Wilk w łóżku

Dopóki nie nauczymy się żyć bez Wilka, będziemy go zabierać ze sobą wszędzie; do szkoły, pracy, na wakacje, do naszego związku i w końcu do łóżka też.
No właśnie, jak to jest? Czy jakakolwiek intymna relacja jest możliwa w takim dziwnym trójkącie?
Coraz częściej przekonuję się, że wasze doświadczenie w tym względzie, jest bardzo podobne do mojego.
Piszecie mi: Nie wyobrażam sobie, ze ktoś miałaby mnie tknąć…

I powiem wam, że czułam się dokładnie tak samo. Gdy byłam w najgłębszej bulimicznej otchłani, nie było mowy o jakimkolwiek seksie. Ba! Nawet dotykanie nie wchodziło w grę – czułam się gruba, ciężka i odrażająca. Nie chciałam kalać partnera moim ciałem.
Okropne prawda? Na samo wspomnienie mam ciarki.
Wszystko zmieniało się o 180 stopni, gdy popadałam w okresy głodzenia się; czułam się tak silna, pewna siebie i taka pusta w środku. Chciałam więc, żeby ktoś mnie wypełnił, nadał mi sens i formę. To było też zupełnie fizyczne odczucie. Chciałam zagłuszyć się drugim człowiekiem.
Dlatego „wynagradzałam” wszystko mojemu partnerowi; kupowałam fikuśną bieliznę, ubierałam się wyzywająco, organizowałam wieczory przy świecach. Było mi wszystko jedno czy on tego chciał czy nie. Ja tego chciałam!
Może czułam podświadomie, ze ten dziki haj na głodzie zaraz się skończy i znowu pogrążę się na długo w ciemność. I znowu: „Zgaś, światło, nie patrz na mnie i precz z łapami!”

Był także czasy, gdy byłam singielką. I działo się dokładnie to samo. W okresach „grubych” siedziałam w domu, pogrążona w depresji. W okresach „chudych” szalałam na imprezach upojona alkoholem i własną mocą nad sobą.
Z chęcią rzucałam się przelotne romansiki, romanse. Dawałam się podrywać, obściskiwać i całować…
Bez potwierdzenia ze strony mężczyzn, że jestem atrakcyjna i godna pożądanie, w ogóle tego nie czułam. Musiałam ciągle przeglądać się w ich oczach, jak w lustrze. Bo w swoim własnym lustrze, nie widziałam kobiety.
Widziałam obiekt, który ma tu za dużo, tam nie równo, a tu za mało. Wybrakowaną rzeczą, którą trzeba zmienić: skatować, zagłodzić, a najlepiej odessać z tych „pokładów” tłuszczu (Sprawdzałam nawet ceny takiego zabiegu, na szczęście nie było mnie na niego stać.)
Kobietą czułam się tylko wtedy, gdy nieznajomy obserwował jak zalotnie zaciągam się papierosem, a potem podchodził i pytał czy się czegoś napiję. To smutne, ale i śmieszne; ja wystrojona jak choinka, królowa świata – głodna i chuda, z przyzwoleniem kiwam głową i powoli mówię; Jasne, wódka z colą light.
A pod tą całą maską pewnego siebie wampa, pod perfekcyjnym makijażem i dopasowaną kreacją, kryła się przerażona, zaszczuta dziewczynka.

Wiele lat potem zrozumiałam, że muszę się nią zaopiekować. Ona ciągle czeka na mnie, taka bezbronna i zapłakana. Muszę zaopiekować się sobą samą! To takie proste, ważne odkrycie…
Dałam sobie miłość, uwagę i przestałam się bać.
Teraz jestem prawdziwą kobietą i odkryłam, że to wcale nie oznacza, noszenia dopasowanych dżinsów, wypinania tyłka i obserwowania spod rzęs, czy ktoś patrzy. To oznacza zamieszkanie na 100% w swoim kobiecym ciele. Bez zmieniania go, walczenia z nim, bez traktowania jak kawałka mięsa.
Jestem dla siebie dobra i łagodna. Nie handluję sobą za miłe słowo i odrobinę uwagi.
Sama je sobie daję.
Moje ciało już nie musi być „jakieś”. Nie trenuję go, żeby było wyrzeźbione, trenuję je żeby było silne. Nie odżywiam zdrowo i umiarkowanie, po to żeby było szczupłe. Robię to, żeby było zdrowe.
A szczupła sylwetka i zarysowane mięśnie są tego miłym skutkiem ubocznym.

Wracając do tematów łóżkowych: Chyba we wszystkich językach świata, seks w związku to „kochanie się”. Związek dusz i ciał. Najpiękniejsza harmonia, będąca początkiem każdego życia.
Ale wszystko po kolei; po to żeby móc się kochać najpierw trzeba pokochać siebie. Tam gdzie Wilk wskakuje do łóżka, nie ma zbyt wiele miejsca na miłość.

Published On: 9 grudnia, 2015Kategorie: Psychologiczna rozkminkaTagi: , , , , , , ,
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

27 komentarzy

  1. Marsi 9 grudnia, 2015 at 10:10 am - Odpowiedz

    Cześć,
    Trafiłam na Twojego bloga zupełnie przez przypadek, ponieważ sama nie cierpię na zaburzenia odżywiania, ale mimo wszystko z biegu pochłonęłam kilkanaście Twoich postów, łącznie z komentarzami i zdecydowałam również napisać.
    Prawda jest taka, że nie mam zielonego pojęcia przez co Dziewczyny przechodzicie, ale jak trafiam na tak fantastyczne inicjatywy, jak Twój blog Aniu, to przepełnia mnie duma i przeświadczenie, że żyją jeszcze na świecie ludzie, którym zależy na drugim człowieku. Gratuluję Ci pokonania Wilka oraz takiego zapału, by pomagać pokonywać go innym. Taka postawa jest już niestety rzadkością. Oby tak dalej!
    Z tego miejsca chciałabym życzyć wszystkim Wilczycom i Wilkom wytrwałości i wiary w siebie, ale co ja tam wiem – dobrze, że macie Anię, której doświadczenie może pomóc wam wyjść na prostą :)
    Powodzenia!

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 9 grudnia, 2015 at 1:36 pm - Odpowiedz

      dziękuję!

      • Natalia 11 grudnia, 2015 at 1:15 pm - Odpowiedz

        Trafiłam na bloga przez totalny przypadek! Oczywiście jakbym czytała o sobie;/ Cieszę się, że jesteś ( idę czytać dalej). Po 15 latach walki sama ze sobą, zdecydowałam się w końcu skorzystać z pomocy profesjonalistów. Mam dla kogo bo jestem podwójną mamą a przez tę pieprzoną chorobę czuję się dalej jak 14 latka.

        • Wilczo Głodna
          Wilczo Głodna 11 grudnia, 2015 at 4:07 pm - Odpowiedz

          Nie ma przypadków ;)
          Ale to prawda. Choroba zatrzymuje nas na emocjonalnym etapie dziecka. Myślałam o tym nie raz. Napiszę o tym post! Dzięki i trzymam kciuki :*

    • Blue 12 grudnia, 2015 at 10:02 pm - Odpowiedz

      ja z bulimią zyje juz od 15 lat z przerwami na ciążę i powrót zaraz po porodzie w pierwszej miałam stale niedowage przy 164 cm w 9 miesiącu ważyłam 53 kilo po porodzie o 10 mniej walczyłam zeby mała sie urodziła zdrowa i tak było w drugiej zaszalałam waga 72 kg i wsparcie byłego męża ze wyglądam jak potwór słoń i tak dalej po miesiącu od porodu wróciłam do Blue bo tak ją nazywam a może ona wróciła do mnie bo zawsze była może cicho czasem ale była i jest mąż mnie dopingował wspierał popychając mnie w ramiona blue po jakimś czasie juz tylko ją miałam nie szukałąm niczego innego 3 lata temu odeszłam od męża z 80 kg w rok zjechałam do 56 potem do 52 ciągła kontrola wagi tego co jem ikiedy jem małe wyłamanie chwila słabosci i powrót blue teraz mam kogos kogo kocham i kto mnie kocha staram sie walczyc ale czasem to walka bez szans jeden kiepski dzien i tyle Blue wraca krzyczy jaka jestem i zaczyna sie jedzenia potem wymioty i obwiniania sie wyzywanie siebie samej najgorsze jest to ze nie umiem prai z nikim o tym rozmawiać mój partner sie domysl ze jest cos nie tak bo jak twierdzi boje sie jesc nie lubie jak mnie dotyka po kolacji nie che tego nie rozbieram sie przy nim bo sie wstydze nie widze w sobie kobiety mimo tego ze on mnie zapewnia o tym ze jestem kiedys zrobił mi zdjęcia w bieliznie miałam dobry dzień podobam sie sama sobie za jakis czas nie mogłam na siebie patrzeć dziś miałam tak samo czasem mysle ze juz nie mam szans na zycie bez Blue

      • Wilczo Głodna
        Wilczo Głodna 13 grudnia, 2015 at 2:15 pm - Odpowiedz

        Ty ją kochasz czy nienawidzisz?

        • Blue 13 grudnia, 2015 at 2:25 pm - Odpowiedz

          Bywają dni ze je nienawidzę bo mi utrudnia blokuję mnie w pewien sposób ale też są takie kiedy mam wrażenie że tylko ona jest jak by była częścią mnie jakimś organem bez którego nie moge żyć albo kawałkiem mojej duszy

  2. Blancus 9 grudnia, 2015 at 10:57 am - Odpowiedz

    Dziewczyny, chcialam dodac do tego co Ania napisala jeszcze jedna rzecz.

    Chcemy byc chude i doskonale, zeby czuc sie bardziej atrakcyjne, a przez to piekniejsze, chcemy czuc sie ze soba lepiej.

    Chcemy zeby mezczyzni nas tak postrzegali.
    Szukamy akceptacji z ich strony i adoracji nas, naszego ciala.

    Jednoczesnie popadamy w takie kolo wilka. Nigdy ten, kto jest na ciglym glodzie, z obsesja w glowie nie bedzie w stanie trzezwo myslec o niczym innym, jak o zarciu.

    Tam gdzie bie ma miejsca dla niczego innego, nie zagrzeje na dluzej miejsca zaden mezczyzna, a juz na prwno nie zamieszka.

    Kolejni „wyzwoliciele” beda jedynie poglebiali wasze poczucie samotnosci, pustki, przygnebienia, a na to wszystkie znamy to samo lekarstwo… Zarcie zarcie zarcie… I kolo sie zamyka.

    Przenyslcie to. Dajcie sibie szanse. Nie myslcie o tym, zeby byc atrakcyjniejsza dla kogos. Zrobcie wszystko zeby byc zadowolone z siebie, swojego zycia. Oddajcie sie pasji, a ktos Was na pewno w thm wszystkim odnajdzie. Jak juz zlapie Was za reke, wtedy bedziecie mialy kolejny powod, zeby przegnac wilka w las.

    Trzymajcie sie, auuuu

  3. Beata 9 grudnia, 2015 at 11:23 am - Odpowiedz

    To prawda Wilk zabiera wszystko i wszystkich i skazuje Nas na samotność,które wybieramy dlatego,że tak jest łatwiej żyć,bo to już znamy i umiemy lawirować w tym „pseudo życiu” aniżeli zawalczyć o NORMALNOŚĆ,o SIEBIE,o RODZINĘ,o MIŁOŚĆ,o PRZYJAŹŃ….
    Ja mam cudownego mężczyznę,który jest chodzącym spokojem i zrozumieniem ale co robię ja nie dam się dotknąć,przytulić,zniechęcam Go do siebie regularnie,warczę na Niego ot tak dla zasady…
    Nikt tak naprawdę nie wytrzymałby tego,a On wciąż jest i wspiera mnie….kocha mnie po mimo wszystko i wierzy,że kiedyś będzie normalnie.
    Mam nadzieję,że zdążę zapanować nad Wilkiem nim pogrąży mnie do reszty,a ja znowu zostanę sama bez miłości życia….
    Pozdrawiam:)

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 9 grudnia, 2015 at 1:40 pm - Odpowiedz

      Nie daj Wilkowi tej satysfakcji. Wyszarp się dzisiaj z jego szczęk chociaż odrobinę…

  4. Pelaa 9 grudnia, 2015 at 2:12 pm - Odpowiedz

    Zgadzam się z Tobą. Sama zauważyłam, że w momencie, kiedy wpadam w bulimiczną fazę, nie daję się dotknąć w ogóle swojemu facetowi. Wręcz irytuje mnie, kiedy próbuje się do mnie zbliżyć. Jedynie, gdy się głodzę pozwalam mu na cokolwiek, choć sama nie potrafię czerpać z tego przyjemności. Pewnie dlatego, bo zbyt dużą nienawiścią pałam do siebie samej. Ciężko jest siebie pokochać. Na pewno, kiedy choruje się na zaburzenia odżywiania, trudniej jest utrzymać zdrową relację. Osobiście mam tak, że wylewam całą złość na swojego faceta. Paradoksalnie przez to, bo jest dla mnie najbliższą i najważniejszą osobą. Karzę siebie, karzę jego. Kiedy go tak odtrącam, zaczynam nienawidzić siebie jeszcze bardziej, a mimo to nie potrafię zmienić swojego zachowania. Nie widzę w tym żadnej logiki.

    Wszystko, co piszesz jest takie prawdziwe. Wspaniale się to czyta. Jesteś przykładem na to, że jeśli się chce, to można.

  5. Ag. 9 grudnia, 2015 at 3:22 pm - Odpowiedz

    Przepiękne słowa na końcu. Żeby móc się kochać, pokochaj siebie. A żeby siebie pokochać, trzeba najpierw zacząć szanować. Nie osiągnie się szacunku do samego siebie, jeśli będzie się traktowało organizm jak śmietnik… Dziękuję!

  6. Dorota 9 grudnia, 2015 at 3:34 pm - Odpowiedz

    Najpierw była bulimia z 4 lata później facet którego dopuściłam do siebie, nie traktował mnie za fajnie czułam się przez niego upokorzona a zarazem pragnęłam żeby był w moim życiu. Burzliwy związek, rozstania i powrotu przez 7 lat głownie polegający na sexie ale niedawno zauważyłam pewną zależność nigdy w tym samym czasie nie byłam w „związku ” z nim i bulimią. Obydwoje traktowali mnie jak szmatę, upokarzali, pokazywali że nie jestem nic warta, chyba nigdy nie potrafiłam docenić siebie i potrzebowałam poczucia beznadziejności.

  7. Blankus 9 grudnia, 2015 at 3:34 pm - Odpowiedz

    Pela wspaniale sie to czyta?!
    Anka pisze wspaniale, ale to gorzkie slowa prawdy. Czyta sie to z fiezkim sercem, ja nienawisze sie za to, ze wciaz musze czytac slowa prawdy, odpalac youtube, zeby wygrywac z wilkiem… To moj sposob.
    Dzieki Ania, Twoje posty daja sile, naprawde tak jest.

    Gorzka gorzka prawda, jak slono sie placi za zycie z wilkiem przy pasie…

    • Pelaa 9 grudnia, 2015 at 3:44 pm - Odpowiedz

      Nie miałam na myśli niczego złego poprzez użycie słowa „wspaniale”. Może wyjaśnię. Chodziło mi o to, że na w wpisach Ani można znaleźć zrozumienie, rady – jak z tego wyjść, prawdę i co dla mnie najważniejsze – nadzieję, że może być lepiej.

  8. Beata 9 grudnia, 2015 at 6:14 pm - Odpowiedz

    Tak Ania pisze „wspaniale”,a przede wszystkim prawdziwie,a nie jakieś pitu pitu Panienki,która słyszała i dużo czytała o zaburzeniach odżywiania.Wierzcie mi,że jest jedyną osobą,która potrafi do mnie dotrzeć,która dzięki temu co robi mobilizuje mnie do walki o siebie…co prawda z różnym skutkiem ale jednak podejmuję walkę…

  9. Natalia 9 grudnia, 2015 at 8:10 pm - Odpowiedz

    A ja jestem ciagle w tej fazie ze sie glodze (i objadam do nieprzytomnosci na zmiane, tyle ze to wymiotuje potem)…. Jestem przerazliwie chuda i od czasu kiedy choruje (3 lata) nie mam totalnie ochoty na seks, mimo iz jestem chuda….. Nie mam ochoty na zadne relacje cielesne…… a jak ktos mnie komplementuje to go wysmiewam w duchu…. Sa tez tacy, ktorzy zazdroszcza mi tej chudosci – wtedy mysle sobie jaki ten ktos jest niemadry…..

  10. Małgosia 12 grudnia, 2015 at 1:11 pm - Odpowiedz

    Po przeczytaniu tytułu postu byłam pewna, że będzie o czymś innym. Mi bowiem Wilk w łóżku kojarzy się z „chorymi fantazjami”. Otóż od momentu, w którym zaczęłam wpadać w problemy z jedzeniem, tak jak Wy mam problem z intymnością. Sex mnie po prostu drażni i nie interesuje, bo przecież nażarcie się jest dużo przyjemniejsze (!). Jak się można skupić na pocałunkach i bliskości jak po głowie ciągle chodzi „jutro będę sama w domu i się opcham” albo „ciekawe czy w szafce jest jeszcze czekolada”? Z mieszanki takich myśli w czasie gdy mój partner stara się mnie zadowolić wychodzą wspomniane już „chore fantazje”. Żeby móc chociaż udawać, że mi przyjemnie, wizualizuję sobie żarcie. Tak! Mój mężczyzna się ze mną kocha, a ja myślę o cukierkach, pączkach, ciastach. Wyobrażam sobie ich smak i zapach a nawet to, że są z nami w łóżku jako rodzaj sexzabawek. Jest to chore i brzydzę się sobą z tego powodu. Ciekawa jednak jestem czy tylko ja jestem tak nienormalna, czy innym Wilczycom też się zdarza?

  11. agniecha 14 grudnia, 2015 at 5:51 am - Odpowiedz

    Wiesz co… Nie wiem czy jesteś wierząca ale chyba nie. W każdym bądź razie choroba wynika tez z głodu duszy. Dusza potrzebuje pokarmu którym jest Chrystus i to prawda. Pisałam do Ciebie kiedyś. Nic nie bylo w stanie pomóc mi tam bardzo jak to że zaczęłam prosić Boga o pomoc i czułam ze jest przy mnie. Ze mimo obżarstwa i tego ze stawiam Go na inny plan a jedzenie i sylwetka jest najważniejsza to On Ten Najwyższy Który Jest Zawsze mnie kocha jak szalony. Ze dla Niego aby być Jego dzieckiem niedobrym bardzo bardzo to On ciągle wystawia swoje Ręce na których mnie Wyrył na Krzyżu i Mówi: Agnieszka, Zaufaj Mi. Ja chcę ci pomóc. Zwróć się do Mnie a Ja cię Uleczę. Poszłam na mszę uzdrawiającą Duchem Świętym i POMOGŁO! Umiałam jeść jak człowiek. Jadłam bez wyrzutów sumienia jadłam normalnie nawet rybki w puszce i NIE OBŻERAŁEM SIĘ! ????❤ Chwała Panu! ❤ I Dziękuję Bogu że pokierował mną i dał mi Ciebie która dałaś mi pierwsze wskazówki jak wyjść z tego czegoś ???? Dziękuję i Polecam Pana Boga wszystkim którzy żyją tu na tym świecie i to czytają! Zwróćcie się do Boga o pomoc i Zaufajcie Mu, prostujcie swoje ścieżki a On sam będzie działał! ❤ A wgl Aniu byłby z Ciebie świetny Chrześcijanin tak uważam bo tak Bóg przez Ciebie pomaga i Nam pomógł! :D Pomyśl o Tym proszę, bo Katolicyzm to wspaniała Religia i Wiara a szkoda że nie masz tego Fundamentu mimo ze chałupka już zbudowana prawie. Gorąco polecam Pana Boga W Trójcy Świętej Jedynego! ❤

  12. aania 21 grudnia, 2015 at 11:16 pm - Odpowiedz

    a ja trafiłam na faceta, ktory mnie pobił, nie wiedzial o chorobie, gdyby wiedzial pewnie wykorzystalby to przeciwko mnie, najgorsze jest to, ze nie potrafie wyrzucic go ze swojego zycia, ciagle mam kontakt, chociaz nie wiaze z nim przyszlosci ;/

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 22 grudnia, 2015 at 4:54 pm - Odpowiedz

      Kochana, to jest temat na długą rozmowę. Wiesz, usłyszałam kiedyś coś takiego, że jeżeli dostajesz ciągle mniej, niż to, na co zasługujesz, to sprawdź swoją „cenę na metce”. Sprawdź, co sama o sobie myślisz…
      Ja myślę, że jesteś jedyna, ważna i niepowtarzalna i że zasługujesz na szczęście.

  13. tegessmeges 22 grudnia, 2015 at 9:57 am - Odpowiedz

    Tak, tez tak mam. Obzeranie sie to dla mnie rodzaj orgazmu, jak inni ogladaja porno na internecie, tak ja potrafie wlączyc sobie obrazki apetycznego jedzeniani i po prostu je ogladac.

  14. tegessmeges 22 grudnia, 2015 at 10:07 am - Odpowiedz

    A co jezeli jestem singielka? Brzydze sie soba, brzydze sie dotykiem, dlatego nie chodze do klubow, bo nie znioslabym, zeby jakis facet mnie dotykal, przytulal, chyba juz nie umiem sie bawic, a zreszta moje wartosci nie pozwalaja mi na jakies jednonocne przygody. Ale z drugiej strony jest mi tak zle. Jestem tak samotna, tak pusta w srodku. Tak slaba, ze potrzebuje czyjejs milosci, wsparcia, bo sama juz dluzej nie dam rady. I chyba wlasnie ta samotnosc powoli sklania mnie do wyjscia z bulimii, bo bedac taka dzika, przerazona, tkwiaca w swoich problemach nie potrafie juz nawet rozmawiac z ludzmi, poznac jakiegos kolegi. No i z bulimia wygladam jak opuchnieta gruba swinia, wszyscy to na pewno widza. Poki co jestem w martwym punkcie, ale powoli zaczynam walczyc.

    • Wilczo Głodna
      Wilczo Głodna 22 grudnia, 2015 at 4:50 pm - Odpowiedz

      Wychodź, walcz. Krok za krokiem. Pamiętaj, ze nikt nie da Ci miłości, której Ty sama sobie nie dasz. A już na pewno nie facet na jedną noc.

  15. H. 28 stycznia, 2020 at 5:00 pm - Odpowiedz

    Jedna z nielicznych rzeczy, która się u mnie kompletnie nie sprawdza. Gdy czuję się najbardziej syfsko po prostu nie do końca lubię leżeć długo nago, bo mam okazję do wpatrywania się w za grube nogi. I nie czuję się do końca komfortowo podczas stosunku (ale to też zależy z kim), bo nie jestem tak skoczna i lekka jak bym chciała… zdecydowanie mi to przeszkadza, ale nie powstrzymuje. Może dzieje się tak jednak dlatego, że podejrzewam u siebie uzależnienie od seksu.

  16. Ania 19 lutego, 2020 at 4:20 pm - Odpowiedz

    Mój związek rozpadł się m.in. przez to, że facet nie kumał o co mi chodzi jeśli chodzi o postrzeganie mojego ciała. Mówił: jesteś OK, taka akurat. A ja dalej swoje: chodzi o to jak JA siebie postrzegam. Wysłał mnie na terapię (grupową), z której szybko uciekłam, bo po 1) nie było tam nikogo z takim zaburzeniem i miałam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie, a po 2) w złości, że nikt mnie nie rozumie – dzień czy dwa dni po spotkaniu pojawiał się kompuls. Poza tym złość, że ludzie tam omawiali problemy z teściowymi, co się wydarzyło w ciągu tygodnia, a mi się wyć chciało, że co ja tutaj robię, nikt nie rozumie ile bólu we mnie. Chłopak więc obwiniał mnie, że to ze mną coś nie tak, że ta grupa mnie męczy emocjonalnie. Sprawy seksu też nie rozumiał. To znaczy wydawało mu się, że jak popęd (fizjologiczny) jest OK – to o co mi chodzi. A to chodziło o emocjonalne sprawy związane z seksem, nie wiem .. jakiś głód emocjonalny, chęć zagarnięcia faceta, osaczenia go (Ciężko to wszystko wytłumaczyć). Więc powiedział, żebym z tym wszystkim bujała się sama. Albo na terapię. Tylko, że terapii grupowych nakierowanych na taką tematykę jest mało, poza tym skuteczność ich (chyba) pozostawia wiele do życzenia (tak pisała Ania).