Złodziej ciała i czasu

Jedyne co tak naprawdę masz to ciało i dany Ci czas.
Od tego co z nimi zrobisz, zależy jakość Twojego życia.

Stephen R. Covey

No właśnie, ile czasu spędzamy nad myśleniem o jedzeniu?
Inni ludzie tylko tyle by zrobić zakupy, ugotować, zjeść i zapomnieć.
My zaś jesteśmy z nim zawsze: planowanie diet zwykłych posiłków i uczt, zakupy, kilkanaście razy przeliczanie tych samych kalorii, martwienie się, wyrzucanie sobie, cierpienie z głodu, cierpienie z przejedzenia, fantazjowanie o jedzeniu, żałowanie, zwracanie, przeczyszczanie, tycie, chudnięcie, płakanie, czytanie o jedzeniu, siedzenie u dietetyka i trenera personalnego, skubanie i podjadanie, obietnice, przysięgi, kłamanie, kombinowanie, terapie, rozmowy, grupy wsparcia, fora, odwołane wyjścia i wyjazdy, izolacja, strach, brak nadziei.
A w nocy sny o tym wszystkim.

Całe życie wokół jedzenia.

Dostałyśmy od Boga, pięknego wypasionego Mercedesa z bajerami – nasze ciało.
Masz dziecko, pojedź sobie na wycieczkę zwaną życiem – skorzystaj z niego, doświadcz jak najwięcej.
Świat jest taki piękny – odkryj go!
A my co? Ciągle stoimy na stacji benzynowej albo tankując, albo zastanawiając się co zatankować i czy w ogóle tankować, albo jeżdżąc w kółko po bieżni, by ową benzynę spalić.
Obłęd!

*

Kiedy byłam bardzo młoda, wydawało mi się, że wilczym sposobem schudnę sobie ile chcę, a potem przestanę i będę jadła normalnie (tak z 1400 kcal)
Tylko te 3 kg i kończę, już już.
Znowu jojo??? Byłam tak blisko i spieprzyłam? No to teraz mam 10 kg do zrzucenia! Ok, to zrzucę i później przestanę.
No wiadomo, że nie będę tak żyć do końca życia. Tylko do momentu, gdy osiągnę X kg.

I tak sobie zrzucałam te kilka kilo, aż obudziłam się mając trzydziestkę.

I na czym zleciał ten czas? Na niczym.
Mało osiągnęłam, nie doszłam do żadnego celu.
Nic nie zobaczyłam.
Chyba tylko wnętrze wszystkich kibli świata.

Ale myślę, że i tak miałam ogromne szczęście. Bo można zagubić się jeszcze bardziej.

złodziej

Moja podopieczna, Renata lat 54.
Nie wiem czy mówić do niej na ty, czy na pani.
No bo z jednej strony tu „choroba znudzonych nastolatek”, a z drugiej rozwód i dwójka dorosłych dzieci – co mocno psuje stereotypowy obrazek bulimiczki.

Ania, odchudzam się od trzydziestu sześciu lat. To więcej niż ty żyjesz na tym świecie.
Efekt? Tysiące zrzuconych kilogramów, a ja ciągle niezadowolona!
Jakby podliczyć wszystko do kupy, będzie tego z kilka ton! Zrzuciłam przynajmniej tyle ile waży słoń, rozumiesz?
Słoń, z cyrku, który stworzyłam sama, wkroczył w moje życie powolnym, rozkołysanym krokiem – dwa kilo w dół, trzy kilo w górę, trzy kilo w dół, pięć kilo w górę – a potem je rozdeptał.

Albo młodsza, Magda lat 36.
Matka dwójki dzieci.
Starsze – Wilk – kończy w tym roku 18 lat (ale z gniazda wyfrunąć nie zamierza).
Młodsze – Zosia – właśnie się urodziło.
A więc młoda mama ma roboty po uszy: oboje trzeba wykarmić, ukoić, poświęcić czas.
Czasami wstaje w środku nocy bo któreś z nich krzyczy jeść.
Delikatnie podtrzymuje główkę.
Czasami swoją własną – nad toaletą.
Niestety wilcze dziecko nie lubi konkurencji – głodzi to ludzkie brakiem pokarmu.  Albo czasami złośliwie struje mleko śmieciowym jedzeniem pochłoniętym wczoraj.
Maluch płacze w wózku z bólu brzuszka, a mama zamyka się w toalecie na poważną rozmowę z swoim nastolatkiem.
W końcu wilk to też obowiązek.

*

Może jesteś jeszcze na początku drogi i nie zdajesz sobie sprawy z tego, że to nie są historie jakichś tam kobiet.
Przeczytam, zszokuję się, zasmucę i zapomnę. Mnie to nie spotka. Przecież schudnę te 3 kg i przestanę.
Nie. To co opisuję, to twoje życie za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat, jeżeli nic z tym nie zrobisz TERAZ.

Chcesz mi tak kiedyś napisać tak jak one?:

Całe życie zmarnowane na to gówno.
Tyle energii, tyle pracy, tyle czasu, pieniędzy, myśli.
I wszystko w rurę, w kanał.
Po co? No po co???

Bo prędzej czy później, obrócisz się i pomyślisz:

Przecież za ten czas, można by było zrobić doktorat na uniwersytecie, napisać powieść w trzech tomach, zbudować dom, pojechać w podróż dookoła świata, nauczyć się obcego języka (albo i trzech), zostać wirtuozem gitary, spełnić się jako tancerka, łyżwiarka czy artystka.
Albo zupełnie prozaicznie; odpocząć, wyjść na spacer w piękny wiosenny dzień, pogadać z kimś, poleżeć na kanapie gapiąc się w sufit.

Przecież za te pieniądze można by było zrealizować tyle marzeń, albo sfinansować komuś operację ratującą zdrowie, nakarmić setki, tysiące głodnych w Afryce, wspomóc schronisko dla zwierząt.
Albo ot tak, kupić sobie coś ładnego i nie martwić się o to, czy starczy do pierwszego.

A te myśli? Na co poświęciłabyś kilka dekad myśli o tym co zjesz, kiedy to zjesz, czego nie jesz i dlaczego jesteś taka gruba?
Może na coś, kurwa, ważniejszego?

*

A wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?
Że i tak NIGDY nie schudniesz takim sposobem.
Moje podopieczne przychodzą do mnie z rozwaloną tarczycą, z insulinoopornością i cukrzycą,  problemami hormonalnymi – menopauza w wieku lat czterdziestu? Pewnie, czemu nie!
A wiesz co to znaczy? Osteoporoza – kości ze szkła.
Do tego refluks, rozwalony żołądek, wątroba, wycięty woreczek żółciowy, nerwica jelit, łuszcząca się płatami sucha skóra i takie tam.
Czego tylko ciągle nie mają?
„Wymarzonej” sylwetki!
Wszystko na nic. Totalnie bez sensu.

I znowu, raz po raz umawiając się na Skypa, słyszę ten śmiertelnie zmęczony głos kobiety, która doszła do ściany:

Ania, mi już wszystko jedno czy ja schudnę czy przytyję. Po prostu weź to ode mnie…
Wilk ukradł mi i ciało i życie. Proszę, pomóż mi je odzyskać.

Published On: 31 marca, 2017Kategorie: Bulimia i kompulsyTagi: , , , , , ,
ania gruszczynska wilczoglodna mentoring banner

Zobacz program, który pomoże Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem

Ze swoimi zaburzeniami byłaś już nawet u wróżki?
 Zobacz program, który w końcu Ci pomoże! 
Odzyskaj 100% kontroli nad jedzeniem, swoim ciałem, zdrowiem, czasem i życiem.

26 komentarzy

  1. Asia 31 marca, 2017 at 2:41 pm - Odpowiedz

    Najlepszy tekst na tym blogu, a przeczytałam wszystkie. Drukuję i od dziś noszę zawsze przy sobie. Chyba żadne słowa jeszcze tak we mnie nie trafiły. Najlepsza motywacja. Dziękuję.

    • Wilczo Glodna 31 marca, 2017 at 9:43 pm - Odpowiedz

      Super! Dziękuję! :*

    • Monia 2 kwietnia, 2017 at 7:49 am - Odpowiedz

      Zgadzam się w zupełności!
      Panie, ześlij nam więcej tak wartościowych i inspirujących ludzi, jak Pani Ania!
      Wzruszyłam się, serio, Dziękuję za wszystko! <3

  2. Patrycja 31 marca, 2017 at 3:36 pm - Odpowiedz

    Piękny post. Tym bardziej, ze ostatnio dokładnie o tym samym myslalam. Jestem juz zmęczona wszystkim. Tylko najgorsze jest to, ze mam 20 kg nadwagi i naprawdę zależy mi na zdrowym ciele. Juz Nie wiem, co robic, ale jedno jest pewne. Chce zacząć żyć

  3. Anonimowa 31 marca, 2017 at 4:54 pm - Odpowiedz

    Aniu, już któryś raz czytam u Ciebie 'insulinoODPORNOŚĆ’, a tym czasem to 'insulinoOPORNOŚĆ’ I nie mówię tego kąśliwie! Uwielbiam Cię ❤

    • Ania 6 lutego, 2018 at 6:21 pm - Odpowiedz

      ale może chodzi o insulinooporność właśnie..

      Insulinooporność jest to stan zmniejszonej wrażliwości tkanek docelowych na działanie insuliny pomimo prawidłowego lub podwyższonego stężenia insuliny w surowicy krwi.

  4. Wiki 31 marca, 2017 at 5:26 pm - Odpowiedz

    Zauważyłam ze leca coraz brutalniejsze posty. I szczerze sie ciesze bo zaczyna cos do mnie w koncu docierać. Leżę sb po napadzie i szukam jak zawsze motywacji zeby wstać. A dostalam pięścią po brzuchu i jestem wdzieczna. Moze w koncu do mnie przemowi to co mnie czeka za pare lat i o co juz mnie meczy.

  5. Justyna 31 marca, 2017 at 5:38 pm - Odpowiedz

    Juz nie pamietam gdzie odkrylam blog Ani
    Dzieki ze odkrylam! 15 lat zmagan. Dzieki wilczoglodnej jest dobrze. Dziekuje Tobie Kochana! Dziewczyny czytajcie wszystkie posty z archiwum ..Od tego trzrba zaczac od tych starszych, bo w nich jest caly proces

  6. Joanna 31 marca, 2017 at 6:40 pm - Odpowiedz

    Mogę się pochwalić, że od miesiąca już zmieniam swoje życie z Wilczo – Głodną. Ile prób podejmowałam w życiu… dziesiątki. Żadna nie dała efektów trwalszych, niż 2 tygodnie. Zawsze po tych magicznych 14-tu dniach wracałam do obżerania się. Ten post to cała prawda – ile godzin, dni, tygodni zmarnowanych na obmyślaniu, planowaniu, objadaniu, gorączkowym bieganiu i ćwiczeniach… (nigdy za to nie wymiotowałam – nieraz chciałam, ale po prostu nie umiem…) Teraz to widzę – o ile mniej czasu poświęciłam dzieciom, mężowi, domowym sprawom… Teraz w końcu mam czas, jakoś udaje mi się zorganizować życie bez prokrastynacji, sterty upranych rzeczy nie leżą w nieskończoność, czekając na uprasowanie, wszystkie przedmioty OD RAZU wracają na miejsce, mam czas przygotować sobie posiłki na następny dzień, mam czas poćwiczyć – bez przesady, za to z uśmiechem… Nie sądziłam, że to będzie możliwe, czuję się jak mój ulubiony bohater – król Theoden, po wygnaniu z niego złego czarownika :) Jakby pajęczyny opadły i widzę wreszcie wyraźnie cały świat :) Justyna ma rację – trzeba przeczytać wszystkie posty i się do nich zastosować!!!

  7. Edyta 31 marca, 2017 at 7:17 pm - Odpowiedz

    OJ TAK-ŚWIETNY POST! DOSADNIE POWIEDZIANY,BO JUŻ DOSADNIE CHCĘ SIĘ POWIEDZIEĆ :”ILEŻ MOŻNA”. JUŻ WIESZ ANIA,OSTATNIO CI NAPISAŁAM,ŻE SIĘ PODDAJE BO WŁAŚNIE TYM JESTEM ZMĘCZONA-MARNOWANIEM SOBIE ŻYCIA NA WSZYSTKIM CO ZWIĄZANE Z JEDZENIEM.JAKBY MI BYŁO MAŁO TEGO CO JUŻ DOŚWIADCZYŁAM PRZEZ TE WSZYSTKIE LATA!TAKŻE CZYTAM I SIĘ DŹWIGAM JAKOŚ.POZDRAWIAM ANIA:)

  8. Oliwia 31 marca, 2017 at 7:33 pm - Odpowiedz

    Bardzo trafny post, tak naprawdę moje myśli przelane na ten tekst, tylko co dalej? Czy po długiej walce z zaburzeniami odżywiania można kiedykolwiek przestać planować jedzenie, myśleć o nim i jeść intuicyjnie?

    • Wilczo Glodna 31 marca, 2017 at 9:42 pm - Odpowiedz

      A jak kochana jadłaś kiedyś? Do tego wrócisz po prostu.

  9. Anonimowa 31 marca, 2017 at 9:22 pm - Odpowiedz

    Problemy z tarczyca, insulinooporność itd to moze byc efektem kompulsow ?

    • Wilczo Glodna 31 marca, 2017 at 9:42 pm - Odpowiedz

      Oczywiście! To częsty problem.

  10. Magda 31 marca, 2017 at 9:56 pm - Odpowiedz

    Dziewczyny, to prawda. Nie odkładajcie już niczego na „kiedyś”. Jesteście pod dobrą opieką Ani. Można jej zaufać. Mam 44 lata, dopiero teraz udaje mi się coś naprawić. Ale to późno, prawda? Nie powtarzajcie mojego błędu.

    • Pat 1 kwietnia, 2017 at 8:30 am - Odpowiedz

      Magda, dzieki. Sprobujemy nie powtorzyc. Powodzenia!:)

    • Ania The Wolf 1 kwietnia, 2017 at 2:14 pm - Odpowiedz

      Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć żyć, żeby być szczęśliwym, a przede wszystkim, żeby być wolnym! Zawsze warto zmieniać siebie i swoje nawyki :)

  11. Asia 1 kwietnia, 2017 at 9:45 pm - Odpowiedz

    Cześć, Jestem tu „nowa”. Kilka dni temu odkryłam ten blog i muszę przyznać, że jeszcze bardziej uświadomił mi problem… Nie zdawałam sobie z tego sprawy.. tzn podejrzewałam, że tak nie może być. Waga wiecznie skacze. Raz extra forma a nagle totalny dół.. i +7/8 kg… Wieczna myśl o jedzeniu. Jeśli jest forma i treningi, wszystko zapisane i zaplanowane perfekcyjnie. Jeśli tego nie ma.. totalny rozjazd. Objadanie się, wieczna myśl, co można jeszcze zjeść w nieograniczonych ilościach. Mam 26 lat, całe życie przede mną. Wiem jedno, życie, zdrowie są najważniejsze. Dostajemy je za darmo.. Aniu jak dobrze, że Ciebie odkryłam. Będę częstym gościem szukając wsparcia :-) Pozdrawiam!

    • Wilczo Glodna 5 kwietnia, 2017 at 7:30 am - Odpowiedz

      Kochana, jeżeli będziesz miała jakiekolwiek pytania, pisz, ok?

  12. Konstancja 4 kwietnia, 2017 at 7:19 pm - Odpowiedz

    Zwracam honor! Błąd poprawiony, pewnie stąd komentatrza nie zaakceptowałaś. Pewnie wyjdę na jakąś czepialską i niemerytoryczną, ale serio – ilekroć zaczynałam pisać komentarz dotyczący treści posta wychodziła mi z tego na tyle pokaźna wiadomość, że odpuszczałam ;/ Tak, czy inaczej czytam i oglądam Cię regularnie :)

    • Wilczo Glodna 4 kwietnia, 2017 at 7:28 pm - Odpowiedz

      Tak tak, miałam napisać maila, że dzięki, ale wyleciało mi z głowy. Przepraszam!

  13. Asia 7 kwietnia, 2017 at 5:19 am - Odpowiedz

    Jejku Ania twoje posty są coraz lepsze, myślałam, że to już niemożliwe! Dokładnie trafiaja w sedno tego o czym ostatnio myślę. Zawalam szkołę zaniedbalam pasje, rozwijanie talentów, moich przyjaciół i rodzinę. Liczyło się tylko to co jeść czego nie jeść, kiedy zjeść, jak to ukryć, jak zrekompensować. Dwa lata życia stoję w miejscu, szarpiac sie bezradnie w przód i w tył. Boże, koniec, przecież mogę tyle osiągnąć, wszyscy mi mówią jesteś zdolna wybierz dobre liceum nie zmarnuj tego, a ja każdą chwilę poświęcam jedzeniu. Dosyć! Mam jeszcze pytanie: czy twoją nowa książkę można kupić stosując płatność za pobraniem? Nie mam konta, nie mam możliwości wykonania przelewu, a bardzo mi zależy.

    • Wilczo Glodna 7 kwietnia, 2017 at 6:39 am - Odpowiedz

      Nie można, kochana, ale będzie można kupić ją w Empiku!

  14. Sucharek 22 kwietnia, 2017 at 11:05 am - Odpowiedz

    Powiem tak:
    Wow.
    Siedzę tu z otwartymi ustami, bo odebrało mi mowę

  15. Agata 15 października, 2017 at 6:02 pm - Odpowiedz

    Porównanie z benzyną – absolutnie bezcenne.
    Twoje teksty naprawdę dają do myślenia i otwierają oczy.
    Człowiek ma osobliwą tendencję do sądzenia, że wszystko, co złe, go nie tyczy i tyczyć nie będzie.

  16. Ania 7 stycznia, 2019 at 1:12 pm - Odpowiedz

    To jest najlepszy tekst na blogu!! Ania jesteś dobrym człowiekiem, tak bardzo pomagasz ludziom z zaburzeniami odżywiania. Wszystkiego dobrego dla Ciebie..