Stolik Gabrysi

Zmieniające życie wglądy moich podopiecznych to normalna rzecz w mojej pracy. Praktycznie codziennie widzę, jak ludzie zaczynają rozumieć głębszą prawdę o sobie i zrzucają swoje uzależnienia i troski jak rękawiczki. Raz na czas zdarza się jednak, że ktoś dozna tak ogromnej transformacji, że staje się zupełnie innym człowiekiem; inaczej się nosi, wygląda i mówi. Tak było z Gabrysią, tegoroczną maturzystką.

Na naszym pierwszym spotkaniu widziałam ją jako czarno-białą, przygniecioną życiem staruszkę. Teraz widzę ją (i wy też sami zobaczcie w filmiku poniżej), jako kolorowego ptaka; młodą, świadomą siebie kobietę, która mądrością znacznie przewyższa swój wiek.  

To co się stało z tą dziewczyną jest niesamowite. Mam wrażenie, że ona skoczyła w rozwoju przede mnie i to ja mogę się od niej teraz uczyć.  Tak czasami bywa, gdyż to, co przekazuję, to nie jakaś technika wynikająca z intelektu. To rozumienie, które każdy ma w sobie, niezależnie od tego kim (myśli, że) jest. Tylko, że nie każdy to jeszcze odkrył.

Zresztą polecam zobaczyć poniższy wywiad i wszystko będzie jasne.

Dzisiaj chciałabym przytoczyć wspaniałą metaforę autorstwa Gabrysi, którą podzieliła się ze mną w momencie, gdy miała swój pierwszy, potężny wgląd. Oto ona:

Wyobraź sobie pokój, do którego prowadzi dwoje ustawionych naprzeciwko siebie drzwi. Na środku tego pokoju stoi stolik, a przy tym stoliku ustawione są dwa krzesła. Na jednym siedzisz Ty, a to drugie jest puste. Ten pokój to metafora umysłu.

Do pokoju przez cały dzień wchodzą różni ludzie. Jego drzwi są zawsze otwarte i każdy może przez nie przejść. Ci ludzie – a raczej ludki, o identycznych rysach twarzy i posturze – reprezentują myśli, które pałętają się Twoje/mojej/każdej głowie.

No właśnie, pałętają się. Wchodzą, kręcą się trochę i wychodzą. Niektóre już nie wracają, inne owszem, lubią zaglądać do nas często.

Żadna z tych myśli nie ma jakiegoś sprecyzowanego planu działania, celu, ani nawet własnego rozumu. Żadnej z nich na niczym nie zależy i nikt do niczego tutaj nie dąży. One po prostu są i to jest jedyna ich funkcja; być. Ty zaś siedzisz i obserwujesz je z pozycji swojego stoliczka.

A dla kogo jest to puste miejsce? Dla tego, kogo Ty tam zaprosisz. Do pokoju weszła myśl „ojejku, nic mi się nie udaje”. Możesz spojrzeć na nią, westchnąć i wzruszyć ramionami, a możesz także zaprosić ją na krzesełko. Ależ usiądź moja droga, pogadamy. Częstujesz myśl herbatką i zaczynasz ją myśleć.

No więc nic mi się nie udaje… Tak to prawda, jestem beznadziejna i niczego w życiu nie osiągnę. Za to wszystko udaje się tej Kaśce z naszego działu. Nie dość, że jest fajna i wygadana, to jeszcze ładna i taka szczupła. I ma chłopaka, który za nią szaleje. A ja co? Nic! Całe życie tylko pod górkę…

I ona tak siedzi przy Twoim stoliku, dopóki czuje się zaproszona. Kiedy przestaniesz dawać jej uwagę, myśl odchodzi. Niezauważona znika za którymiś drzwiami i już jej nie ma.

Na jej miejsce zapraszasz „kogoś” innego, a pamiętaj, że miejsce jest tylko jedno. Nie można myśleć dwóch myśli na raz. To niemożliwe. I co ważne, żadna myśl nie może wepchnąć się na to miejsce siłą. To Ty możesz ją tam zaprosić. To Ty i tylko Ty masz tę moc.

Myślałaś o tym kiedyś?

Gabrysia tego nie wiedziała i była przekonana, że jak do pokoju wejdzie ludek „objadaj się!”, to ona musi coś z nim zrobić; wygonić go, nie zgodzić się na jego obecność, odwrócić od niego uwagę. Nie wiedziała, że może go po prostu obserwować, bo przy stoliku jest absolutnie bezpieczna – bezpieczna psychologicznie. Nie wiedziała też, że właśnie takim postępowaniem daje mu uwagę, zaprasza do siebie.

A przecież wszystkie myśli są równocenne! (To piękne sformułowanie Gabrysi, którego nigdy nie słyszałam, ale od razu je pokochałam). Żadna z nich nie ma jakiejś nadprzyrodzonej mocy, żadna nie jest większa czy mniejsza. To są te same ludki, które przychodzą nie wiadomo skąd i odchodzą nie wiadomo dokąd. Nie trzeba się ich bać czy przejmować ich obecnością. Bo to nie ich obecność czy wygląd są problemem, ale to, że nieświadomie zapraszasz je na herbatkę.

A wcale nie musisz tego robić.

*

Jeżeli chcesz, żebym pomogła Tobie tak jak pomogłam Gabrysi, zgłoś się do mnie na mentoring (zaburzenia odżywiania) lub coaching (cała reszta problemów).

Published On: 20 września, 2022Kategorie: Bez kategorii
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

3 komentarze

  1. Dorota 21 września, 2022 at 9:29 am - Odpowiedz

    Uwielbiam Cię czytać

    • Wilczo Glodna 21 września, 2022 at 11:29 am - Odpowiedz

      Dziękuję!

  2. Marianna 29 września, 2022 at 10:22 am - Odpowiedz

    Właśnie Aniu … „nieświadomie zapraszasz je na herbatkę”.
    Jak to zrobić aby ich nie zapraszać świadomie / nieświadomie?
    Artykuł jak zawsze fantastyczny, sama prawda tylko jak to zrobić aby ta myśl jednak nie usiadła na krzesełku?
    Bo skoro pół dnia po moim pokoju kręci się myśl, np. że zjadłabym ciastko, to nawet jak próbuję ja wyłącznie obserwować, to ona mnie absorbuje, nie odchodzi, i tak na prawdę mimo wszystko przecież cały czas jestem z tą myślą, która mnie frustruje i złości.

    Ehhhh….