Jak zacząć od nowa. Podejście tysiąc pięćset sto dziewięćset.

No i znowu był atak obżarstwa. Po raz kolejny trzeba zacząć od nowa.
Co robić, żeby nie było jak zawsze: trzymasz się w ryzach do 16stej, a potem… wiadomo.

Jako, że dzieje się tak co kilka dni (codziennie), masz poczucie, że nic się – cholera – nie zmieni, a obietnice, które sobie sama składasz, są g. warte. Prawda?

No dobra, to jest faktycznie bardzo trudny moment. Nie będę ci tutaj wciskać, że wystarczy tylko nastawić się pozytywnie i wszystko będzie dobrze.

Oczywiście optymizm jest ważny, ale nie najważniejszy. A już na pewno strzeż się hurraoptymizmu.
Czego więc potrzeba? Realizmu.
Optymizm mówi; uda się. Pesymizm mówi; będzie ciężko.
Wniosek; uda się, ale będzie ciężko.

Powiem ci jedno; dobrze się przygotuj.

1. Oceń sytuację.
Krótki ogląd; Co się stało, że ostatnio nie wyszło? Ktoś mnie poczęstował moim zapalnikiem i to wywołało lawinę.
Jak mogę uniknąć tej samej sytuacji w przyszłości? Odmówić i nie łudzić się, że tym razem się uda.

2. Wybacz sobie.
Nie ma sensu bić się za to co się już stało.
Nie neguj faktu; zawaliłaś, ale też nie fiksuj się na tym punkcie. Czasu nie cofniesz.
Czas porusza się tylko do przodu, nigdy wstecz i wszelkie fantazje na temat co by było gdyby, są bezsensowne.

3. ZRÓB PLAN DZIAŁANIA.
To absolutna podstawa.
Co dzisiaj zrobisz w kierunku zdrowia?
Nie odpowiadaj, że będę ćwiczyć, czy zdrowo jeść. To tylko ogólniki.
Zapisz dokładnie, na kartce, krok po kroku, jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień.
Wypisz WSZYSTKIE posiłki i ich godziny. Jeżeli potrzebujesz, odmierz porcje jedzenia; (200 gram ryżu, 300 gram warzyw, 100 gram kurczaka). To po to, żeby nie oszukiwać się dokładeczkami.
Ile posiłków? W jakich odstępach czasu? Kiedy ostatni?
Będziesz ćwiczyć? Wspaniale. Kiedy? Co? Jak długo?

4. Usuń wszelkie przeszkody.
Masz zamiar pogimnastykować się? Wyłącz komputer i telefon.
Zamknij się w pokoju i wywieś tabliczkę “nie przeszkadzać”.
*
Zaopatrz się tylko w produkty, które masz zamiar jeść. Wyrzuć wszelkie ciastka, chipsy, niebezpieczne półprodukty, z których można np. upiec ciasto. Wywal w diabły! Serio; otwórz i wsyp do zsypu, daj sąsiadce, daj kotu, rozdaj bezdomnym. Bądź ekstremalna. Koniec z certoleniem się.
*
Masz zaplanowane wyjście z koleżanką na lody? Zróbcie coś innego; idźcie na spacer.
Jeżeli koleżanka upiera się przy lodach; odwołaj spotkanie. Jeżeli się obrazi to trudno. Co jest ważniejsze; obrażona koleżanka czy Twoje zdrowie i życie?
Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie. Będę to powtarzać do upadłego.

5. Wytrop wszystkie pułapki.
Rozpisz na kartce, gdzie się znajdują i w jaki sposób będziesz w nie wpadać; dokładnie i szczerze.
Na przykład: Gdy przyjdzie wyznaczona godzina ćwiczeń, będę się ociągać i sprawdzać jeszcze raz maila. Do tego przypomni mi się, że nie zrobiłam zakupów na kolację, a za chwilę zamkną sklep.
lub
Gdy będę przechodzić koło piekarni i zobaczę drożdżówki, powiem sobie pewnie, że za mało zjadłam na śniadanie i zaraz będę głodna, więc pewnie objem się na obiad.
Gdy zrobisz taką listę, wyłapiesz sytuacje, w których się okłamujesz.
Przygotujesz się też lepiej; odpowiesz na wszystkie e-maile na czas, zrobisz zakupy wcześniej i zjesz odpowiednie śniadanie.

6.Skup się.
Nic nie zastąpi skondensowanej siły koncentracji.
Nie daj się ściągnąć z właściwej drogi, namówić na deser, rozmemłać przed telewizorem. Nie daj się swoim starym nawykom, wymówkom i narzekaniom.
Dziś jest pierwszy dzień twojego nowego życia. Poleżysz sobie potem, jak już się ogarniesz.
Dzisiaj się skup. Pamiętaj, wybierasz się na ważną misję, a nie na ryby.

Stan maksymalnej uwagi powinien trwać minimum 3 tygodnie. Tyle potrzeba, żeby zapoczątkować nowy nawyk. Nie znaczy to oczywiście, że potem masz odpuścić, ale przez ten czas bądź wyjątkowo czujna. Pobierz mój darmowy formularz „21 dni zmiany” w zakładce PREZENT. Będzie ci pomocny.

Wszystko gotowe? Do dzieła!

Na początku będzie ciężko, ale potem będzie łatwiej i łatwiej. Zaczniesz nabierać rozpędu.
W końcu przyjdzie taki moment, że zacznie być z górki.

Obiecuję.

ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

23 komentarze

  1. Andzia 1 sierpnia, 2015 at 12:14 pm - Odpowiedz

    I,dziś,wlaśnie mam taki dzień…wiem uległam na pączkach… cala sie trzęslam jak je jadlam…i znow zaczynam od nowa z coraz lepszym doswiadczeniem, wiem co mnie niszczy

  2. Emila 1 sierpnia, 2015 at 1:21 pm - Odpowiedz

    Ty chyba siedzisz w mojej głowie…. tekst z ociąganiem się w ćwiczeniach… Czasem podejmuje chęć o 20 a zaczynam ćwiczyć o 2 w nocy :) Chyba że stwierdze… Nie no już czas na sen, rano poćwiczę! Jasne – nigdy rano nie ćwiczę. Kochamy kłamstewka.
    Mam pytanie o ten Prezent – wpisuje maila, ale gdy potwierdzam link przekierowuje mnie na jakąś stronę benefitera…. A dziennika nigdzie nie widzę :(

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 1 sierpnia, 2015 at 4:13 pm - Odpowiedz

      Haha! Ja wiem co siedzi w głowach Wilczo Głodnych ;)
      Na stronie Benefitera musisz potwierdzić, że się zapisujesz na newsletter, a formularz przyjdzie Ci na maila po 15 min.

      Powodzenia kochana :*

  3. Monika 1 sierpnia, 2015 at 3:42 pm - Odpowiedz

    Tak droga nie bedzie ciagle czysta – przygotowac się trzeba na to ze inni nie maja tego problemu i zyja swoim zyciem – jedna kolezanka zaprosi na lody druga przyjdzie z otwarta paczką ciastek ale trzeba trzymac sie planu – 3 minuty (przyjemnosci) nie warte 3 dni (oby tylko)ponownego zagubienia !!
    Tylko jak nie wpasc w manie liczenia, kontroli i zycia od posilku do posilku… ? Co z tymi 3 godzinami gdy glowa wypelniona czasem i posilakmi Ania to uczucie tez ci znane czy ono mija?

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 1 sierpnia, 2015 at 4:50 pm - Odpowiedz

      Droga nie będzie czysta, ale zdrowie trzeba stawiać na pierwszym miejscu.
      Obsesja mija, słabnie, znika. Cierpliwości. Ja wiem, że nie jem niezaplanowanych posiłków i już. Nie myślę o tym więcej.

  4. Wiczka 2 sierpnia, 2015 at 8:53 pm - Odpowiedz

    Dzisiaj znów ten głupi wilczak do mnie przyszedł. Powiedziałam mu żeby odszedł bo nie mam na niego czasu ani ochoty ale nie posłuchał. Razem z nim doszłam do wniosku że przecież to weekend można sobie odpuścić a od poniedziałku zacznę. Ale ja nie chcę takiego anioła stróża jakim jest wilk ???? oo NIE!! Jest ciężko ale podejmuje kolejną próbę i jeśli będzie trzeba podejmę tysiące następnych aby tylko żyć normalnie ????

  5. Wilczo Głodna
    Wilczo Głodna 3 sierpnia, 2015 at 11:01 am - Odpowiedz

    Trzymam więc kciuki. Podejmij próbę raz a dobrze. Przygotuj się :*

  6. Madzia 3 sierpnia, 2015 at 2:35 pm - Odpowiedz

    Dziękuję dziękuję dziękuję
    Szło mi dobrze, ale weekend z teściową, ach, sernik z lukrem cytrynowym, zasłużyłam na to, cała w upale i nerwach, i ach poszłoooo
    Teraz ruszam znowu w drogę, dziękuję za posta

  7. Buli mnie 3 sierpnia, 2015 at 6:42 pm - Odpowiedz

    No ja myślałam, że znalazłam sposób: catering dietetyczny i basta, żadnych garów, zakupów, liczenia i przede wszystkim żadnych produktów spożywczych w domu (mieszkam sama).
    5 dni było zgodnie z planem. Co prawda walka była (z pokusą zakupu słodyczy np), odliczanie 3h było ale trwałam. A tu dziś zonk firma cateringowa nawaliła, żarcia nie dostarczono a ja od razu wiedziałam jak to się skończy… Prawie że biegiem i z mokrymi jeszcze włosami poleciałam kupić 2 serniczki, potem kolejne 2. Zdecydowałam, że do pracy nie pójdę – urlop na żądanie. Potem znów wyszłam po żarcie, a potem jeszcze raz i jeszcze. Było za późno by zatrzymać żywioł choć przecież na rozum wszystko wiem. Jestem mega świadoma i nie mogę tego zatrzymać, czuję własną nędzę, wstyd i upokorzenie, widzę siebie przemykającą między blokami do osiedlowego sklepiku. Wyobrażam sobie że alkoholik czuje się podobnie idąc po wódkę. I nie rozumiem o co chodzi, jak to możliwe, że znowu, gdzie zaczyna się choroba a gdzie ja?? przecież to ja jestem autorką wszystkich w/w czynności, ja sama niby-wybrałam, no właśnie… ?

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 5 sierpnia, 2015 at 11:59 am - Odpowiedz

      Porównanie z alkoholikiem jak najbardziej na miejscu. Jesteś kompulsywnym żarłokiem; tak jak ja.
      Jesteś uzależniona od jedzenia.
      Kochana, zobacz sobie stronkę Anomimowych Żarłoków (www.anonimowizarlocy.org) i idź na mityng.
      Pomaga.

      • Anka 28 sierpnia, 2015 at 9:07 pm - Odpowiedz

        Jakbym czytała o sobie… Dokładnie tak samo się czuję w tych momentach…

  8. Natalia 7 sierpnia, 2015 at 6:40 pm - Odpowiedz

    Niestety AŻ nie ma mityngów w każdym mieście… a ja- mam ciąg od tygodnia. Kiedy zacznę nie potrafię przestać jeść :(. Jak mam zacząć? Jak wygląda/ wyglądał Twój dzień „po” Co mam zrobić by przetrwać te 24 godziny …

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 8 sierpnia, 2015 at 8:02 am - Odpowiedz

      Są jeszcze mityngi online. Możesz też kupić literaturę przez stronę. Pomaga.
      Mój dzień „po” wyglądał tak jak opisałam w poście; spokój, plan i przygotowanie. Więcej nie trzeba.
      Zrób dokładnie tak jak ja to opisuję; krok po kroku, a będzie dobrze.

  9. Natalia 7 sierpnia, 2015 at 9:30 pm - Odpowiedz

    Przejrzałam Twoje rady…. zobaczymy jutro czy dzięki nim dam radę kupić ten bilet do Paryża…
    Dziękuję Ci za to, że dzielisz się z nami swoim doświadczeniem. Pozdrawiam.

  10. NowaJa 19 października, 2015 at 10:33 am - Odpowiedz

    Już mi się wydawało, że jestem na dobrej drodze, a w weekend poległam. Dwa razy. Czuję się fatalnie, mam doła. Porażki podcinają skrzydła.
    I nawet HALT, które dotąd pomagało tym razem – nie podziałało, choć czułam że zbliża się atak i że powinnam uciekać, żeby nie polec. Ale poległam. :-(

    • Ilia 19 października, 2015 at 11:09 am - Odpowiedz

      No ale jest już nowy dzien, ja też ciągle upadam, ale nie katuję się już jak mi nie wyjdzie, tylko jestem z siebie dumna że nie brnę w to dalej, że jeden wyskok nie zamienia się w kilkudniowy ciąg. Nauczyłam się nawet takie sukcesy doceniać i jest miłatwiej. Nieodłacznym składnikiem zaburzen odżywiania sa perfekcjonizm i za duże wymagania do siebie, myślenie w kategoriach że albo jest dobrze albo całkiem źle. Doceń to że jakiś czas Ci się udawało, potknełaś się, otrzep się i idź dalej.

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 19 października, 2015 at 11:16 am - Odpowiedz

      Jutro będzie lepiej. Na początku upadamy, ale potem uczymy się w końcu chodzić.

  11. AGI93 21 stycznia, 2016 at 8:48 pm - Odpowiedz

    Mysle ze nie bez powodu znalazlam ta strone ,ostatnio sie zagubilam po polrocznej przerwie przyszly swieta a pozniej zaczal sie ciag z ktorego nie moge wyjsc!! Strrasznie sie ciesze ze tu trafilam ,to mi pokazuje jak wiele bledow robilam ,ale tez byly rzeczy co robilam jak trzeba,mimo ze bliscy sie dziwili…Ten post jest dla mnie bardzo wazny bo szukam nowej drogi by zaczac od poczatku , mam nadzieje ze tym razem nie pobladze,tym bardziej ze czytam te wszystkie porady :).Ostatnie dni to dla mnie horror ,siedze w pokoju zamknieta z jedzeniem i ksiazkami ,sesja zawalona .Mimo ze szczerze nie nawidze tej Wilczej Suki za wszystko co mi zabiera ,moje marzenia ,przyjaciol za kazdym razem witam ja z otwartymi rekami ;// Czuje sie jej niewolnikiem tak bardzo marze o tym by sie wyzwolic.Mam nadzieje ze uda mi sie to wreszcie z Twoja pomoca Aniu .Zaczynam od poczatku i stosuje sie do twoich rad,krok po kroczku :)

    • pati 23 stycznia, 2016 at 6:01 pm - Odpowiedz

      Mam dokładnie ta samo jak Ty AGI93, ale wierze że jesteśmy warte pięknego życia bez wilka, trzymam kciuki i powodzenia w sesji :* mam nadzieje ze małymi kroczkami wrócimy na właściwe tory :)

  12. Agi93 29 stycznia, 2016 at 7:21 pm - Odpowiedz

    Dziekuje bardzo PATI !!!Bede tez trzymac mocno kciuki za to bys byla wolna od Wilczej Suki i mogly sie spelnic wszystkie Twoje marzenia.Wierze ze tu mozemy sie wspierac , i choc cala prace musimy wykonac same ,dobrze jest wiedziec ze mamy stado ktore nas wspiera .Zycze rowniez powodzenia we wszystkich wyzwaniach i nie poddawaj sie :)

  13. Baś 12 marca, 2016 at 1:42 pm - Odpowiedz

    Dziś jest moje podejście 1000 500 100 900. Może nie totalna załamka i rozczarowanie, bo ten stan już przecież dobrze znam i to właśnie chyba to uczucie przyzwyczajenia do sobotniego beznadziejnego samopoczucia (także zdrowotnie, bo jem rzeczy, których nie mogę, mam nietolerancje, problemy gastryczne) odbiera chęci i gasi światełko w tunelu. Ale ponownie przybiegłam na tego bloga i już chciałam kupić książkę, tylko że obejrzałam filmik, który bardzo mi się spodobał i postanowiłam zasłużyć sobie na jej zakup. 14 dni do świąt, a święta wywołują we mnie od dawna lęk i wszystko kończy się obżarstwem. Ale to odbieganie w przyszłość, niepotrzebnie, więc skupię się na dniu dzisiejszym. To co tworzysz bardzo do mnie przemawia. Pozdrawiam Basia