałam „pełnej” anoreksji i nie jadłam AŻ tak mało, ale oczywiście dużo za mało. Wreszcie jesienią 2019 roku postanowiłam trochę przytyć, żeby odzyskać miesiączkę – i wtedy się zaczęło. Rozszalał się ekstremalny głód, który oczywiście hamowałam (mój błąd!), bojąc się przytyć za bardzo. W grudniu odzyskałam miesiączkę, do maja przytyłam do ok. 63 kg i powiedziałam sobie „stop”. Wtedy moja waga się zatrzymała, ale głód szalał dalej, ciągle oszukiwany zieleniną i z trudem ignorowany. W końcu doszłam do momentu, kiedy nie najadałam się nigdy, głowa bolała z głodu, a ja z trudem utrzymywałam wagę, jedząc ok. 2700 kcal i bardzo dużo się ruszając. Wreszcie 5 dni temu doszłam do kresu wytrzymałości i postanowiłam wreszcie odpuścić, licząc na to, że głód w końcu minie. I teraz jestem tutaj, spanikowana i nieszczęśliwa. 1600 kcal na samo śniadanie to dla mnie mało, mogłabym jeść i jeść, tymczasem bardzo boję się tego, co stanie się z moim ciałem. Wiem, że nie powinnam o tym myśleć, ale nie mogę – boję się przytyków znajomych, boję się, że ktoś, z kim piszę od dłuższego czasu, a kogo miałam spotkać w wakacje, nie będzie nawet chciał na mnie spojrzeć, kiedy utyję (ten lęk przed odrzuceniem przez niego to chyba najważniejsza bariera przed pełnym wpadnięciem w extreme hunger). Teraz ważę 64-65 kg i czuję, że nie zniosę psychicznie wyższej wagi, po prostu chyba nie wyjdę z domu, jeśli utyję więcej niż 1-2 kg – ale jestem taka głodna…
Nie wiem, co teraz robić – czy powinnam starać się odróżniać faktyczny głód od napadów obżarstwa i trzymać się w rozsądnych granicach, czy całkowicie puścić cugle i pochłaniać lekką ręką 4-5 tysięcy kcal dziennie. I kiedy to się skończy Czy mogłabyś podpowiedzieć cokolwiek?
Aha, dodam jeszcze, że wiem o tzw. set point weight – ale podejrzewam, że nie mam wysokiej „naturalnej wagi”, z racji że przed ED byłam szczuplutka (miałam wprawdzie jeszcze „naście” lat, ale wtedy ważyłam 57 kg), a wszystkie kobiety w rodzinie są raczej smukłej budowy, ja jestem już teraz stosunkowo najgrubsza. Po prostu nie byłabym w stanie zaakceptować siebie w rozmiarze 40 :((( Bardzo, bardzo, bardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki
Jeśli ważyłas 57 kg będąc nastolatka, to bardzo możliwe że teraz naturalną waga jest teraz trochę ponad 60. Rozmiar 40 przy Twoim wzroście to przecież nie jest dużo.
Oczywiście, z wagą ok. 63 kg czułabym się zupełnie dobrze, problem w tym, że w takim tempie w miesiąc dojdę do 70 i nie wiadomo, kiedy się to skończy… Nie mam zamiaru wracać do nastoletniej wagi, tylko nie chcę już tyć…
To trwa od maja 2020 – bo tak by wynikało z opisu – czy od tego maja, 2021??
W maju 2020 przestałam szybko tyć, bo przestałam sobie pozwalać na jako takie zaspokajanie wilczego głodu. Nadal jadłam ok. 2400 kcal i, bardzo dużo się ruszając i ciągle chodząc głodna, schudłam powoli może 2 kilogramy, ale potem znowu trochę przytyłam, kiedy ataki głodu stały się nie do powstrzymania. Teraz doszłam do momentu, kiedy nawet 3000 kcal mi nie wystarcza, z głodu aż boli mnie głowa…
Biedna… nie wiem, jak pocieszyć… Ciekawe, co ciało robi z taką ilością dodatkowych kalorii…
Chyba ważysz zupełnie dobrze i na pewno dobrze wyglądasz… problem właśnie w tym, że nie wiadomo, do czego doprowadzi takie zaspokajanie głodu… Przyjaciółka chyba też to przechodzi – je normalnie, zdrowo, ale i słodycze też, nie objada się (tak przynajmniej twierdzi), czasem ze łzami w oczach dokładkę zjada, i chciałaby jeszcze i jeszcze… I trwa to już 3 miesiąc chyba czy czwarty…
Tak nie do tematu: Aniu, co sądzisz o takich pokarmach dla dzieci? Typu kaszki, kwarki owocowe, musy w słoiczkach… Od jakiegoś czasu zaczęłam kupować takie „papkowate” rzeczy, bo bardzo mnie interesują… Czy uważasz, że taki mus czy kaszka jest dobrym nawykiem na 2.śniadanie czy podwieczorek?
Tak nie do tematu: Aniu, co sądzisz o takich pokarmach dla dzieci? Typu kaszki, kwarki owocowe, musy w słoiczkach… Od jakiegoś czasu zaczęłam kupować takie „papkowate” rzeczy, bo bardzo mnie interesują… Czy uważasz, że taki mus czy kaszka jest dobrym nawykiem na 2.śniadanie czy podwieczorek?
Hm.. Ważę 73kg przy 170. Jestem sportowcem. Nie czuję sie grubaska. Jako nastolatka ważyłam 60kg..po ciąży 64 kg teraz 73kg… Zmieniła mi się sylwetka ( mięśnie) niewiem ile masz lat( ja 36)… Dochodzi do mnie powoli to że już nigdy ( zdrowym podejściem!) nie będę ważyła tyle ile w liceum.
Często słyszę że,, nie wygladam” na swoja wage. Wydaje mi się że od wysokich dziewczyn,, wymaga sie nimozliwego’ ’ porównuję się ich wagę to niskich kobiet zapominając że są 20cm wyższe…
Tak nie do tematu: Aniu, co sądzisz o takich pokarmach dla dzieci? Typu kaszki, kwarki owocowe, musy w słoiczkach… Od jakiegoś czasu zaczęłam kupować takie „papkowate” rzeczy, bo bardzo mnie interesują…
Przepraszam! Coś mi tu nie poszło i wyszedł spam…