Co powiedziałoby ciało?
Kiedyś na blogu opublikowałam mój list do ciała, pamiętasz? Jeżeli nie, przypomnij sobie tu: List do ciała.
Zachęcałam Cię wtedy, byś także to zrobiła. Uważam, że bardzo mocne doświadczenie, które może naprawdę zdziałać cuda.
Tak stało się w przypadku Oli, mojej dawnej podopiecznej, pałającej do siebie tak ekstremalną nienawiścią, że nawet ja byłam w szoku. Wszystko zmieniło się, gdy zadałam jej pytanie: „A co Ci Twoje ciało takiego zrobiło, że tak go nienawidzisz?” To otworzyło dla Oli drzwi do zdrowia.
Napisała ona podczas nasze współpracy dwa listy do siebie. Jeden przed tym przełomowym momentem, a drugi po. Porównaj: Cud
No dobrze, a co jakby odwrócić sytuację i dać, dla odmiany, głos naszemu ciału? Co chciałoby Ci ono powiedzieć, gdybyś zapytała o to jak się czuje i czego potrzebuje?
Spróbujmy wyobrazić sobie jak brzmiałby taki list:
Moja droga właścicielko, posiadaczko Bardzo Mądrego Rozumu, mam do Ciebie ogromną prośbę. Czy możesz dać mi trochę odpoczynku?
Ganiasz mnie w tę i we w tę jak dzika. Już od rana lecimy na siłownię i to na pusty żołądek. Czy wiesz jaki to ogromny stres dla mnie? Całe boję się o nasze przetrwanie i szukam jakichkolwiek oszczędności energii. Spowalniam metabolizm i wysyłam dotkliwy sygnał głodu, po to by uchronić nas od najgorszego. Bardzo się boję.
Przez to wszystko nie mogę spać, jestem obolałe i ciągle napięte. Niedługo zacznę chorować, jeżeli się nie opamiętasz. Proszę posłuchaj mnie; przestań tak ćwiczyć, nakarm mnie i wypocznij.
Twoje obolałe ciało.
A może tak?
Moja kochana, jestem już bardzo zmęczone Twoim ciągłym niezadowoleniem ze mnie.
Naprawdę robię co mogę – jestem zdrowe, silne, działam prawidłowo na każdym poziomie. Idę tam gdzie chcesz i robię to co mi rozkażesz, nawet jeżeli nie jest to dla mnie dobre.
Nigdy się nie buntuję, nie zapadam na poważne choroby, nic mi nie strzela i nie strzyka. Jestem młode, w kwiecie wieku i mocy. Dlaczego tego nie widzisz? Ciągle mnie tylko dowalasz mi za… bycie po prostu sobą.
A ja nic nie poradzę na to, że mam biodra na których osadza się trochę tłuszczu i odstający brzuszek. Wszak jestem ciałem kobiecym i taka jest moja natura.
Czuje się takie niedoceniane i smutne. Przytul mnie czasem, powiedz mi coś miłego. Przecież jestem Twoim najlepszym przyjacielem i najcenniejszym dobytkiem. Beze mnie nie byłoby Cię tutaj. I na odwrót. Istniejemy tylko razem, od początku do końca. Czy nie lepiej w takim razie się zaprzyjaźnić? Czemu wierzysz innym, którzy mówią, że jestem brzydkie? Jestem jakie jestem i zawsze, ale to zawsze trwam po Twojej stronie. Proszę, pamiętaj o tym.
Twoje niedocenione ciało.
Albo tak:
Kochana, nie jest mi naprawdę przyjemnie, kiedy cały dzień nie dajesz mi jedzenia. Wiesz jak bardzo mnie to przeraża i dezorientuje? Przecież ja nie rozumiem co się dzieje. Jestem częścią natury i nie wiem, że teraz żyję we wspaniałych czasach, gdzie całe jedzenie świata jest dostępne na wyciągnięcie ręki. Mi się wydaje, że mamy jakiś kryzys – nastała susza czy nie upolowano mamuta i teraz trzeba będzie głodować.
Ale wiem, że nawet jeżeli powiem Ci sto razy, że chcę jeść, to i tak nic mi nie dasz. Znowu jest poniedziałek, a Ty znowu na diecie. Czekam więc na piątek wieczór, na opuszczoną gardę, aby zwierzęcym instynktem rzucić się na lodówkę.
Czy tak ma wyglądać nasze współżycie do końca naszej znajomości? Już zawsze mamy grać w kotka i myszkę? No i po co?
Zrozum, jestem ciężkie i zmęczone, bo nie karmisz mnie przez cały tydzień, a potem napychasz mnie bezwartościową, czekoladową papką. A ja chcę być zdrowe, silne i sprawne – to mój obowiązek.
Przestań mi w tym przeszkadzać i zacznij żywić mnie tak, jak powinnaś – to Twój obowiązek.
Jestem od wielu lat bardzo głodne i już nie mam siły do tego wszystkiego. Proszę nakarm mnie czymś normalnym od rana i pozwól mi żyć.
Twoje głodne ciało.
Pomyśl chwilę, co powiedziałoby ono Tobie. Zastanów się i napisz to na kartce.
Straciłyście ze sobą kontakt dawno temu i chyba czas go odzyskać, nie sądzisz?
Bądźcie od tej pory w kontakcie każdego dnia. Pytaj je za każdym razem, jak się czuje, czego potrzebuje, na co masz ochotę. Ono Ci to wszystko powie. Wystarczy posłuchać otwartym sercem.
Świetnie napisane Ania ❤ zaraz loguj się na Patronite i masz ode mnie małą „cegiełkę”.
Jakie to prawdziwe. Jest mi autentycznie przykro i głupio, bo moje ciało na pewno powiedziałoby do mnie coś podobnego.
Tu Twoje Ciało,
Chcę powiedzieć, że wszystko ze mną dobrze, że każdego dnia walczę z zadaniami, które mi stawiasz, powinnaś być ze mnie dumna, daję radę jak mnie głodzisz, jak mnie zapychasz, jak mnie oczyszczasz… Ja daję radę nawet wtedy kiedy chcesz mnie zabić z nienawiści
Gdybym mogło dopasować się do kanonu urody, który Ci wpojono – zrobiłobym to bez 2 zdań, jednak nie mogę – nie mam takiego wyboru – za co cię bardzo przepraszam
Czy już więc możemy się pogodzić ?
Proszę zaprzyjaźnijmy się – wyciągam do Ciebie rękę każdego dnia – mówię, choć zjedzmy coś bo jestem głodne, mówię napijmy się wody, potrzebuję jej – dlatego boli cię głowa bo jej nie ma, mówię bolą mnie plecy – popływajmy trochę zamiast ciągle siedzieć.
Czy możesz złapać moją rękę ?
Może jutro wstaniemy i powiemy – juhu – jak fajnie że jesteśmy razem – nie będziesz mnie karać tylko nagradzać
Jak będzie mi sucho – dasz mi pić
Jak będę głodne – dasz mi jeść
Jak będę chciał się odprężyć – dasz mi wolne
Jak będę potrzebował poskakać – dasz mi ruch
Jak będę miał suchą skórę – dasz mi krem
To wcale nie tak dużo wiesz?
A ja w nagrodę – dam Ci życie…
Kocham Cię, Twoje Na Zawsze Ciało
Piękne..
Piękne i tak bardzo prawdziwe.. natchnęłaś mnie, dzis mój pierwszy dzień. DAM RADĘ, BO CHCĘ BYĆ ZDROWA!
Mnie moje ciało nie znosi. Bez przerwy sprawia mi problemy. Zapalenie stawów, kaletek, żołądka, ciężka depresja, uszkodzenie kręgosłupa, niedotlenienie mózgu, wiotkość mięśni kręgosłupa i więzadeł, od 14 lat chroniczne zaburzenia snu, wieczne zmęczenie i cholernie ciężki pms (bólowo i wydolnościowo). No po prostu mnie nie lubi.
A może daje Ci znaki, bo Ty jego nie lubisz?
I pora o siebie zadbać?
Kochana, a może jest odwrotnie? Może Ty go nie lubisz?
Dbam o siebie od 10 lat.
Nie przeszkadza mi. Nigdy mi nie przeszkadzało. Przeszkadzało innym, bo nie spełniałam standardów już nawet w okresie dzieciństwa. Nie podobają mi się niektóre jego niuanse, ale to nie znaczy, że go nie lubię. Można nie lubić czyjegoś zachowania (np. nie znoszę, gdy mój kolega gwiazdorzy i zachowuje się idiotycznie, ale lubię go).