Droga
O mały włos mielibyśmy wypadek. Nasz skuter wyskoczył z drogi i niebezpiecznie stoczył się na kamieniste pobocze. Na jedną straszną chwilę stanęło moje serce.
Na szczęście T. szybko opanował sytuację. Skuter zwolnił i zahamował.
W nagłej ciszy udało mi się dobyć głosu. Co się stało? – pytam
W sumie to nie wiem. Po prostu gapiłem się w tamtą stronę i tam zjechałem. Sorry.
Ruszyliśmy dalej, szukając kolejnej pięknej plaży, a ja odpłynęłam myślami.
Więc jedziesz w tę stronę, w którą patrzysz? To chyba zupełnie logiczne, prawda?
Jeszcze nie słyszałam, żeby było inaczej. Przynajmniej na kursie prawka nic nie mówili.
A czy w życiu ta zasada tez się sprawdza? Hm, Wychodzi na to, że tak.
Czyżbym znowu przypadkiem odkryła kolejną „rewelację” znaną już pewnie antycznym filozofom?
Twoja energia kieruje się tam, gdzie kierujesz swoją uwagę.
Jeżeli w stronę rzeczy negatywnych, strasznych i destrukcyjnych, to tam właśnie jedziesz.
I nie ważne, że tego nie chcesz. Tak jak mój T. wcale nie chciał wywalić naszego skuterka na poboczu.
To po prostu kolejne prawo natury.
Twoje życie kieruje się tam, gdzie twoje myśli.
Myślisz o tym, że nigdy nie wyzdrowiejesz, że nic się nigdy nie zmieni, że będziesz żyła z tym piętnem do końca – zjeżdżasz na manowce i tak, czeka cię bolesny upadek.
Zamiast skupiać się na jeździe, zaczynasz wyszukiwać trudności. I znajdujesz je.
Wypatrujesz ich na zakrętach, właśnie wtedy, kiedy powinnaś być najbardziej skoncentrowana, i fru- potrzaskane marzenia, złamanie otwarte duszy.
A droga, której masz się trzymać, w rzeczywistości jest prosta – tak jak prosta jest PRAWDA.
To jej powinnaś wypatrywać przed sobą i w sobie.
Nie zawsze jest ona piękna i nie zawsze chcesz ją usłyszeć, ale jeżeli chcesz dojechać do celu, musisz się nią kierować.
Część prawdy o mnie jest bardzo brzydka – jestem kompulsywnym żarłokiem, skłonnym do innych uzależnień. No cóż. Chciałabym, żeby było inaczej.
Jestem na wakacjach i chciałabym zajadać się co rusz lokalnymi pysznościami, pić piwo wieczorem na tarasie naszego bambusowego domku.
Ale to, że czegoś chcę nie zmienia ani na jotę prawdziwości prawdy.
Ten fakt mógłby zrujnować moje życie, gdybym się na nim ciągle skupiała, gdybym ciągle kierowała mój pojazd w tę stronę – Boże, dlaczego ja? Jestem taka nieszczęśliwa!
Ale ja wolę patrzyć gdzie indziej – Jak mogę dobrze wykorzystać moje talenty? Jak przeżyć swój czas na 100% i zostawić coś po sobie? Jak być dobrym człowiekiem?
Tam kieruję się mój wzrok i mam nadzieję, że dojadę w ten sposób do jakiejś rajskiej plaży.
A Ty w którą stronę patrzysz?
*
Koh Lanta 2016
Jej to takie proste! To właśnie o tych rzeczach się zapomina. Dziękuję Aniu, dzięki Tobie trzymam dobry kurs, kurs na zdrowie i szczęście! :) kolejna gryzaca sprawa rozwiązana…
Tez chciałam podziękować, nosze twoją książkę codziennie w torebce, na początku gorączkowo czytałam od nowa i od nowa, teraz wystarczy mi, ze po prostu tam jest. Tak pomaga mi przetrwać dzień w mieście, w pracy, ze znajomymi. Po powrocie do domu tez zamiast rzucić się na lodówkę szybko wchodzę na twojego bloga, jeśli nie ma nic nowego sprawdzam youtube. jeśli nie, nie szkodzi – czytam notki od nowa, oglądam filmiki od nowa tak długo aż mi przejdzie. Nawet technika fali nie jest tak skuteczna jak … hm … technika Ani :D Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje mocno mocno :) ;*
Dzięki kochana. Cieszę się że mogę pomóc :*
Mam wrazenie ze to co piszesz to bełkot… psychobełkot. Nie ufam takim „psycholożkom”. 7 lat mija a ja mam wrazenie ze nawet „bulimiczka” mnie nie rozumie
Kochana, to zamiast tracić czas na czytanie i komentowanie bełkotu, szukaj pomocy dalej. Zasługujesz na zdrowie tak jak każda z nas i tego z całego serca Ci życzę. Nawet jeżeli piszesz komentarz, by ranić ;)
Powodzenia!
Cały styczeń i luty na czysto !!! Coś wspaniałego :)
chyba to sobie powiesze na scianie „jedziesz w tę stronę, w którą patrzysz”, jak narazie nic tak mnie nie przekonywało jak to zdanie