Niedziela bez wilka: Jola, co dążyła do tego, by się uśmiercić

Kochana najwspanialsza Aniu!

Dziękuję światu, że los postawił Ciebie na mojej drodze. Byłam nieomal pewna, że chora na bulimię będę do końca życia. Widziałam się w kiblu, jak idę tam jako staruszka, podtrzymując się laska. Trzęsąca się i rzygającą. Naprawdę.

I tak los w styczniu tego roku mi Ciebie pokazał, w sumie poprzez Twoją byłą podopieczną. Najpierw odkryłam Wilcze Stado na Facebooku. Cudownie, że jest takie forum.

Twój blog – chwała za niego – twoje filmiki… Przechodziłam przez różne etapy i nie docierały do mnie oczywiste fakty które przekazywałaś. Kupiłam książki, bo myślałam, że tam znajdę cudowne antidotum, żeby być tam, gdzie Ty jesteś.

I tak, od początku myślałam o mentoringu, ale chciałam po swojemu, swoją drogą. A że zobaczyłam, że można chudnąc to dawaj kombinowałam sobie i dalej oszukiwałam siebie i swój organizm. Ale teraz wiem, że to wszystko już powoli prowadziło do wyzdrowienia.

Znajomość z Tobą to już była tylko przysłowiowa wisienka na torcie. Nie tylko rozwiązałaś mi sprawę z jedzeniem i 11-letnim codziennymi wymiotami, ale też dałaś mi proste, ale jakże cudowne rozwiązanie mojego prywatnego problemu, który rujnował mi psychikę i życie oraz sprawiał, że mój związek wisiał na włosku.

Po 11 dniach mentoringu przestałam wymiotować. I pobiłam rekord czystych dni pomimo jedzenia także „zakazanych” posiłków czy kilkakrotnego przejedzenia. 21 dzień był przełomowy. Według badań, wtedy powinno być z górki, chociaż ja jeszcze czasem kombinowałam.
Dziś 34 dzień i wiem, że choćby nie wiem co, to nie zwymiotuję!

Myśli jeszcze się zdarzają, tak jak przejadanie się czy „nadprogramowe” jedzenie. Ale czy to warte jest tego, by wymiotować? Za 10 minut to będzie wspomnieniem, a jutro to w ogóle pójdzie w zapomnienie; po prostu przejdzie. Przecież organizm jest mądry i nie utuczy mnie od takiego jednego czy dwóch wyskoków! To tylko ja nadawałam tym myślom dużego znaczenia i wyobrażałam sobie siebie jako grubą Bertę. A to przecież tak nie działa.

Dzięki Tobie także doceniłam jakie mam wspaniale ciało, które tylko dla mnie pracuje. To wszystko jest dalej pouczające. Dalej się uczę, kształcę. I to jest piękne. Dopiero teraz doceniam jakie życie jest piękne. A przecież dążyłam do tego by siebie uśmiercić. A tu się okazuje, że tyle jest do odkrycia, do zobaczenia.

Dziękuje Z całego serducha ze jesteś i robisz coś cudownego. Masz w sobie tyle ciepła i cierpliwości. Każdego tak traktujesz jak najwspanialszą osobę. Tak się bałam z Tobą rozmów i wiadomości, a to był najlepszy czas w życiu!
Życzę Ci samych cudów i dalszej owocnej pracy oraz wymarzonego życia, bo zasługujesz na wszystko co najlepsze! Zawsze będziesz w mym serduchu.

Jola

Published On: 23 sierpnia, 2020Kategorie: ŚwiadectwaTagi: ,
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.