Niedziela bez wilka: Magda, co w jednej chwili odmieniła lata zaburzeń odżywiania

Droga Aniu,

Długo zbierałam się, żeby do Ciebie napisać, bo zawsze wywołuje to we mnie sporo emocji. Czuję jednak, że jestem Ci to winna (choć to i tak nic w porównaniu z tym co dla mnie zrobiłaś).

Ale od początku; przez jakieś 3 lata borykałam się z zaburzeniami odżywiania. Nie chcę Cię zanudzać szczegółami, bo to typowa historia. Od dziecka nadwagą, potem ekstremalne odchudzanie no i w końcu maratony obżarstwa na przemian z pełnymi wyrzutów sumienia głodówkami. Byłam wtedy strasznie zagubiona, miałam poczucie, że nad niczym nie panuje, nie mogłam przestać i nie wiedziałam, dlaczego.

W końcu trafiłam na Ciebie. Czytałam Twoje posty, oglądałam filmy, pochłaniałam książki. Tak bardzo mnie zafascynowało podejście tak inne jakie dotąd znałam. Mimo wszystko podchodziłam trochę sceptycznie do tego co mówisz. Myślałam, że to się u mnie nie sprawdzi. Byłam przekonana, że ja całe życie muszę być na diecie, że ciągły deficyt kaloryczny to moja normalność przez „zły metabolizm i złe geny i w ogóle złe wszystko i ja jestem tego ofiarą”.

Jednak po kolejnej nieudanej diecie/poście postanowiłam, że spróbuję Cię posłuchać. Trochę taka ostatnia deska ratunku. Kupiłam jadłospis, który opracowałaś razem z dietetyczką i inspirowałam się nim przygotowując posiłki. Trudno było jeść 2000 kalorii i najadać się do syta, ale już po kilku dniach to stało się normalne, naturalne. Jak gdyby w jednej chwili można było odmienić kilka lat zaburzeń.

Wtedy dopiero zrozumiałam, że mogę jeść normalnie i nie przytyję! Nie musiałam się objadać, nie byłam ciągle głodna i znerwicowana czekaniem na następny posiłek. To było niesamowite poczuć, że mogę jeść jak inni i nie muszę się ciągle ograniczać. Kiedy miałam chwile słabości przypominałam sobie Twoją przypowiastkę o królu i jego pierścieniu i wiedziałam, że to minie, to złe samopoczucie i nie muszę się katować i karać za chwilową słabość, bo to dosłownie rozejdzie się po kościach.

Więc jestem niesamowicie wdzięczna za Ciebie i dziękuję za to co robisz. Gdyby nie Ty, pewnie wciąż byłabym zakompleksiona, spuchnięta i wiecznie sfrustrowana. Teraz mam normalną sylwetkę. Zrozumiałam dzięki Tobie, że wcale nie musi być idealna i za to też Ci dziękuję. Zresztą pomogłaś mi zrozumieć też tyle rzeczy niezwiązanych z dietą, że chyba nie jestem w stanie podziękować za wszystkie.

Ostatnio zainteresowałam się też buddyzmem. Staram się w miarę regularnie medytować i ostatnio idąc do pracy (praktykuje swego rodzaju trening uważności podczas drogi do pracy) pozwoliłam moim myślom swobodnie płynąć i naszła mnie wtedy myśl, że gdyby ktoś zapytał mnie, gdzie chce być za kilka lat, odpowiedziałbym, że tam, gdzie teraz jesteś Ty.

Więc jesteś nie tylko mentorka, ale i inspiracją. Wybacz, jeśli to zbyt ckliwe czy poufałe, ale tak właśnie czuję.

Ściskam mocno,

Magda

Published On: 6 czerwca, 2021Kategorie: Świadectwa
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

7 komentarzy

  1. Avatar
    Ada C. 6 czerwca, 2021 at 12:28 pm - Odpowiedz

    Czyli wniosek :
    kupcie mentoring u Ani

    • Avatar
      Wilczo Glodna 6 czerwca, 2021 at 11:30 pm - Odpowiedz

      Magda nie była u mnie na mentoringu. Nigdy nawet nie rozmawiałyśmy.

  2. Avatar
    Wandzior 7 czerwca, 2021 at 4:40 pm - Odpowiedz

    Magdo. Dziękuję za piękne świadectwo. To bardzo umacnia osoby takie jak ja – będące na poczatku drogi wychodzenia z zaburzeń odżywiania. Często nachodzą mnie myśli czy to dla mnie czy poradzę czy nie za późno na zmiany…Oczywiscie Ania bardzo mnie wspiera i cierpliwie motywuje ale historia kogoś kto tak wspaniale sobie poradził poprostu daje niezłego kopa…A do Ady C. napisze3 krótko – wstydź się. Aniu dziękuję Ci za całokształt Twojej pracy za kurs za pomoc i za twoja klasę. Pozdrawiam. Wandzior

  3. Avatar
    Majka 7 czerwca, 2021 at 10:07 pm - Odpowiedz

    Ja też nie byłam na mentoringu, a jestem jedna z „ofiar” Ani, w pozytywnym tego słowa znaczeniu :D jestem, żyję, jem i choć sa slabsze momenty, to jest mega turbo super git, w porównaniu z tym, co bylo zanim trafilam do Stada :D

  4. Avatar
    Ada C. 8 czerwca, 2021 at 12:38 am - Odpowiedz

    Ale nie rozumiem…
    Już rozumiem i łzy mi się cisną do oczu… I już lecą strumieniem… Dlaczego zostałam posądzona o… nie wiem, o złośliwość, o złe intencje, nie wiem już w sumie sama jak odczytać te odpowiedzi… że mam się wstydzić???
    Ależ czy ja coś lub kogoś skrytykowałam? Napisałam cokolwiek złego, jakieś złe słowa? Przepraszam że piszę może bezładnie , ale ciężko mi teraz zebrać myśli bo czuję jakby we mnie ktoś rzucił kamieniem… Napisałam w prostych słowach, w euforii, w radości, bo radosny miam dzień i podobał mi się ten wpis, napisałam, żeby zapisać się, kupić mentoring u Ani. Bo czytam Anię juz około 2 miesięcy i dużo mi to daje. I sama powoli dojrzewam do myśli o tym, aby została i moją mentorką…
    Dlaczego moje słowa zostały skrytykowane…? To już nieważne, jak się teraz czuję, ale pomyslcie, proszę, zanim na drugi raz kogoś osądzicie…

    • Avatar
      Wilczo Glodna 8 czerwca, 2021 at 10:52 am - Odpowiedz

      Spokojnie kochana. Ja tylko napisałam rzeczowo, że Magda nie była u mnie na mentoringu. Ale fakt, łatwo o niedomówienie, bo to tylko suchy tekst.
      Nic się nie stało, słońce moje. Ściskam i wpadaj do mnie, albo napisz do mnie <3

  5. Avatar
    Domi 8 czerwca, 2021 at 8:01 am - Odpowiedz

    Ada C. Easy easy.. trochę dystansu jedna z drugą. W internecie nie trudno o niedomówienia