Niedziela bez wilka: spokój i zgoda ze sobą Ewy
Cześć Aniu,
Mam 53 lata i od wielu lat zmagam się z nałogiem kompulsywnego jedzenia, który niszczył moje życie rodzinne i zawodowe, nie pozwalając na ustawienie priorytetów i skupienie się na rzeczach ważnych. O życiu „w zgodzie ze sobą” już nie wspomnę.
Zaznaczę przy tym, że mam 2 mądrych dorosłych synów (na wylocie) i fajnego męża, z którym jestem od 27 lat w dobrym związku, który mnie rozumie i wspiera. Mimo tak „dobrych warunków” nałóg panoszył się i rujnował mi życie.
Przeczytałam wiele książek, kilkakrotnie odbywałam sesje u psychologa, włącznie z ostatnią 7-mio miesięczną sesją psychoterapii, którą szczęśliwie sama zakończyłam bo zmierzała donikąd i miałam wrażenie graniczące z przekonaniem, że to ja dostarczam paliwa psychoterapeutce a nie ona mnie. Tu zgadzam się z Tobą w 100%, że terapie jeszcze bardziej komplikują ten problem.
Szukając dla siebie pomocy natrafiłam na Twoją lekcję próbną i obejrzałam Tedex. Twoja autentyczność i znajomość tematu spowodowała, że kupiłam Twój kurs i właśnie za ten kurs pragnę Ci podziękować.
Po tylu latach dotarło do mnie, że – niezależnie od przyczyn (nie zależy mi na odkryciu co było pierwsze: jajko czy kura?) – to nałóg podsycany alkoholem jest źródłem moich „męczarni” i rozwiązania muszę procesowo szukać w sobie a nie w zewnętrznych okolicznościach. Zrozumiałam, że udane życie (także zawodowe) zależy od mojej trzeźwości i, że dotychczas nie żyłam tylko wegetowałam. Jutro moja ostatnia lekcja ale nigdy wcześniej nie czułam takiego spokoju i takiej zgody ze sobą.
Ustępuje społeczne wycofanie (wstyd?), zazdrość, nie pojawiają się napady agresji ani frustracje i zaczynają docierać do mnie sygnały ze świata. Opinia innych przestaje być aż tak ważna. Przestałam być maszyną do zarabiania pieniędzy napędzaną wysokoenergetycznym i pustym paliwem (jestem na dłuższym zwolnieniu i na etapie zmiany pracy), strach przestaje mieć nade mną władzę i powoli odzyskuję zaufanie do siebie.
Mam wiarę, że prawdziwe życie jeszcze przede mną a Twoje doświadczenia, praca i odwaga mają w tym swój udział.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam,
Ewa
Ewa , cieszę się Twoim osobistym sukcesem i trzymam za Ciebie kciuki.
Cudownie przeczytać takie właśnie świadectwo.
Aż łzy cisnął się do oczy, balsam na duszę takie świadectwo, Dziękuję
Gratuluję Ewo, też jestem na dobrej drodze do wyzdrowienia dzięki lekturze poleconej przez Anię książki: „Brain Over Binge”. Serdecznie polecam, klapki spadają z oczu od razu