O sile „nie wiem”

„Nie wiem” to jedyna uczciwa odpowiedź, jaką można dać życiu – mówi Linda Pransky na nagraniu naszej rozmowy, a ja słucham i przewijam ten fragment po kilka razy. „Nie wiem” to jedyna uczciwa odpowiedź… – powtarzam sobie i czuję jak z barków spada mi jakiś ogromny, noszony przez całe życie ciężar.

Więc ja nie muszę wiedzieć? No jak to, przecież uczono mnie zupełnie czegoś innego. Od przedszkola do liceum pytano kim zostanę, jak dorosnę, a raczej „na jakie studia pójdę”, jakby nie było żadnej innej alternatywy niż studia. Pewnie tak jak i Ty, miałam „myśleć przyszłościowo” – zastanawiać się co będę robić jutro, za tydzień za miesiąc – snuć plany i być przygotowaną na życie.

Bo przecież, by dobrze żyć, musisz odkryć swoje zainteresowania, pasje, preferencje. A potem przekuć je na sukces. Musisz być kimś – określić się do najmniejszych szczegółów. To gra w którą gra cały świat. A wiedzieć znaczy przetrwać, więc trzeba wiedzieć.

Ale czy to nie strasznie męczące?

Ostatnio moja obserwatorka napisała mi, że bardzo boli ją to, że nie wie czego chce. Siedzi w domu z małym dzieckiem, podczas gdy jej znajomi pokazują na Instagramie jak otwierają biznesy, podróżują, zdobywają świat. A ona tak wegetuje.

Dziesięć lat temu poradziłabym jej zrobić tablicę marzeń – wykleić czy narysować wszystko, czego w życiu pragnie. W ten sposób dowiedziałaby się, co jej w duszy gra. A potem wystarczy tylko już mocno afirmować i czekać, aż się spełni. Pięć lat temu powiedziałabym, że przejrzała kierunki studiów czy oferty pracy i zobaczyła, co ją interesuje, a potem, żeby działała – szła po swoje marzenia.

Teraz widzę to inaczej.

Teraz powiedziałabym jej, że jeśli nie wiesz, to nie wiedz. I tak nic tutaj nie wskórasz za pomocą intelektu, bo taka wiedza nie pochodzi z napiętego, poszukującego umysłu. Ona przychodzi z umysłu zrelaksowanego, otwartego, osiadłego na „nie wiem”. To jest miejsce, do którego chętnie przychodzą pomysły. Tak jak wszelkie plony pochodzą z ziemi, która czeka otwarta. Nie ma preferencji co w niej zasieją, ale kiedy zasieją – umożliwia wzrost. Ty jesteś jak ta ziemia, a siewcą samo życie. Ty – paradoksalnie – nie masz wyboru, o czym opowiem w kolejnym poście.

I uważaj, bo ziarna bywają małe. Życie prowadzi nas do celu, sypiąc przed nami okruszki; przyjdzie Ci do głowy, żeby zapisać się na jakiś kurs, przeczytać książkę… I nagle odkryjesz w jakim kierunku chcesz iść. Zapytaj kogokolwiek jak się to stało, że robi to co robi, a usłyszysz niesamowitą historię. I tak samo było ze mną. Po wyjściu z bulimii, chciałam wszystkim powiedzieć, że to jest proste i że oni też tak mogą. Ale jak to zrobić, jak się jest człowiekiem znikąd? No nie wiem…

Jednak „nie wiem” zmieniało się w „wiem”, kiedy robiłam to, co po prostu miało dla mnie sens. Teraz kupię domenę i założę bloga, a teraz napiszę artykuł, a teraz odezwę się do TEDx Kraków i zapytam czy nie chcieliby takiej prelegentki. Nie miałam pojęcia, że to wszystko zaprowadzi mnie do bycia mentorką, właścicielką wydawnictwa i że moje życie potoczy się tak, jak się potoczyło. Jeżeli zapytałabyś mnie po maturze, co chcę robić, powiedziałabym Ci, że projektować ubrania. Życie jednak miało na mnie inny plan, którego nigdy nie odkryłabym rozumem. On mógł się zrealizować tylko z pozycji „nie wiem”.

Naprawdę nie ma w tym nic złego. Spróbuj. Kiedy nie wiesz, bądź w tej niewiedzy cała i zajmij się tym, co tu i teraz przed Tobą. Zanurz się w każdym momencie życia, przeżywaj je najlepiej, jak możesz. Nie wybiegaj na 10 kroków przed siebie. Nie martw się o jutro i nie żałuj wczoraj. Bądź pogodzona z faktem, że w Twojej mentalnej przestrzeni jest pustka. Ale nie wegetuj, kwitnij.

Wegetacja jest wtedy, kiedy żyjesz w swojej głowie; pełna żalu i wyrzutów; kiedy to, co przed Tobą, odrzucasz słowami „tego nie chcę, daj mi tamto, daj mi coś innego”. A przecież to co jest tu, jest darem – darem przebranym czasem za nieszczęście czy wyzwanie. Kwitniesz, kiedy przyjmujesz ten dar.

*

„Nie wiem” to przystanek autobusowy do „wiem”.  Czekaj na nim w całej swojej gotowości i obecności. Ten autobus w końcu przyjedzie, ale będzie wyglądał zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałaś. Więc nie przywiązuj się za bardzo do swoich wyobrażeń, by nie pomylić go z wiatrem.

*

Jeżeli chcesz, żebym pomogła Ci zrozumieć to głębiej, zapraszam na mój coaching. Jeżeli chcesz uporządkować jedzeniowy bałagan, wskakuj na mentoring.

Published On: 22 lipca, 2022Kategorie: 3 Principles / 3 Zasady
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

7 komentarzy

  1. Angelika 22 lipca, 2022 at 6:31 pm - Odpowiedz

    Wow mega trafny wpis, aż mnie „zakłuło” w środku. Ostatnio miewam takie przemyślenia. Blisko 30 urodzin, pytania z zewnątrz: kiedy ślub, dzieci, czy wracacie do Polski? A ja nie wiem, czuję że chcę jeszcze poczuć, popróbować rzeczy, posłuchac swojej intuicji, poczuć pozytywne emocje, popróbować. Nawet ciężko określić to uczucie kiedy coś ci „siądzie” ale niesamowite<3 dzięki za takie tematy!

    • Wilczo Glodna 22 lipca, 2022 at 10:32 pm - Odpowiedz

      Bardzo się cieszę kochana. Mówisz o wglądzie pewnie?

  2. Ania 22 lipca, 2022 at 10:33 pm - Odpowiedz

    Ok, a jak się ma 40 lat, życie nie poukładane, żadnych związków, dzieci – no ale czekało się całe życie aż „życiowe powołanie” spłynie. Tak można przewegetować całe życie. Więc jeśli życie ucieka, to może jednak trzeba w pewnym momencie podjąć jakąś decyzję i pójść wreszcie w jakimś kierunku?

    • Kinia 23 lipca, 2022 at 6:28 pm - Odpowiedz

      A może nie trzeba? A może wszystkie „powinności” i „bomusiszbocośtam”, które tłuczonego nam do głowy od urodzenia tak naprawdę są tylko po to, bo zawsze tak było. Może w końcu warto robić to co się samemu chce i ta „ wegetacja „ to jest nasza droga życia i tego co chcemy?

  3. Agnieszka 25 lipca, 2022 at 8:40 pm - Odpowiedz

    Właśnie od dłuższego czasu ciagle nachodzą mnie myśli i wyrzuty sumienia, że „nie wiem czego chcę”. Dziękuję za ten wpis. Daje do myślenia i zdejmuje ciężar z serca.